Trener nie miał aż tak trudnego wejścia do drużyny
Kilkadziesiąt sekund zabrakło Koronie, by mecz z Pogonią Szczecin zakończyła z czystym kontem bramkowym. – Każdy bramkarz chce grać na zero z tyłu, ale w naszej sytuacji najważniejsze są trzy punkty. Dla mnie priorytetem jest zespół. Stoję pomiędzy tymi słupkami i staram się pomóc drużynie, jak najlepiej potrafię – twierdzi Zbigniew Małkowski.
- To była doliczona minuta, rzut wolny, koledzy patrzyli już na zegar. Uznali, że Pogoń nic nie jest w stanie nam zrobić, krycie zostało odpuszczone. Ale na pewno trener nie będzie zadowolony z tej sytuacji – dodaje kielecki golkiper.
Można powiedzieć, że to właśnie ten doświadczony bramkarz (w styczniu skończy 39 lat!) jest symbolem odmiany Korony. Odkąd wrócił do bramki, zespół przegrał tylko raz – z Legią Warszawa. Potem odniósł trzy zwycięstwa z rzędu. – Nie jestem liderem. Tu jest zespół. Nie ma jednego, dominującego piłkarza, lecz ciągnie go kilka osób. Cieszę się, że wróciłem, poprawiliśmy wyniki, ale to zasługa drużyny. Po Legii mówiłem, że przyszedł taki czas, że każdy musi przemyśleć, co zrobił dobrze, co źle i ile dał klubowi. Myślę, że to pomogło. Trzeba się cieszyć, kolejne trzy punkty trafiają na nasze konto – podkreśla Małkowski.
Golkiper przekonuje, że największą przyczyna poprawy gry żółto-czerwonych tkwi w głowach. – Trener nie miał aż tak trudnego wejścia do drużyny, bo przyszedł po takim „wyczyszczeniu” głów. Zwycięstwo w Niecieczy nad Termaliką dało nam komfort psychiczny. Przestaliśmy rozpamiętywać o tych sześciu porażkach z rzędu. Gdy przychodzi nowy trener, każdy z nas, z tej 25-osobowej kadry, liczy, że to na niego postawi. Wszyscy mają carte blanche. Jeśli pokażą się dobrze na treningach, to dostaną szansę. Każdy ciężko pracuje, bo każdy chce cieszyć się z takich zwycięstw w 100 procentach – zaznacza doświadczony zawodnik.
Co dalej? – Dzisiaj mamy Andrzejki, więc trzeba odetchnąć, złapać trochę luzu i pobawić się, bo to też jest potrzebne. Oczywiście z umiarem, bo jutro mamy trening rano i nie można sobie na zbyt wiele pozwolić. Od niedzieli myślimy już tylko o Piaście. Zostały trzy kolejki do końca sezonu i musimy zdobyć jak największą ilość punktów. Wszystko po to, żeby wiosna nie była nerwowa, lecz spokojna, a trenerzy mogli spokojnie pracować nad tym, abyśmy dalej się rozwijali – kończy Małkowski.
Wasze komentarze
A gdzie pytanie o NOWY! kontrakt?
Bo na starym Zbyszkowi zostały 3 mecze i wiosna to już może być nie jego problem........