Vive wyciągnęło wnioski sprzed roku. Tym razem nie dało uśpić swojej czujności
Mieszkow jesienią rywalizował w tzw. drugiej dywizji Ligi Mistrzów. I choć z Vive Tauronem Białorusini przegrali dwa razy, to pokazali, że są dobrą drużyną. W rewanżu w Hali Legionów kielczanie wygrali 33:30.
- Brześć pokazał, że gra dobrze. Nic nie oddał za darmo. Te dwa zwycięstwa bardzo cieszą, ale teraz patrzymy już w przyszłość – przyznał Karol Bielecki. Rozgrywający kieleckiej drużyny chwalił Białorusinów. - To zespół bardzo silny fizycznie, grający twardo. Nie było łatwo z nimi wygrać, co zresztą było widać. Ale też tym bardziej cieszy, że udało nam się zwyciężyć dwa razy.
Vive Tauron nie popełniło błędu z poprzedniego roku. Wtedy kielczanie w 1/8 Ligi Mistrzów wygrali najpierw na wyjeździe z Montpellier czterema bramkami, a w rewanżu przed własną publicznością przegrali dwoma trafieniami. - Rok temu przegraliśmy u siebie niespodziewanie z Montpellier. Teraz już nie daliśmy się zwieść temu, że na wyjeździe wygraliśmy .
- Cieszymy się z awansu, jesteśmy w ćwierćfinale. Teraz czekamy na to, czy zagramy z Montpellier, czy z Flensburgiem. Później jedziemy na kadrę, a następnie będziemy się przygotowywać do meczu z którymś z tych zespołów – powiedział wyraźnie zadowolony Piotr Chrapkowski.
Kielczanie swojego rywala poznają w niedzielę, wtedy to Flensburg podejmował będzie Montpellier. W pierwszym spotkaniu Niemcy wygrali jedną bramką z Francuzami i to podopieczni trenera Ljubomira Vranjesa są faworytami do awansu do najlepszej ósemki. - Piłka ręczna lubi niespodzianki, choć na pewno oni są faworytem – zauważa jednak Chrapkowski.
Mecze ćwierćfinałowe zaplanowano na 20 – 24 kwietnia oraz między 27 kwietnia a 1 majem.