Nie będziemy ubolewać i rozpaczać. My musimy pracować
Po dwóch porażkach z rzędu Korona Kielce powalczy z Cracovią o drugie w obecnych rozgrywkach zwycięstwo w spotkaniu wyjazdowym. - Musimy być przekonani o własnej wartości i walczyć z pełnym zaangażowaniem. Nikt nam skóry tanio nie sprzeda. Już nie jesteśmy traktowani jako chłopcy do bicia, oczekuje się od nas dużych rzeczy - tłumaczy przed spotkaniem szkoleniowiec złocisto - krwistych, Tomasz Wilman.
- Nie wszyscy są zdrowi. Mamy kłopot z Djibrilem (Diawem - red.). Dopiero zapadnie decyzja, czy będzie operowany. Zapewne nie będzie dostępny w meczu - dodaje trener. - Skutki ostatniego spotkania odczuwają jeszcze Marcin Cebula i Nabil Aankour. Reszta jest już zdrowa, do pełnej dyspozycji powrócił Łukasz Sekulski.
W przypadku absencji dwóch pomocników możliwy jest występ od pierwszej minuty Vanji Markovica. - Jest to możliwa zmiana. Rozpatrujemy również inne opcje. Widzę, jak pracuje Vanja i zasługuje na szansę, daje nam jakość. Nie mam nic przeciwko, by zagrał - wyjaśnia Wilman i kontynuuje: - Jak Nabil i Marcin wyzdrowieją, to dadzą nam dodatkowe opcje. Wszystko się dopiero rozstrzygnie.
Znacznie trudniej zastąpić będzie Diawa. - Jest Rafał Grzelak, poradzi też sobie Bartek Rymaniak. Na prawej obronie mamy z kolei Władka Gabovsa, który wykonuje dobrą pracę w defensywie - wyjaśnia sytuację szkoleniowiec.
W poprzedniej kolejce kielczanie po dobrej pierwszej połowie ulegli Jagiellonii Białystok . - W tym meczu pod koniec niepotrzebnie straciliśmy głowy. Było sporo czasu, by osiągnąć korzystny rezultat. Myślę, że poniosła nas mentalność, bo wydawało się, że byliśmy pewni zwycięstwa - diagnozuje. - ,,Jaga” wykorzystała naszą pasywność i tyle. Mamy jakąś blokadę w głowie. Graliśmy zbyt indywidualnie zamiast piłką, co nam wychodzi i co potrafimy. Na tym poziomie tak nie można.
- To jest futbol. Spotkania kończą się różnym rezultatem. Teraz mieliśmy jedną połowę całkiem dobrą i jedną całkiem słabą. W jeden czy dwa dni nie zmienimy wszystkiego, ale szukamy optymalnych ustawień - zaznacza.
Przeciwko Jagiellonii udany występ zaliczył Miguel Palanca. - Miguel gra dobrze jako napastnik. To też dla nas sygnał i możliwość rozwiązania - mówi Wilman. - Mamy kadrę 25 piłkarzy i wszyscy ciężko pracują na dostanie szansy. Na tym bazujemy. Nie będziemy ubolewać i rozpaczać, że kogoś nie ma. Nie tędy droga. My musimy pracować. Absencje komplikują nam trochę korekty, ale musimy się z tym liczyć – z kontuzjami, kartkami. Nie ma co płakać, tylko trzeba wziąć się do pracy
Kielczanie w Krakowie będą mogli liczyć na solidne wsparcie własnych kibiców. - Czy ten mecz będzie dla nas ciężki? Na pewno. Ale mam nadzieję, że dla Cracovii również. Brakuje nam dopingu na stadionie w Kielcach. To zawsze była nasza siła, dwunasty zawodnik w trudnych momentach. Na Cracovii liczymy na ich wsparcie. Ze swojej strony chcemy dołożyć dobre granie - kończy Wilman.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
A Cebula to chyba ze wstydu się "pochorował"???
Ale mecz w niedzielne popołudnie w sam raz na "otwarcie" czegoś mocniejszego by zapowiadające się lanie było mniej bolesne.....