MŚ2013: Wygrana rzutem na taśmę! Szmal i Orzechowski bohaterami!
W tym meczu było wszystko. Ogromne emocje i przyprawiająca o palpitacje serca końcówka, którą perfekcyjnie wykończyli Polacy! Kapitalna obrona Sławomira Szmala i niesamowity rzut Roberta Orzechowskiego w ostatnich sekundach pozwoliły „Biało-Czerwonym” wygrać 25:24 z Serbią!
Czwartkowy mecz był arcyważny dla Polaków. Zwycięstwo z Serbami zachowywało szansę „Biało-Czerwonych” na zajęcie wysokiego miejsca w grupie C i dzięki temu perspektywę gry w fazie play-off z teoretycznie słabszym rywalem.
Niestety już na początku spotkania lekką przewagę wypracowali sobie Serbowie, dlatego podopieczni Michaela Bieglera musieli gonić wynik. Znów jednak w naszej ekipie szwankowała skuteczność, a swoją klasę co rusz pokazywał Darko Stanić w serbskiej bramce. Niestety Polacy w obronie również nie ustrzegli się błędów. Szczególnie groźną bronią przeciwników były rzuty z drugiej linii, z którymi nasi defensorzy oraz Sławomir Szmal nie mogli sobie poradzić. Serbowie więc w pewnym momencie odskoczyli aż na 5 goli. Na szczęście końcówka pierwszej połowy należała już do „Biało-Czerwonych”, którzy dzięki zmianie stylu obrony na krycie indywidualne, dobrej postawie wprowadzonego między słupki Marcina Wicharego i kilku skutecznym kontrom zdołali doprowadzić do wyniku 11:13 do przerwy.
Pierwsze minuty drugiej połowy, w których Polacy zmarnowali dwie akcje, nie zwiastowały niczego dobrego. Na szczęście były to złe dobrego początki. Podopieczni Bieglera szybko uporządkowali szyki i ponownie błyskawicznie złapali kontakt z rywalem. W 50. minucie w naszej ekipie można usłyszeć było szał radości. „Biało-Czerwoni” wreszcie doprowadzili do wyrównania po trafieniu Bartłomieja Jaszki. Chwile później było już 22:21 dla Polski po rzucie Michała Jureckiego. Ostatnie minuty to była wielka gra nerwów. Polacy w samej końcówce mogli wyjść na dwubramkowe prowadzenie, ale nie wykorzystali swojej okazji, a Serbowie doprowadzili do wyrównania. Co gorsza mieli oni jeszcze piłkę meczową, ale kapitalną interwencją popisał się Szmal. Nasi szczypiorniści więc mogli przeprowadzić decydującą akcję w spotkaniu, którą znakomitym rzutem ze skrzydła równo z syreną wykończył Robert Orzechowski, zdobywając gola na 25:24.
W tym meczu zagrało pięciu zawodników Vive Targów Kielce:
Sławomir Szmal – Od początku meczu miał duże problemy z rzutami z drugiej linii naszych rywali. Słaba skuteczność obron sprawiła, że już w 17. minucie pierwszej połowy zmienił go Marcin Wichary. Swoją szanse „Kasa” dostał kilka minut po przerwie i pokazał się już z kapitalnej strony, broniąc kluczową w meczu okazję Serbów.
Michał Jurecki – Swoją pierwszą bramkę zdobył dopiero na początku drugiej połowy. Ogólnie uzbierał tylko 2 trafienia na 5 prób. Do tego dołożył kilka ładnych asyst. Dobrze jednak wiemy, że „Dzidziusia” stać na dużo lepszą grę.
Krzysztof Lijewski – Chciał zatrzeć złe wrażenie z meczu ze Słowenią i dał z siebie wszystko. Wprawdzie skuteczność też nie była najlepsza, ale zostawił sporo zdrowia na parkiecie.
Karol Bielecki – Na boisko wprowadził się swoją firmową „bombą” z drugiej linii. Ogólnie spędził na boisku trochę ponad 11 minut, notując 40 procentową skuteczność.
Piotr Grabarczyk – Pojawił się na boisku już od pierwszych minut, ale widać było u niego przerwę w grze, dlatego trener dosyć szybko posadził do na ławkę. Ale spokojnie! „Grabar” się jeszcze rozkręci!
Serbia – Polska 24:25 (13:11)
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
skrót końcówki, pięknie to Orzechowski wsadził, a Szmal to musiał wreszcie obronić, bo słabo bronił cały turniej, może wreszcie weźmie się za siebie