Wisła słaba jak nigdy. Wygrać dla „Małpy”
Już w poniedziałek o godzinie 18 nastąpi długo wyczekiwany przez kibiców Korony Kielce moment. Do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjeżdża bowiem krakowska Wisła. Nikomu nie trzeba mówić, jak ważne dla fanów „żółto-czerwonych” są spotkania z „Białą Gwiazdą”, która w tym sezonie „na papierze” prezentuje się wyjątkowo słabo.
W 1. kolejce T-Mobile Ekstraklasy piłkarze z Małopolski zremisowali u siebie z zabrzańskim Górnikiem 0-0. Mecz nie stał na wysokim poziomie, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Wiślacy w tej potyczce zagrali bez nominalnego napastnika. Trener Franciszek Smuda z powodu braków kadrowych na szpicy wystawił pomocnika Łukasza Gargułę.
Niewykluczone, że były selekcjoner reprezentacji Polski podobny manewr zastosuje w Kielcach. Do zdrowia powrócił co prawda snajper Rafał Boguski, ale może nie być gotowy do gry od pierwszej minuty. Krakowianie kilka dni temu zakontraktowali również Pawła Brożka, ale muszą jeszcze dopiąć formalności związane z transferem tego zawodnika i jego gra w poniedziałek jest wykluczona.
Poza kadrą z powodu urazów znajdują się Michał Czekaj, Alan Uryga i Michał Szewczyk, a dopiero w czwartek swoją przygodę z Gold Cup CONCACAF zakończył honduraski defensor Osman Chavez i on także nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu osiemnastki meczowej.
Dodatkowo problemy zdrowotne ma Marko Jovanović. - Na ten moment wydaje się, że nie będzie mógł wybiec na boisko. Jednak mamy jeszcze trzy dni. Tak czy inaczej zabieramy go ze sobą – mówi Smuda.
Biała Gwiazda” w opinii wielu ekspertów w bieżącym sezonie nie ma szans walczyć o czołowe ligowe lokaty. - Dużo osób, które mnie spotyka pyta czy Wisła utrzyma się w ekstraklasie. Jest to szokujące pytanie. Gdy byłem poprzednio w krakowskim klubie każdy chciał wiedzieć czy mój zespół zostanie mistrzem Polski. Jednak takie głosy są dodatkową motywacją dla moich zawodników. Pokażą jeszcze swoją klasę i będą grać o puchary – zapewnia szkoleniowiec Wisły.
Kielczanie do meczu z odwiecznym rywalem przygotowywali się w spokoju po bezbramkowym remisie ze Śląskiem Wrocław. Do dyspozycji trenera Leszka Ojrzyńskiego będzie już Mateusz Stąporski, który tydzień temu brał ślub. Żaden inny zawodnik nie odniósł urazu co oznacza, że oprócz ciężko kontuzjowanych Macieja Korzyma i Krzysztofa Kiercza wszyscy mają szansę znaleźć się w kadrze meczowej na starcie z małopolskim zespołem.
Piłkarze Korony wiedzą, jaki ciężar gatunkowy mają pojedynki z „Białą Gwiazdą”. - Ten mecz jest niezwykle ważny przede wszystkim dla kibiców. Wiemy, jakie są ku temu okoliczności – mówi bramkarz „żółto-czerwonych”, Zbigniew Małkowski.
Ostatniego pojedynku obu ekip na pewno miło nie może wspominać Leszek Ojrzyński. Jego drużyna przy Reymonta uległa Wiśle wysoko, bo aż 0:3. - Mieliśmy wtedy swoje okazje, ale to już jest historia. Teraz staniemy przed okazją do rewanżu i musimy zrobić wszystko, żeby wykonać zadanie i zainkasować 3 punkty. Musimy zagrać tak, aby w poniedziałek być górą i cieszyć się z wygranej – twierdzi szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
Mecz poprowadzi pan Daniel Stefański z Bydgoszczy. Czy zawodnicy z Kielc staną na wysokości zadania i pokonają drużynę znienawidzoną przez ich kibiców? Początek ostatniego meczu 2. kolejki T-Mobile Ekstraklasy w poniedziałek o godzinie 18. Na portalu CKsport.pl nie zabraknie oczywiście relacji na żywo Scyzorykiem wyryte! z tego wydarzenia.
fot. Oskar Patek
Źródło: własne/ekstraklasa.net
Wasze komentarze
Korona napewno bedzie walczyc na 100%!!!!!!!!!!!!!!!
Cenzura jak w wyborczej