Święta wojna - pierwsze starcie
To hit polskiej ligi, który elektryzuje nie tylko kibiców z Kielc czy Płocka. Kto pamięta finał play offów z poprzedniego sezonu, ten wie, że po tym meczu może spodziewać się naprawdę dużo. Starcie gigantów polskiego szczypiorniaka już w środę w Hali Legionów.
Walka między klubami już się rozpoczęła. I to przed sezonem. Obie drużyny prowadziły prawdziwy wyścig zbrojeń przed zbliżającymi się rozgrywkami ekstraklasy piłki ręcznej. Wisła za wszelką cenę chce w tym roku odzyskać stracony przed kilkoma miesiącami tytuł Mistrza Polski. W tym celu płocczanie zatrudnili m.in. norweskiego rozgrywającego Begarda Samdahla i duńskiego lewego rozgrywającego Larsa Mollera Madsena. Kielczanie jednak nie byli dłużni swoim odwiecznym rywalom i do stolicy Gór Świętokrzyskich sprowadzili Damiana Moszczyńskiego, Witalija Nata, Marcusa Cleverliego, Rastko Stojkovicia oraz nakłonili do powrotu do Vive Mariusza Jurasika.
Które transfery okazały się lepsze? Wyniki w lidze i europejskich pucharach świadczą o tym, że lepiej nowi zawodnicy wkomponowali się do składu Vive. Kielczanie w ekstraklasie z łatwością wygrywają mecz za meczem. Mistrz Polski świetnie radzi sobie także w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Płocczanie natomiast w lidze zanotowali już jedną porażkę z Zagłębiem Lubin, przez co w tabeli znajdują się bezpośrednio za Vive oraz odpadli z pucharu EHF po dwumeczu z islandzkim Haukar Asvoellum.
Wszyscy sympatycy szczypiorniaka w Polsce wiedzą jednak, że „święta wojna” rządzi się całkiem innymi prawami. Na długo w pamięci kieleckich kibiców pozostaną pojedynki z poprzedniego sezonu. W rundzie zasadniczej zarówno w Płocku i Kielcach wygrywali gospodarze. Podobnie było także w półfinale Pucharu Polski, na szczęście to Vive z lepszym bilansem bramkowym awansowało do finału, gdzie gracze Bogdana Wenty pokonali Zagłębie Lubin.
To był jednak dopiero przedsmak emocji. W wielkim finale fazy play-off potrzebnych było aż pięć spotkań, by wyłonić Mistrza Polski 2009 roku. Rywalizacja zaczęła się dla kielczan niepomyślnie. Z dwóch pierwszych meczów w Hali Legionów Wiśle udało się wywieźć jedno zwycięstwo. Znaczyło to tyle, że w spotkaniach w Płocku podopieczni Bogdana Wenty także musieli pokusić się o wygraną na wyjeździe. I tak też się stało - w czwartym meczu kielczanie pokonali „Nafciarzy” 29:23. Decydujące spotkanie rozegrane zostało już w Kielcach, gdzie po wspaniałej walce Vive po 6 latach przerwy zdobyło Mistrzostwo Polski.
W ostatnich 10 sezonach rozegrano aż 48 starć „świętej wojny”! Nieco lepszy bilans spotkań mają „Nafciarze”, którzy wygrywali 26 razy. Kielczanie zwycięsko z rywalizacji wychodzili 20 razy. Remisem skończyły się tylko dwa spotkania. Statystyka bramek jest bardzo wyrównana. Kieleccy szczypiorniści rzucili 1272 gole, a płocczanie 1279. W ekipie Vive najczęściej do bramki Wisły trafiał Patryk Kuchczyński (105 trafień), najskuteczniejszy u „Nafciarzy” jest Tomasz Paluch (164 trafienia), notabene wychowanek kieleckiej Iskry.
Wisła przystąpi do „świętej wojny” z kilkoma ubytkami w składzie. Trener Oliver Jensen nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Dimo Kuzeleva, Vegarda Samdahla, Larsa Mollera Madsena i Marcina Wicharego. Pod dużym znakiem zapytania stoi też występ Rafała Kuptela. Szkoleniowiec kielczan nie ma tak dużych problemów kadrowych. W meczu z Wisłą nie zagrają jedynie Kazimierz Kotliński, Damian Moszczyński i Mateusz Zaremba.
Faworytem najbliższego spotkania wydaje się być zespół Vive Targów Kielce, dlatego wszyscy w stolicy Gór Świętokrzyskich liczą tylko i wyłącznie na zwycięstwo kieleckich szczypiornistów. Wynik „świętej wojny” zawsze jest jednak niewiadomą do ostatniego gwizdka sędziego. My jednak wierzymy, że kielczanie pokażą „Nafciarzom” kto w tej chwili rządzi w polskiej ekstraklasie.
Klasyk polskiej ligi rozpocznie się 11 listopada o godzinie 20.00 w Hali Legionów. Mecz można obejrzeć także w Polsacie Sport.
fot. Artur Starz
Bośniacy byli bardzo agresywni... Jak zagra Wisła?
Wasze komentarze