Wróciły słabe końcówki. „Kielce nas uśpiły”
Kielczanie bez punktów zakończyli mecz z Indykpolem AZS Olsztyn. W rezultacie drużyna Stelmacha po wygranej 3:1 zajmuje pozycję lidera w rozgrywkach PlusLigi. Natomiast Effector nie zdołał przenieść świetnej gry w drugiej partii na dalszą część spotkania. – Nie byliśmy konsekwentni – przyznaje Adrian Buchowski, siatkarz z Kielc.
Pierwszy set był bardzo nieudany w wykonaniu kielczan. Mnóstwo błędów gospodarzy, słaba skuteczność w każdym elemencie, a także dobra zagrywka Olsztyna zdecydowała o wysokiej porażce podopiecznych Daszkiewicza.
W konsekwencji, przed drugim setem drużyna przyjezdnych nabrała zbyt dużej pewności siebie. –Bardzo dobrze zaczęliśmy, świetnie czuliśmy się ba boisku, ale widocznie pierwszy set poszedł nam za łatwo. Nasze przyjęcie stało na wysokim poziomie. Byliśmy spokojni. Poczym Kielce nas uśpiły. Ta nieuwaga była naszym błędem. Zaczęły nam się wkradać proste, juniorskie pomyłki. Nie powinny mieć miejsca na tym poziomie. W ostateczności przegraliśmy drugiego seta – ocenia libero z Olsztyna, Michał Żurek.
AZS zdążył zniwelować błędy i już nie oddał ani jednej partii. Adrian Buchowski przyczyny porażki upatruje w końcówkach. – Nie potrafiliśmy zagrać konsekwentnie w ostatnich częściach partii. Praktycznie w każdym z setów, oprócz pierwszego, mieliśmy swoje szanse. Nie umieliśmy obrócić tego w punkt. Mieliśmy przestój w końcówce trzeciego seta, ale to samo stało się w środkowej części czwartej partii. Udało się wyprowadzać kontry, ale były nieskuteczne, posyłaliśmy piłkę w aut.
Chociaż kielczanie wygrali tylko jedną partię, ich gra prezentowała się nienajgorzej. – Obawialiśmy się zagrywki Olsztyna, ale nie straciliśmy wielu punktów przez asy Indykpolu. Zdarzyło się kilka nieporozumień, ale generalnie radziliśmy sobie z tym elementem – komentuje Buchowski.
W poprzednich kolejkach PlusLigi to właśnie dobra postawa olsztynian na zagrywce miała duże znaczenie w zwycięstwach nad rywalami. Effector zdołał sobie z tym poradzić. – To prawda, że Olsztyn grał trochę słabiej niż ostatnio, ale my byliśmy dobrze przygotowani taktycznie. Wiedzieliśmy co będą grali, lecz zabrakło prawidłowego wykończenia setów – dodaje kielecki przyjmujący.
Michał Żurek był zaskoczony dobrym przygotowaniem kielczan do spotkania. – To był bardzo trudny mecz. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak ciężko. Pojedynek nie był zbyt atrakcyjny dla kibiców, ale cieszy nas pozycja lidera.
Libero AZS-u uważa przebieg spotkania za dość nietypowy. – To był dziwny mecz. Przeciwnik nie grał, aż tak wymagającej siatkówki jak w ostatnich kolejkach, gdzie graliśmy z trzema drużynami, które chcą zdobyć medal. Jednak trzeba utrzymać koncentrację i motywować się przez cały czas.
Teraz motywacja powinna przydać się przede wszystkim drużynie z Kielc. W następnym tygodniu jadą do Radomia. A najbliższy rywal pokazuje ostatnio siatkówkę na wysokim poziomie.
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze