Kiełb szuka formy. Słowa kibiców największą motywacją
Najlepszy strzelec Korony Kielce, Jacek Kiełb, w ostatnim czasie nie błyszczy. - W I lidze wchodziłem z ławki rezerwowych i dawałem coś drużynie. Chciałbym, żeby tak było i teraz, ale tego nie ma – szczerze przyznał „Ryba”.
Skrzydłowy miał ostatnio problemy z urazami. - Po pierwszej kontuzji przyplątała się druga i to mnie trochę oddaliło od pierwszego składu. Bardzo mnie boli, że nie mogę pomóc chłopakom. Nieważne, ile będę grał, postaram się robić to jak najlepiej – powiedział piłkarz „żółto-czerwonych”. Dodał także: - Nie jestem typem zawodnika, który nie grając się obraża i spuszcza głowę.
Jesienią „złocisto-krwiści” rozegrali z Cracovią świetny mecz i pokonali ją na wyjeździe. - Wygraliśmy tam również dwunastym zawodnikiem. Było super. Cracovia ma swoje problemy, my swoje, kwestia tego, kto sobie z nimi lepiej poradzi – ocenił Kiełb.
Co najbardziej pobudzi kielecki zespół do walki z „Pasami”? - Trzeba w końcu pokonać rywali dla kibiców. Po meczu w Chorzowie powiedzieli nam parę ciepłych słów i myślę, że większej motywacji nie potrzebujemy – skomentował skrzydłowy.
Koroniarze po wznowieniu rozgrywek po przerwie zimowej wygrali tylko raz, w meczu z Lechią Gdańsk. - Jeżeli nie zabraknie nam adrenaliny, to powinno być dobrze – powiedział Ryba. Po chwili dodał: - Nie patrzmy na tabelę. Po rundzie zasadniczej punkty są dzielone przez dwa, dobrze o tym wiemy. Może się zrobić gorąco. Nie zakwalifikowaliśmy się do tej pierwszej ósemki i nie spływa to po nas jak po kaczce. Przed nami jednak mega ważny mecz z Cracovią i musimy się z nią uporać.
W mediach aż roi się od informacji na temat Tomasza Chojnowskiego, który niedługo może mieć problem z prokuraturą. - Wiadomo, że w stu procentach się od tego nie ucieknie. Gdzieś tam to w głowie siedzi. Mamy jednak przed sobą bardzo ważny mecz. Musimy w nim zdobyć trzy punkty, nie ma innej opcji – skwitował ulubieniec kieleckich kibiców.
Fanów z „Młyna” decyzją klubu zabraknie na meczu z krakowianami. To efekt odpalenia pirotechniki podczas potyczki z Pogonią Szczecin. - Mam nadzieję, że w sobotę na stadion przyjdzie sporo ludzi. Wiadomo, że nie będzie „Młyna”. Nawet w prywatnych rozmowach słyszę, że niektórzy wolą zostać w domu i obejrzeć mecz w telewizji niż z trybun. Liczymy jednak na doping na żywo – powiedział Jacek Kiełb.
Na zakończenie dodał: - Życzę Maćkowi Korzymowi, żeby strzelił bramkę. Jak to zrobi, to w pozostałych siedmiu meczach chyba trafi już w każdym. Potrzebuje przełamania.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze