Korzym chce wygrać za wszelką cenę i liczy na swoje przełamanie
Piątkowe starcie Korony Kielce z Zawiszą Bydgoszcz jest szalenie ważne dla podopiecznych Jose Rojo Martina. Ewentualna porażka „złocisto-krwistych” oznaczałaby dla nich praktycznie odpadnięcie z wyścigu o czołową ósemkę ligi. - Każdy liczy na dobry wynik. Wszystkie inne aspekty są mniej ważne – powiedział Maciej Korzym.
„Korzeń” wie, jakie wyzwanie czeka kielczan: - Mamy przed sobą bardzo ważny mecz. Zwycięstwo pozwoli nam dobić do tej górnej półki. Każdy ma jakieś swoje ambicje. Ogólnie jako drużyna jesteśmy ambitni. Gramy w otwarte karty i zobaczymy, jak to wszystko się ułoży.
O ostatnim pojedynku „żółto-czerwonych” z Lechią Gdańsk kibice z pewnością szybko zapomną. Z boiska wiało nudą. - Wiadomo, że w pierwszej połowie bardziej dba się o to, żeby nic nie stracić. Przy tym staramy się zdobyć jakiegoś gola. Po przerwie gra się jednak coraz bardziej odważnie i walczy o zwycięstwo – skwitował napastnik Korony.
Korzym pomimo wielu szans od trenera „Pachety” na wiosnę jeszcze nie strzelił gola. - Na pewno chciałbym już zdobyć tę bramkę. Po złamaniu nogi przepracowałem już dwa obozy przygotowawcze. Liczę, że w końcu coś wpadnie – wyznał „Korzeń”.
Hiszpański szkoleniowiec „złocisto-krwistych” zapowiedział, że w starciu z bydgoszczanami desygnuje do gry dwójkę napastników wspieranych dodatkowo przez Michała Janotę. W jakim systemie lepiej gra się Korzymowi? - Nie ma dla mnie znaczenia, czy wychodzimy w pierwszym składzie z dwoma, czy z jednym napastnikiem – skomentował snajper kieleckiego zespołu.
„Żółto-czerwoni” już drugi raz z rzędu zainaugurują ligową kolejkę. – Będzie spokojny weekend – żartobliwie zakończył idol kibiców Korony.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze