Ojrzyński: Plan był taki, aby zaatakować na całego
- Zostaliśmy skarceni, bo nie stwarzaliśmy sytuacji bramkowych, choć graliśmy w przewadze – narzekał po meczu szkoleniowiec Wisły, Tomasz Kulawik. - W przerwie ustaliliśmy sobie: najważniejsze to nie stracić gola. Jak tak będzie, w końcówce zaatakujemy na całego - przyznał Leszek Ojrzyński.
Tomasz Kulawik (trener Wisły): - Skumulowało nam się całe nieszczęście, jakie od początku rundy nas zresztą nie omija. Straciliśmy gola w ostatniej minucie, uciekły nam kolejne punkty. To kara za to, że grając w przewadze, nie stwarzaliśmy sytuacji bramkowych, nie graliśmy tak jak w pierwszej połowie. Gdybyśmy utrzymali ten poziom z pierwszych 45 minut, ten mecz spokojnie byśmy wygrali. Tak się jednak nie stało. W końcówce w naszą grę wkradła się nerwowość i skutek tego widzieliśmy. Cóż, taki jest sport. Gratuluje Koronie.
Leszek Ojrzyński (trener Korony): Wyszliśmy z zamiarem, aby od początku zagrać wysoko, pressingiem, żeby pokazać w ten sposób Wiśle, że to jest nasz teren. Niestety, nie udało nam się to. To rywale operowali piłką w środkowej strefie, my za to straciliśmy gola, a chwilę później także zawodnika. Musieliśmy gonić wynik, ale wierzyliśmy że jeszcze nie wszystko stracone. Tak też powiedzieliśmy sobie w szatni. Zakładaliśmy, że najważniejsze to nie stracić drugiej bramki i w końcówce zaatakować wszystkimi siłami, na całego. Tak też się stało. Za drugie 45 minut trzeba pochwalić chłopaków, bo walczyli, choć grali w „9”. Zawsze mecze z Wisłą dostarczały wielu emocji, było w nich dużo dramaturgii. Podobnie i dzisiaj. Praca sędziego? Nie chcę jej oceniać, od tego są odpowiednie organy, niech one się tym zajmą.
fot. Paula Duda, wisla.krakow.pl
Wasze komentarze