Czy kibice przyjdą na dodatkowe mecze? Mam wątpliwości
- Są dwa aspekty. Pierwszy to sportowy - oczywiście wszyscy chcemy grać więcej. Ale drugi to organizacyjno-finansowy, gdzie mamy wiele pytań. Czy spółka Ekstraklasa SA zwiększy przychody dla klubów? Niestety, nie usłyszeliśmy takiej odpowiedzi – przyznaje Tomasz Chojnowski, prezes Korony.
– To zbyt gorący temat i nie chciałbym się wypowiadać jednoznacznie. Rozmawiałem już jednak z kilkoma prezesami innych klubów i wszyscy jesteśmy zdziwieni. Na spotkaniach w ubiegłym roku ustaliliśmy, że będziemy wracać do tego pomysłu. Spodziewaliśmy się dalszej dyskusji, głosowania, być można na walnym zgromadzeniu Ekstraklasy, bo przecież wszystkie kluby są udziałowcami spółki – wyjaśnia.
Pytania pozostały, odpowiedzi brak. – Mówiliśmy, że OK, jesteśmy chętni, ale dociekaliśmy, co zamierza zrobić zarząd Ekstraklasy, żeby przychody były większe. Pytaliśmy i odpowiedzi nie usłyszeliśmy. Nie mam pojęcia, jakie i czy w ogóle są podejmowane działania w tym kierunku. Jeśli mamy grać siedem meczów więcej, to skąd mamy wziąć na to środki? Czy powiększą się wpływy z praw telewizyjnych w kolejnym sezonie, pojawią się nowi sponsorzy ligi? Do tego pamiętajmy, że zawodnicy mają podpisane kontrakty na określonych warunkach, czyli na dwie pełne rundy. Mają wejściówki, premie... Ta zmiana oznacza poważne trudności organizacyjne – tłumaczy Chojnowski.
Sternik kieleckiego klubu zastanawia się również nad losem kibiców. – Przeciętny kibic polskiej piłki nie ma zbyt wysokich dochodów. Wyobraźmy sobie, że w maju Korona rozegra dodatkowe trzy mecze w Kielcach. To oznacza wydatek rzędu minimum 30 złotych, a dla młodych ludzi, uczących się lub niepracujących, to spora kwota. Zresztą dla tych pracujących również. Czy możemy liczyć na wysoką frekwencję, gdy na przykład znajdziemy się w grupie spadkowej, w której ostatni zespół z tabeli będzie skazany na degradację już po rundzie zasadniczej, ze względu na dużą stratę punktową? Czy kibicom będzie się chciało przyjść na taki mecz? Mam poważne wątpliwości – podkreśla prezes Korony.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Czasami czekajac na transmisje jakiegos ciekawego meczu "wejde" na przekaz z meczu polskiej ligi (obojetnie kto gra) i niestety po 5 - 10 minutach "wychodze" bo tego sie nie da ogladac!!!!
W zwiasku z tym ciekawi mnie bardzo kto przy zdrowych zmyslach, majacy do wyboru ogladanie nawet w polskiej TV meczy roznych lig idzie na mecz polskiej ligi i jeszcze placi 30 zl na tych nieudacznych kopaczy.
dokładnie. wyłapywali kibiców za zbyt głośne mlaskanie podczas jedzenia kiełbasek meczowych a teraz jęczenie że nie ma frekwencji. Nie wszyscy chcą mieć kartotekę na policji za mrugnięcie okiem.