Edi: Nie jestem na liście transferowej?
– Bardzo ciężko będzie nam wygrać z Polonią, ale Korona to porządny zespół, który gra coraz lepiej. Jedziemy do Warszawy wygrać, inny wynik nas nie interesuje – twierdzi filar kieleckiego zespołu, Edi Andradina.
Już jutro rozegracie pierwsze spotkanie rundy rewanżowej, gdzie przyjdzie wam zmierzyć się z Polonią Warszawa. Jakie są główne założenia zespołu przed tą konfrontacją?
Edi Andradina: – Przede wszystkim będziemy się starali zagrać na „zero”, a w ataku znaleźć sobie jakieś dogodne sytuacje do strzelenia rywalowi gola. Ostatnio w Chorzowie zagraliśmy dobre zawody – nie straciliśmy bramki i to jest dla nas bardzo ważne. Uważam, że ciężko będzie nam wywieźć z Warszawy komplet punktów, ale Korona to porządny zespół, który na dodatek z meczu na mecz gra coraz lepiej. Z Polonią będziemy walczyć o trzy punkty i nie możemy inaczej do tego podchodzić.
Nie straszne ci nawet takie nazwisko jak Bakero?
– Nie znam go jako trenera, natomiast pamiętam go jako piłkarza. Był to wspaniały zawodnik. Ale nie zawsze tacy kopacze stają się później dobrymi trenerami. Mam jednak nadzieję, że bardzo dużo osiągnie z Polonią… Tylko nie w tę niedzielę (śmiech).
Jakim wynikiem zakończy się przyszła konfrontacja?
– Trudno przewidzieć… Na pewno jedziemy do Warszawy po trzy punkty – na dzień dzisiejszy tylko to nas interesuje.
Założeniem trenera Marcina Sasala jest wygrana w stolicy oraz remis w Poznaniu. Czy „złocisto-krwiści” są w stanie pokonać również „Kolejorza”?
– Ja uważam, że tak! Oczywiście Lech to bardzo dobra drużyna, cały czas pokazują, że są w dobrej formie. Jednak Korona z każdą kolejką prezentuje się coraz bardziej okazale. Mamy nowy system gry, zmienioną taktykę i też nowe nadzieje.
Jakim szkoleniowcem i człowiekiem jest Sasal?
– Jest w porządku. Poważna osoba, która przede wszystkim wie, czego chce. W związku z tym obecnie pracujemy nad uzdrowieniem bloku defensywnego, który do tej pory nie funkcjonował najlepiej. Nie powiem, że Marek Motyka robił coś złego w naszym zespole, bo jest naprawdę dobrym trenerem, ale niestety zabrakło wyników.
Jesteś jedynym zawodnikiem w zespole, który nie znalazł się na liście transferowej Korony Kielce…
– Ja nie jestem na liście? (śmiech) Pierwszy raz o tym słyszę. No może dlatego, że jestem za stary i nikt nie będzie chciał mnie kupić (śmiech). Mało prasy przeglądam, podobnie jest z Internetem. Ale wracając do tematu - to nie nasza sprawa… Niech decyduje o tym prezes – on wie co jest najlepsze dla klubu. My musimy się skupić na grze.
Włodarze klubu tym samym pokazali, że Edi jest nieodzowną częścią zespołu. Nie myślałeś jednak o tym, by rozstać się z Kielcami?
– (śmiech) Nie, nie… Ja tutaj zostanę do końca i będę robił wszystko, żeby Korona znalazła się jak najwyżej w tabeli ligowej. Najprawdopodobniej to właśnie tutaj zakończę swoją karierę.
Co w takim razie planujesz robić po zakończeniu kariery zawodowego piłkarza?
– Nie wiem… Ciężko o tym myśleć, kiedy jest się jeszcze aktywnym graczem. Z Koroną będę związany przez następne półtora roku i chcę się skupić na tym okresie. Po zakończeniu kariery warto byłoby poświęcić pół roku na to, by zobaczyć kawałek świata i dopiero później zobaczymy co życie przyniesie. Dobrze mi w Polsce. Nie mam w planach powrotu do mojego rodzimego kraju.
Będąc te kilka lat w naszym kraju miałeś już okazję przebywać w wielu miejscach. Jak ogólnie Kielce wypadają na tle innych miast?
– Kielce są bardzo fajnym miastem. Jestem zadowolony, że akurat tutaj mogę pracować i mieszkać. Mam tu prawdziwych przyjaciół. To miejsce, które najbardziej sobie cenię w Polsce.
Chyba nie zaprzeczysz, że mamy równie świetnych fanów piłki nożnej.
– Kibice są po prostu niesamowici. Zawsze są z nami, nawet w tych bardzo ciężkich chwilach. Mieliśmy trudny okres, a oni mimo to nie zostawili nas. Musimy im za to podziękować. Następne spotkanie jest bardzo dobrą okazją ku temu. Naprawdę szkoda kiedy ludzie przychodzą na mecze, a my nie osiągamy dobrych wyników, bądź gramy słabo. Dla takiej publiczności warto walczyć i biegać.
Według opinii publicznej to właśnie ty jesteś filarem kieleckiego zespołu. Który zawodnik Korony w twojej ocenie jest naprawdę wartościowym graczem, bez którego wasz kolektyw byłby o wiele słabszy?
– Cezary Wilk to piłkarz, który jest jak nasi kibice - gra do końca i oddaje swoje życie na każdym meczu. Darzę go naprawdę wielkim szacunkiem. Przyjemnie się patrzy na takich zawodników.
Siła Korony tkwi nie tylko w doświadczeniu, ale i w młodości…
– Mamy tutaj Kala, „Rybę”, Malarczyka, Cezarego. Są to piłkarze, którzy swoją postawą na boisku nie zdradzają tego, że są jeszcze bardzo młodzi. Grają już na wysokim poziomie, dzięki czemu kielecki zespół może na nich liczyć.
Oprócz ciebie w zespole „złocisto-krwistych” znajdują się jeszcze dwaj inni Brazylijczycy. Jak oceniasz swoich rodaków?
– Hernani jest dobrym, młodym piłkarzem, który rozegrał już sporo spotkań w ekstraklasie. Ma dobre warunki fizyczne – przede wszystkim jest bardzo szybki. Wydaje mi się, że w Polsce szybszego obrońcy nie znajdziemy. To gracz na bardzo wysokim poziomie. Edson natomiast ma jakieś problemy z kontuzjami. Podejrzewam, że ze względu na późne przybycie do klubu, jemu jak i „Vuko”, czy Nikoli brakło przygotowania fizycznego do sezonu, co jest bardzo ważne. Mam nadzieję, że kolejna runda lepiej się ułoży dla tych graczy.
Pytanie na koniec. W której części tabeli Korona znajdzie się po rundzie wiosennej?
– Myślę, że mamy drużynę, którą stać minimalnie na pierwszą ósemkę. Jesteśmy zespołem, który dopiero co się buduje… Mieliśmy sporo transferów i niestety zabrakło nam trochę czasu na zgranie. Wierzę w to, że spotkania rewanżowe pokażą mocną Koronę. Przed nami okres przygotowawczy, gdzie będziemy ciężko trenować. Ale na pewno pozostaniemy w ekstraklasie. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości!
Rozmawiał Maciej Urban.
Wasze komentarze