Effector zrezygnował, klub traci sponsora tytularnego. Wpływ na to miały "wydarzenia i wypowiedzi godzące w wizerunek i dobre imię Leszka Cieska"
W dniu 31 maja 2017 roku - po 5 latach współpracy – Leszek Ciesek w imieniu Effectora, zakończył umowę sponsorską ze spółką Siatkówka Świętokrzyska i tym samym przestaje być sponsorem tytularnym klubu Effector Kielce - czytamy w komunikacie prasowym, który dotarł do naszej redakcji.
Oto jego dalsza treść (w formie oryginalnej):
Prezes Effectora Leszek Ciesek pragnie podziękować wszystkim zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu za dostarczone emocje, kierownictwu klubu za wieloletnią współpracę oraz wszystkim sponsorom i wiernym kibicom za wsparcie i doping dla drużyny Effector Kielce. Był to ważny i emocjonujący okres, jednak ostatnie wydarzenia wokół kieleckiej siatkówki,
a zwłaszcza wypowiedzi zarządu, godzące w wizerunek i dobre imię Leszka Cieska, przyczyniły się do jego decyzji, kończącej współpracę z klubem.
- Nie potwierdzam informacji prezesa Jacka Sęka, co do zaakceptowania przeze mnie modelu funkcjonowania klubu pod dwiema spółkami, podkreślił Leszek Ciesek. - Nie kwestionujemy faktu istnienia spółki od 2012 r., natomiast zupełnie inne były motywy jej powołania, niż przedstawił to Jacek Sęk.
Z informacji ujawnionych przez Leszka Cieska wynika, że w 2015 roku, wraz z końcem sezonu sportowego kończyła się umowa sponsoringowa z klubem. Z powodu niedostatecznych wyników sportowych oraz wysokiego zadłużenia klubu - co przekładało się m.in. na brak regulacji zobowiązań pracowniczych w terminie - Leszek Ciesek poważnie zastanawiał się nad dalszą jej kontynuacją. Sytuacja jaka zaistniała wówczas w otoczeniu klubu - brak wypłat dla zawodników i pracowników, ogólne niezadowolenie oraz nieobecność prezesa Sęka, który przebywał akurat na zgrupowaniu kadetek w Peru, skłoniła Cieska do zażegnania kryzysu.
- Pomogłem wówczas klubowi, wypłacając zaległe wynagrodzenia awansem z budżetu na kolejny sezon – potwierdził Leszek Ciesek. - Wówczas przekonałem się dopiero, jak wyglądają finanse klubu,. Wcześniej nie miałem wiedzy na ten temat - jako sponsor tytularny od początku współpracy do końca sezonu 2016 nie znaliśmy wielkości budżetu i nie mieliśmy żadnej możliwości kontrolowania jego wykonania – podkreślił Ciesek.
Stwierdził też, że nigdy wcześniej ani później nie przedstawiono ani jemu, ani żadnemu z pozostałych sponsorów, sprawozdania finansowego z wykorzystania przeznaczonych środków, jak to jest powszechnie przyjęte w innych klubach. Sytuacja z 2015 roku pokazała prawdziwą rzeczywistość klubu: zajęcia komornicze, brak regulacji zobowiązań, etc. To wszystko było efektem braku transparentności rozliczeń budżetu poszczególnych sezonów (rok obrachunkowy spółki kończył się z rokiem kalendarzowym, a nie wraz z końcem sezonu). Dawało to dowolność w księgowaniu wpływów, co pozwalało w krótkiej perspektywie, sterować wynikami spółki. Za budżet klubu odpowiadał tylko jego zarząd.
- Powiem więcej - sam pozyskałem drugiego co do wielkości sponsora biznesowego - firmę Strunobet, która wspólnie z nami do końca wspierała klub. Za to należą się szczególne podziękowania dla właściciela p. Henryka Migacza i jego córki Justyny – stwierdził Leszek Ciesek.
