Z obozu Śląska: Z Koroną zawsze grało się niewygodnie. To nie będzie łatwy pojedynek
W niedzielę Korona Kielce zagra na wyjeździe we Wrocławiu ze Śląskiem. Trener zespołu z Dolnego Śląska spodziewa się trudnego spotkania i chwali Koronę. - Oni sprawili największą niespodziankę w poprzedniej kolejce, wygrali z Cracovią, która jako jedyny zespół w lidze w październiku nie przegrała żadnego meczu – mówi Stanislav Levy.
Według szkoleniowca Śląska Wrocław wtorkowy mecz Pucharu Polski, w którym Korona Kielce przegrała na wyjeździe z Arką Gdynia nie będzie miał teraz większego znaczenia. - W kieleckim zespole zagrało wielu zawodników rezerwowych. To pokazuje, że Korona postanowiła się skupić na lidze i oszczędzać siły na spotkanie ze Śląskiem – uważa Levy.
Czech zwraca również uwagę na to, że Śląskowi zawsze grało się ze „Złocisto-krwistymi” ciężko. - Przeglądałem bilans dotychczasowych spotkań Śląska z Koroną i muszę przyznać, że nie jest on dla nas zbyt korzystny. Już samo to pokazuje, że z Koroną zawsze nam się ciężko grało, a niedzielny mecz - mimo pozycji kielczan w lidze - nie będzie dla nas łatwym pojedynkiem – wyjaśnia.
Levy zwrócił również uwagę na to, że Korona w ostatniej kolejce pokonała Cracovię, która wcześniej spisywała się bardzo dobrze. - To wiele mówi o sile i jakości naszego niedzielnego rywala – przyznaje.
Trener Śląska poinformował także o tym, że pod znakiem zapytania stoi w niedzielnym meczu występ jednej z największych gwiazd wrocławskiego klubu Sebastiana Mili.
Śląsk ostatnio stracił sporo punktów i zawodnicy tego klubu liczą, że w pojedynku z Koroną zgarną całą pulę. - W spotkaniu z Koroną nie może paść inny rezultat, jak tylko nasze pewne zwycięstwo, bowiem musimy potwierdzić, że odzyskaliśmy świeżość i radość z grania w piłkę. Na pewno jesteśmy w stanie przedłużyć tę passę zwycięstw, ale musimy zostawić wiele serca i sił na boisku, aby sięgnąć po trzy punkty – mówi Rafał Grodzicki. - Nie możemy podejść do tego spotkania z myślą, że Korona może wypaść w niedzielę słabo. Co prawda gra w kratkę, ale to nie oznacza, że w pojedynku z nami musi potwierdzić swoją słabszą dyspozycję – dodaje obrońca wrocławian.
Wypowiedzi pochodzą ze strony www.slaskwroclaw.pl
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze