W pewnym momencie coś się zacięło. 45 minut dobrej gry to za mało
Zespół Vive Targów przegrał z Barceloną 23:28, ale i tak pomimo porażki mógł schodzić z boiska z wysoko uniesioną głową. - Obiecaliśmy kibicom, że będziemy walczyć i nam się to udało. Coś jednak pękło w naszej grze w drugiej połowie i Barcelona natychmiast to wykorzystała – mówił rozczarowany Michał Jurecki.
Do 45. minuty w grze mistrzów Polski wszystko układało się pomyślnie. Później już tak nie było. W opinii Krzysztofa Lijewskiego wpływ na to miała postawa arbitrów. - W stykowych momentach patrzyli na korzyść Barcelony. Sędziowie nie pomologi nam. Chciałbym, aby zawsze byli neutralni. Piłka ręczna jest jednak tak szybką grą, że czasem arbitrzy nie panowali nad sytuacją na parkiecie, a także nie nadążali za akcjami – stwierdził „Lijek”.
Trzeba jednak przyznać, że zwycięstwo odniesione przez Barcelonę było w pełni zasłużone. Naszej drużynie ani razu nie udało się wyjść na prowadzenie. - Szkoda, bo to mogło dać nam dodatkowego kopa i zachęcić do walki. Kilka razy odrobiliśmy straty: dwa razy po dwie bramki i raz trzy. W ostatnich piętnastu minutach Barcelona odskoczyła nam na kilka bramek i tego już nie odrobiliśmy – analizował Michał Jurecki.
Pomimo porażki zespół Vive Targów mógł zejść z boiska po sześćdziesięciu minutach z głową uniesioną do góry. Kielczanie pokazali swoją ambicję i walczyli z całych sił. - Boli ta porażka – przyznał Lijewski. - Mamy w sobie sportową złość. Nie chcieliśmy tylko rozegrać tego meczu, ale też powalczyć. Nie mamy się jednak czego wstydzić, bardzo będziemy chcieli wygrać.
Barcelona zbyt łatwo i przyjemnie z nami nie wygrała. Musiała na parkiecie zostawić sporo zdrowia – dodał rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Drużynę z Kielc chwalili zawodnicy Barcelony. - Vive Targi postawiły nam wysoko poprzeczkę i zagrały dobry mecz. My jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa. Teraz chcemy wygrać Ligę Mistrzów – powiedział Jesper Nodesbo, obrotowy „Dumy Katalonii”.
W niedzielę o godzinie 15.15 zespół Vive Targów w meczu o trzecie miejsce w Lidze Mistrzów zmierzy się z THW Kiel. Wielki finał zacznie się o 18 i zagrają w nim HSV Hamburg oraz FC Barcelona Intersport.pl
Z Kolonii Wojciech Staniec
fot. Tomasz Fąfara/Vive Targi Kielce
Wasze komentarze