Podpisując kolejną umowę sponsorską na sezon 2015/2016 właściciel włoszczowskiego Effector-a uzależniał dalszą współpracę od poprawy wyników sportowych i sytuacji finansowej oraz transparentności działań w siatkarskiej spółce. W sezonie tym klub wywalczył zaledwie przedostatnie miejsce, a finansowo spółka Świętokrzyska Siatkówka pogłębiła swoje zadłużenie. To wszystko nie budowało najlepszego wizerunku sponsora tytularnego. Pan Prezes Sęk - w sytuacji uświadomienia mu ciążącej na nim odpowiedzialności za sytuację spółki, która w opinii prawniczej kwalifikowała się do ogłoszenia upadłości - poprosił ponownie Leszka Cieska o pomoc. Mimo, że mógł poszukać nowego sponsora tytularnego, gdyż umowa była zawarta do końca sezonu, ale nie zrobił tego, prosząc włoszczowską firmę o wsparcie.
Wówczas w rozwiązanie problemu zaangażował się ponownie Ciesek , wraz z kancelarią prawną AXELO, która zaproponowała powołanie nowej spółki pod nazwą Siatkówka Świętokrzyska. Właścicielami akcji został: Świętokrzyski Związek Piłki Siatkowej (99 % akcji) i Leszek Ciesek (1 akcja złota). Prezesem tej spółki został p. Jacek Sęk, a członkiem zarządu p. Wiesław Tkaczuk. Ciesek objął również 2 miejsca w 3 osobowej radzie nadzorczej. Wedle założeń nowa spółka przejęła działalność klubu, umowy sponsorskie, kontrakty z zawodnikami. Do tej spółki miała też zostać przeniesiona licencja uprawniająca do udziału drużyny w rozgrywkach PlusLigi, do czego zobowiązał się pan Sęk. Przejęła też największe zobowiązania klubu wobec MOSIR i trenera Daszkiewicza.
W projekcie zaprezentowanym przez Kancelarię Axelo nie było nigdy takich założeń, że klub będzie funkcjonował w ramach dwóch spółek. Potwierdzeniem tego może być korespondencja Prezesa Sęka z Radą Nadzorczą o kolejnych terminach przeniesienia licencji. Na spotkaniach z Przewodniczącą Rady prezes Sęk deklarował, że licencja zostanie przepisana w kolejnych tygodniach, z czego jednak do dnia 31.05. nie wywiązał się. Co ciekawe - na koniec roku obrachunkowego 2016 wcześniejsza spółka posiada zysk, wskutek księgowania wpływów z Plus Ligi, w związku z dalej posiadaną licencją. Nowy podmiot natomiast posiada stratę, nie mając przy tym licencji na grę. Za działalność podmiotu prawa handlowego, jakim jest spółka akcyjna odpowiada zarząd, podobnie zresztą, jak za przekroczenia zobowiązań podejmowanych bez zgody rady nadzorczej, a takich zgody wymagających. Wszystkie te działania zostaną wyjaśnione w stosownym trybie i właściwych instytucjach.
- Cała ta sytuacja jest dla mnie nie bardzo przykra – powiedział Leszek Ciesek. – Szczególnie, że przez cały okres współpracy byliśmy dla Klubu kołem ratunkowym i wychodziliśmy daleko poza zobowiązania, wynikające z zapisów umowy. - Dobrze obrazuje ten fakt np. wspólny projekt przekazanych z Toyotą do klubu samochodów, którego moja firma, poprzez przyjęte zobowiązanie jest gwarantem, stwierdził Ciesek. – Inną, bardzo krzywdzącą i niezgodną z prawdą jest informacja zamieszczona w Przeglądzie Sportowym o zaległościach finansowych wobec klubu. - Zobowiązania są regulowane na podstawie wystawionych faktur, a ostatnie z nich otrzymaliśmy z terminem płatności na 02 i 07 czerwca. Pomówienie to również zostanie wyjaśnione w stosowny sposób – podsumował.
Leszek Ciesek podkreślił również, że mimo tych nie najlepszych doświadczeń, należące do niego podmioty nadal będą realizowały odpowiedzialne projekty m.in. z zakresu sportu.
Wasze komentarze