Przed Vive Tauronem ciężki i ważny mecz. „Mamy jasny cel”
W obozie mistrzów Polski przed wyjazdem do Danii było sporo problemów zdrowotnych. Kielczanie niezależnie od wszystkie muszą zagrać jak najlepiej w Aalborgu i zdobyć bardzo w ważne punkty w walce o pierwsze miejsce w grupie Ligi Mistrzów.
W podróż do Danii udali się mający ostatnio problemy ze zdrowiem Uros Zorman, Piotr Chrapkowski, Grzegorz Tkaczyk oraz Piotr Grabarczyk. Ten ostatni w Aalborgu będzie grał w specjalnej masce, która chroniła będzie jego nos. Jest to spowodowane kontuzją kieleckiego obrotowego, której doznał podczas meczu reprezentacji Polski w Tunezji.
Ostatecznie w Kielcach zostali Julen Aginagalde, Tomasz Rosiński i Tobias Reichmann. Trener mistrzów Polski będzie miał więc ograniczone pole manewru. - My jesteśmy Vive Tauron Kielce. Moglibyśmy grać z jednym bramkarzem i sześcioma zawodnikami w polu – mówi jednak Dujszebajew.
Po kontuzji Reichmanna sam na prawym skrzydle został Ivan Cupić. - Rozgrywającym jest ciężej niż skrzydłowym, a ja jestem dobrej fizycznej formie. Jak będę potrzebował odpoczynku to Bunta i Złoty (Krzysztof Lijewski - przyp. red.) będą mogli mnie zmienić – przyznaje Chorwat.
Cupić ma dużo szacunku do Aalborga. - Duńczycy zawsze dobrze grają w domu, grają szybko. Musimy zagrać swoje, zarówno w obronie, jak i ataku. Wedy powinniśmy przywieźć dwa punkty do domu. Mamy jasny cel - pierwsze miejsce w grupie i żeby to dokonać musimy wygrać w niedzielę w Aalborgu. W ostatnim sezonie mecze z Koldingiem nie wyglądały dla nas dobrze. Musimy na nich uważać – przestrzega kielecki skrzydłowy.
Zawodnicy Vive Tauronu mogą narzekać już na lekkie zmęczenie. - Najważniejsze, że zespół gra bardzo dobrze. Jest ciężko, każdy po kadrze jest trochę zmęczony, ale walczymy. Wygraliśmy już dwa mecze, teraz w niedzielę czeka nas kolejny. Staramy się zagrać jak najlepiej i zdobyć dwa punkty – zapowiada Cupić.
Wyjazdowy pojedynek Vive Tauronu z Aalborgiem rozegrany zostanie w niedzielę, 16 listopada o 16.50.