Pacheta był wzruszony, my też. Piękna robota, kochani! (zdjęcia)
W niedzielę w hali Budowlanki odbył się V Turniej Charytatywny. Tego dnia nikt nie zawiódł – ani piłkarze amatorzy, ani kibice, ani też gwiazdy. Tym razem byli nimi trenerzy Korony Kielce. W atmosferze jedności i przyjaźni wszyscy bawili się wspaniale, ale przede wszystkim pięknie pomogli Wiktorowi oraz jego rodzicom.
Zobacz galerię zdjęć z turnieju!
Wróćmy do początków...
Gdy organizowali swój pierwszy turniej, byli pełni zapału i zaangażowania. Przy tym jednak nie mieli za grosz doświadczenia, a mimo tego efekt końcowy był piorunujący, w pełni profesjonalny.
Wtedy pomagali koleżance, Izie Domagale, chorej na nowotwór uczennicy IV LO im. Hanki Sawickiej. Nie udało się... Iza kilka dni po turnieju zmarła.
To jednak nie załamało młodych wolontariuszy. Wręcz przeciwnie – choć może to niektórych dziwić – dodało im to kopa do dalszej pomocy. Od tamtej pory co roku w sportowy sposób pomagają chorym dzieciom z Kielc.
Dziś wciąż nie brakuje im zapału oraz chęci, ale za to przez ostatnie lata zdobyli dużo doświadczenia. Dzięki temu każda następna edycja jest jeszcze lepsza od poprzedniej. Poprzeczka z każdym rokiem jest zawieszona coraz wyżej, a rezultaty ich charytatywnej akcji coraz bardziej okazałe.
Dość powiedzieć, że w trakcie V Turnieju Charytatywnego udało się aż 13 200 zł! Cała suma trafi do 10-letniego Wiktora chorego na mózgowe porażenie dziecięce. Chłopiec – niezwykle sympatyczny i energiczny - potrzebuje ciągłej rehabilitacji i można mieć nadzieję, że te środki ułatwią mu walkę o samodzielne poruszanie się.
- Nie sposób słowami wyrazić wdzięczności wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę. Współczesny świat potrzebuje właśnie takich ludzi jak Wy. Dlatego dziś chylę czoła przed Wami i z całego serducha dziękuję za to wszystko co daliście temu turniejowi przez ostatnie 5 edycji. W życiu bardzo ważne jest, aby wprowadzić chociaż odrobinę szczęścia do życia innych. Mam nadzieję, że ten turniej do życia wielu z Was wprowadza mnóstwo radości – mówi Damian Liwocha, jeden z organizatorów.
Wprowadził – co do tego nie mamy żadnych wątpliwości.
Chylić czoła musimy jednak... błąd! Chcemy! Chcemy my wszyscy – uczestnicy. Oczywiście przed wolontariuszami. Chylimy zatem i dziękujemy za kolejną piękną imprezę, w trakcie której mogliśmy świetnie się pobawić, porywalizować na boisku piłkarskim i spędzić czas w znakomitej atmosferze, przy boku fantastycznych ludzi.
Znakomicie – co należy podkreślić - spisali się także przedstawiciele Korony Kielce. Żółto-czerwoni pojawili się w hali i rozegrali mecz pokazowy. A wystąpili w ciekawym składzie, złożonym z członków sztabu szkoleniowego. Na boisku zaprezentowali się m.in. Jose Rojo Martin i Aleksandar Vuković, zaś ich rywalem była ekipa Oldbojów Korony.
Co ciekawe, trener „Pacheta” w niedzielę obchodził swoje 46 urodziny. Kibice o tym fakcie nie zapomnieli i na stojąco odśpiewali Hiszpanowi sto lat. Martin po tej małej uroczystości nie potrafił ukryć wzruszenia.
- Czegoś takiego jeszcze w Polsce nie przeżyłem. Wspólny śpiew, 100 lat, od tak wielu ludzi, i to w dodatku dla mnie... Zawsze śpiewamy chłopakom w szatni, gdy ktoś ma urodziny, ale nie w taki sposób. To było wspaniałe, czuję ogromną radość i bardzo za to dziękuję. To piękny turniej. W przypadku takich akcji zawsze pomagamy. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli zachować się inaczej. Najważniejsza jest obecność i wsparcie. Do tego spotkaliśmy tutaj tylu dobrych ludzi. Czego można sobie życzyć więcej? – mówił nam szczęśliwy Hiszpan po turnieju.
Na boisku zaprezentował się także... Antoni Pilarz, bardziej znany jako „Toni” – tłumacz hiszpańskiego szkoleniowca. – Kondycja już nie ta, ale... Chyba nie było tak źle, w końcu mam już swoje lata. Sądzę, że nie zapomniałem jeszcze wszystkich umiejętności, jakieś resztki pozostały – śmiał się po występie. A kto nie widział „Toniego” w akcji – niech żałuje.
Wszystkich kibiców zmartwiła tylko kontuzja Aleksandra Vukovicia, który musiał opuścić boisko po trzech minutach. – Ten mecz charytatywny pokazał, że słusznie zakończyłem karierę... W piłkę to już sobie nie pogram. Cieszę się jednak, że mogłem się tutaj pojawić i wspomóc akcję. Takie imprezy to coś fantastycznego, słowa uznania dla organizatorów – mówił „Vuko”.
Dodajmy, że „żółto-czerwoni” wsparli turniej nie tylko swoją obecnością, ale również pieniędzmi. W szatni drużyny ponownie przeprowadzono zbiórkę datków, łącznie zasilili oni konto akcji kwotą ponad dwóch tysięcy złotych.
I nie zapominamy o najważniejszych rozgrywkach. W turnieju zwyciężyła drużyna Ministrantów z parafii bł. J. Matulewicza w Kielcach, II miejsce zajęło Dill Gang. Na najniższym stopniu podium uplasowali się klerycy z Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach.
Królem strzelców został Mateusz Jędrocha z WSD Kielce, natomiast najlepszym bramkarzem Karol Kieszkowski z drużyny Ministranci Matulewicz. Gratulujemy.
A my, jako partner V Turnieju Charytatywnego, serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę do tej akcji. I mamy nadzieję, że za rok ponownie zobaczymy się w hali „Budowlanki”!
Pamiętajcie – V edycja to nie jest maksymalny pułap poprzeczki. Musimy ją w dalszym ciągu podnosić, ale uda się to tylko dzięki Waszej pomocy. O to już teraz prosimy.
I jeszcze raz – czapki głów przed organizatorami oraz wolontariuszami. Dzięki Wam ten świat staje się lepszy. My stajemy się lepsi.
Jesteście wielcy.
Zobacz galerię zdjęć z turnieju!
Wasze komentarze