Wenta: Przed nami trudne zadanie. Presja jest po stronie rywala
FC Barcelona Intersport będzie rywalem Vive Targów Kielce w półfinale Ligi Mistrzów. - To bardzo dobry zespół. Najbardziej utytułowany w Lidze Mistrzów – chwali przeciwnika swojej drużyny szkoleniowiec kieleckiego klubu, Bogdan Wenta.
Wenta, jeszcze jako zawodnik grał w Barcelonie. - Mam duży sentyment do tego klubu. Oni w tym sezonie w fazie grupowej doznali jednej porażki. Duże wrażenie zrobił na mnie ich mecz z Atletico. Świetnie zagrali w obronie, a także dobrze spisał się Sarić. Jest to zespół naszpikowany reprezentantami mistrzów świata, czyli Hiszpanami – mówi Wenta.
- Podczas losowania żartowaliśmy, że były trzy kulki czerwona i jedna żółto-niebieska i każdy chciał ją wylosować. Okazało się, że nasza była pierwsza najbardziej zmrożona, a inne rozgrzane w mikrofalówce tak, że trudno je było otworzyć – śmiał się kielecki trener nawiązując do sytuacji, w której losujący nie mogli otworzyć jednej z kulek.
Wenta nie zamierza się poddawać. - Nie ma co narzekać. Do Kolonii nie jedziemy tylko po naukę. Nasi zawodnicy zdobywali już Ligę Mistrzów, inni mają doświadczenie w udziale w Final Four. Jak to ostatnio Krzysiek Lijewski określił: pojechać i próbować to za mało. Nie musimy się niczego wstydzić. Jesteśmy nowym punktem, jeżeli chodzi o polski klub. W futbolu też widzieliśmy, że pewna era się kiedyś kończy. Bayren pokonał Barcelonę... - mówi kielecki trener przypominając środowy ćwierćfinał Ligi Mistrzów w piłce nożnej. - Gramy z najbardziej utytułowanym zespołem, mającym w swoich szeregach wielu wybitnych zawodników. Czeka nas trudne zadanie, ale presja będzie po ich stronie – dodaje.
Trener Vive Targów Kielce nie miał faworyta, z którym chciałby grać w półfinale. - Każdy chciał grać z nami – zauważa za to. - Już to przeżyliśmy miesiąc temu, kiedy nasi przeciwnicy ze Skopje, skakali i cieszyli się, że grają z nami. Sport to takie coś, gdzie można łamać pewne bariery. Mamy miesiąc. Teraz już zeszło z nas powietrze, bo wiemy z kim gramy – przyznaje Wenta.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze