Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie wyciągnęli tu noży. Pamiętamy to 0:4
Na rozpoczęcie rundy rewanżowej piłkarze Korony Kielce zmierzą się przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin. - Dla nas skończyła się zwycięsko. To pomaga przygotowywać się przez te dwa tygodnie w lepszych nastrojach. Mamy spokojniejsze głowy i znowu w siebie uwierzyliśmy. W szatni nie ma już spuszczonych głów, a pojawia się więcej uśmiechu - tłumaczy defensor złocisto - krwistych, Bartosz Rymaniak.
- Wiadomo, że po zdobyciu trzech punktów łatwiej się przygotowywać i ciężej pracować, bo tego przez ten czas nie zabrakło - wyjaśnia zawodnik i kontynuuje: - Złość piłkarska jest w każdym z nas. Tym bardziej, że sezon zaczął się od 0:4 w Lubinie. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie wyciągnęli tu noży i nie walczyli, by punkty zostały w Kielcach. Jestem przekonany, że tak będzie.
Pojedynek z zespołem Piotra Stokowca będzie debiutem nowego szkoleniowca zespołu ze stolicy województwa świętokrzyskiego, Macieja Bartoszka. - Trener przyszedł i przedstawił nam swoją wizję. Dał nam różne wskazówki. Treningi są pod takim kątem, żebyśmy jak najszybciej to zrozumieli i załapali. Wydaje mi się, że z każdym treningiem ta nasza współpraca wygląda coraz lepiej. Myślę, że już w poniedziałek przyjdą pierwsze efekty w postaci punktów - wyjaśnia piłkarz
- Nie było jeszcze takiego treningu z ustawieniem wyjściowym. Trener pewnie jeszcze układa to sobie w głowie, jaki będzie najlepszy skład. Pewnie niedługo się dowiemy, kto wystąpi na jakich pozycjach - zaznacza Rymaniak i dodaje: - Sądzę jednak, że to mniej ważna rzecz. Mamy dobry zespół i kto nie wyjdzie, da podobną jakość.
Dla Rymaniaka mecz z zespołem „Miedziowych” może być szczególny. - Spędziłem w Lubinie kupę czasu. Już w tym pierwszym meczu był dreszczyk emocji, ale niestety przegraliśmy. To spotkanie jak każde inne, aczkolwiek z takiej wygranej cieszyłbym się podwójnie - kończy defensor.
Wasze komentarze
W przeciwnym przypadku skutki mogą być opłakane.
W sumie to cała liga ma podobna jakość, także rzeczywiście skład nie ma żadnego znaczenia. No może Legia stanowi wyjatek, oni zaczynaja gonić w połowie sezonu a i tak póżniej są w czubie tabeli.