Sędzia Gil zabrał Koronie punkt. To nie pierwsza kontrowersja z jego udziałem
Wyjazdowy mecz Korony z Cracovią zbliżał się do końca. Kielczanie remisowali 1:1, więc ten wynik mógł ich w miarę satysfakcjonować. Cracovia miała rzut wolny, zawodnik Pasów dośrodkował w pole karne i padła bramka. Korona w ten sposób straciła punkt.
Jednak jak wykazały powtórki telewizyjne ten gol po prostu nie powinien być uznany, gdyż nie jeden, a kilku zawodników Cracovii znalazło się na pozycji spalonej. W myśl przepisów gry w piłkę nożną w takiej sytuacji bramka nie powinna być uznana, ale sędzia Paweł Gil uznał, że gol jest zdobyty prawidłowo.
Sytuacja jest tym bardziej bulwersująca, że liniowy stał praktycznie na linii i idealnie mógł widzieć, że pięciu zawodników Pasów jest na spalonym, a jeden z nich aż na metrowym. Opisywaną sytuację można obejrzeć TUTAJ.
Gdyby nie fatalny błąd sędziego, Korona z Krakowa wywiozłaby jeden punkt.
Do tej sytuacji na konferencji po meczu odniósł się także Ryszard Tarasiewicz, który przyznał, że przypominał przed spotkaniem arbitrom, że jego zespół broni wysoko, i aby ci uważali na... spalone.
Telewizyjne powtórki pokazują jasno: bramka dla Cracovii padła ze spalonego
Jak się jednak okazuje nie jest to pierwsza sytuacja, po której można mieć zastrzeżenia co do Pawła Gila. W ostatnim czasie ten arbiter zaliczył dwie dość znaczące wpadki.
Pierwszego przykładu nie trzeba szukać daleko. Wystarczy cofnąć się do drugiej kolejki obecnego sezonu, i meczu Lechii Gdańsk z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W spotkaniu tym Ariel Borysiuk zdecydował się na strzał z dystansu, ale sędzia dopatrzył się minimalnego spalonego, zawodnika, który nie brał udziału w akcji, ale w opinii Gila absorbował uwagę bramkarza „Górali”. Według opinii większości ekspertów bramka zdobyta przez Borysiuka była w pełni prawidłowa. W tym spotkaniu Lechia ostatecznie wygrała 1:0.
W 28. kolejce poprzedniego sezonu Legia podejmowała Lecha. Jedyna bramka padła w 37. minucie po strzale Miroslava Radovicia. I znów sytuacja ta wywołała ogromne kontrowersje, gdyż zawodnik stołecznego klubu w walce o piłkę miał faulować obrońcę Kolejorza. Sędzia tego nie widział i bramkę uznał. Później pojawiły się głosy, że arbiter wypaczył wynik meczu, a kto nim był? Paweł Gil.
Według zawodników Lecha sędzia miał po meczu przeprosić ich kapitana za tą sytuację. Jednak przez PZPN, Zbigniew Boniek zaprzeczył tej informacji na swoim Twitterze.
Paweł Gil urodził się 28 czerwca 1976 roku, pochodzi z Lublina. Jest jednym z ośmiu zawodowych sędziów zatrudnianych przez PZPN. W najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej zadebiutował w 2005 roku i poprowadził przegrany przez Koronę 0:1, mecz z Odrą Wodzisław.
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)/Facebook
Wasze komentarze
Połowa Cracovii jest na spalonym , Gil jest 5 metrów od zdarzenia , boczny palant stoi i chyba dziecko by zauważyło , że spalony jest ewidentny . Ciekawe ile teraz wynosi stawka za "taki numer" - jeden bagażnik
ale chyba nie w samochodzie osobowym .........
!!!
Korona Kielce ...tonie. Malarczyk - Ouatarra to stoperzy do zmiany natychmiast !!! Leandro winien sobie odpocząć a Sylwestrzak winien sobie przypomnieć swoje najlepsze wystepy na swej pozycji. Golańskiego troche rozumiem / chodzi mi o
jego "rozmowy" z Gilem /-chyba bym tez sam nie wytrzymal , ale Paweł jest tez kapitanem.
Wszystko by było w porzadku jakby wrócić w marzeniach oczywiście do obrony:Golański - STANO - DEJMEK - SYLWESTRZAK ... ale to juz było i nie wróci wiecej ???
mafii sędziowskiej to czarni będą jeszcze bardziej
bezczelni i będziemy dostarczycielami punktów
dla innych.