Dejmek i Carlos pod znakiem zapytania. Tarasiewicz: Prawdopodobny jest występ Klemenza
Trener Ryszard Tarasiewicz nie może się cieszyć optymalną dyspozycją zdrowotną wszystkich swoich piłkarzy przed meczem z Piastem Gliwice. - Dzisiaj nie będą brali udziału w zajęciach i Carlos, i Dejmek. Zobaczymy. Dobrze, że gramy w niedzielę. Jutro będziemy mądrzejsi jeżeli chodzi o tych dwóch piłkarzy – wyjaśnia szkoleniowiec żółto-czerwonych. W potyczce na Śląsku zabraknie także kontuzjowanego od kilku tygodni Przemysława Trytki.
Ponadto za nadmiar żółtych kartek zawieszony jest środkowy obrońca Piotr Malarczyk. Przy możliwej absencji Dejmka, mocno komplikuje to sytuację „złocisto-krwistych” w defensywie. - Najbardziej prawdopodobne jest zastąpienie ich Łukaszem Klemenzem. Wtedy Sylwestrzak może zostać przesunięty do środka, a Leandro zagra na lewej obronie – przedstawia trener Korony.
I dodaje: - Dzisiaj mamy zajęcia taktyczne. Jestem jednak optymistą w kwestii powrotu nieobecnych. Każda absencja, czy to przez kartki, czy urazy, nie jest dla nas dobra.
Czy miejsce w składzie Korony, wobec absencji podstawowych zawodników, może zająć Krzysztof Kiercz? - W osiemnastce owszem, ale nie w grze – ucina Tarasiewicz.
W ostatnich meczach kieleckiej ekipy mocno niepewnym punktem był bramkarz Vytautas Cerniauskas. - Nie rozmawiałem z nim jeszcze. Chcę to zrobić jutro. Jeżeli „Witek” powie, że się czuje dobrze, to będzie bronił. Na treningach nie daje odczuć złych rzeczy. Dobrze pracuje, tak jak i „Mały” [Wojciech Małecki – red.]. Myślę, że „Witek” potrzebował kilku dni, żeby to przemyśleć. Na pewno z nim porozmawiam. Jeżeli z jego strony będzie ok, to wyjdzie w pierwszym składzie – mówi szkoleniowiec żółto-czerwonych.
„Złocisto-krwiści” w ostatnich potyczkach dobrze prezentują się w bocznych sektorach boiska. - Zawsze chciałem mieć po dwóch zawodników równorzędnych, jeżeli chodzi o skrzydła. Dochodzimy do tego etapu. Tak jak powiedziałem wcześniej, myślę, że już nie poruszę tego tematu, dla mnie „Ryba” [Jacek Kiełb – red.] nie jest zawodnikiem rezerwowym – komentuje Tarasiewicz.
Piast to bezpośredni rywal Korony w walce o pierwszą ósemkę i utrzymanie. - Ten mecz jest bardzo ważny. Okres dwóch tygodni przerwy po dobrym rezultacie jest fajny. Stać nas na wygranie, bo na dzisiaj prezentujemy się lepiej od Piasta. Nie tylko pod względem punktów, ale też postawy całego zespołu. Chcemy to potwierdzić zwycięstwem w Gliwicach – zapowiada trener kieleckiego klubu.
W środę z Piasta zwolniono trenera Angela Pereza Garcię. Póki co nie podano jeszcze nazwiska jego następcy. - Można snuć dywagacje. Na pewno jest to większy impuls dla zawodników. Nie wiadomo, w jakim składzie wystąpią. Każdy będzie chciał się pokazać i coś udowodnić. Ten aspekt podejścia z większym zaangażowaniem do meczu na pewno wystąpi w najbliższym spotkaniu – twierdzi szkoleniowiec Korony.
- Pole manewru Piasta Gliwice jest na pewno większe niż w Koronie Kielce. Dzisiaj grają mecz pucharowy. On nam nie da odpowiedzi, bo nowy trener nie poprowadzi tego zespołu, ale można przypuszczać, że pewne sugestie będzie chciał wprowadzić, jeżeli jest już znany – dodaje.
Jak w oczach trenera żółto-czerwonych zapowiada się mecz z gliwiczanami? - Ciężko gra się z zespołami, które preferują bezpośredni futbol. Ciężko się zorganizować, gdy piłka wraca do naszego pola karnego. Nie jest to łatwy element do okiełznania. Z natury styl gry hiszpańskich trenerów jest ofensywny, a trenerów z południowej części Europy – defensywny. Trudno mi powiedzieć, czy nowy szkoleniowiec Piasta będzie chciał podtrzymać obecną tendencję, czy skupić się na obronie – kwituje Tarasiewicz.
I kontynuuje: - Nie będziemy się głęboko cofać. W pewnych momentach graliśmy w Bielsku zbyt nisko, ale nie było czasu, żeby skrócić to pole gry. Piłka szybko wracała w pobliże naszego pola karnego. Uważam, że bardzo dobrze ten aspekt wyglądał ze Śląskiem Wrocław. Na ile możemy, to tak gramy.
Sporym atutem Korony są skrzydła. - Nasze boki prezentują się nieźle. Podejmują więcej akcji jeden na jeden kosztem oczywiście nieraz straty. Mniej kalkulowania i strachu dają nam powera ofensywnego – zaznacza szkoleniowiec żółto-czerwonych.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze