Korona nie powinna skończyć tego meczu w komplecie
Piłkarze GKS-u Bełchatów nie mogli być w dobrych nastrojach po końcowym gwizdku sędziego w spotkaniu z Koroną. Sędzia... To właśnie nazwisko Roberta Małka było często powtarzane przez zawodników gości. Jak łatwo się domyśleć – jego praca była oceniana mało pozytywnie.
Jednym z kluczowych momentów niedzielnego starcia była czerwona kartka pokazana pomocnikowi bełchatowian, Patrykowi Rachwałowi w 58. minucie. – Na pewno po tej sytuacji było nam ciężej. Sędzia praktycznie każdą stykową piłkę gwizdał dla Korony, przez co mieliśmy utrudnione zadanie. Taki sposób sędziowania to woda na młyn dla gospodarzy. U nas natomiast każde kopnięcie było traktowane jako faul. Takie jest jednak prawo sędziego i mógł sobie rozgwizdać ten mecz, jak tylko chciał... – stwierdził Łukasz Madej, pomocnik gości.
Podobnego zdania był również napastnik GKS-u, Dawid Nowak: – Nie widziałem dokładnie tej sytuacji, w której Patryk otrzymał czerwoną kartkę. Pewne jest jednak to, że arbiter nie poradził sobie z sędziowaniem tego spotkania. Korona grała zbyt ostro i nie powinna skończyć tego meczu w komplecie.
Niedzielna porażka sprawiła, że bełchatowianie spadli na ostatnie miejsce w tabeli. Mimo tego wciąż wierzą, że uda im się zapewnić byt w ekstraklasie. – Założyliśmy sobie, że w spotkaniach na wiosnę mamy zdobyć określoną liczbę punktów i nadal mamy na to szansę. Dla nas tabela na razie się nie liczy i będziemy na nią patrzeć dopiero na koniec sezonu. Mieliśmy prawo, aby potknąć się dwa lub trzy razy. Dzisiaj się tak stało po raz pierwszy, ale wierzymy, że w następnych potyczkach zwyciężymy – zaznaczył Madej.
Aby tak się stało, piłkarze z Bełchatowa muszą poprawić skuteczność, gdyż na wiosnę zdobyli tylko jedną bramkę. – Dziś stworzyliśmy sobie mało sytuacji, ale w poprzednich spotkaniach potrafiliśmy zagrażać bramce rywali. Często jednak brakowało nam szczęścia. Chcieliśmy w Kielcach podtrzymać dobrą passę po zwycięstwie nad Śląskiem, co niestety się nie udało. W kolejnych meczach będziemy musieli poprawić grę ofensywną – ocenił Nowak.
Mariusz Kogut
fot. Paula Duda
Wasze komentarze