Vive Targi w wielkim finale! Stal trzeci raz pokonana
Szczypiorniści Vive Targów trzeci raz z rzędu rozbili Stal Mielec. Tym razem podopieczni Bogdana Wenty wygrali na wyjeździe 42:26, do przerwy prowadząc 23:13. Dzięki temu nasi zawodnicy zagrają o złoty medal mistrzostw Polski, a w finale dojdzie do „świętej wojny” z Orlen Wisłą Płock.
Kielczanie dobrze zaczęli to spotkanie, szybko prowadzili 2:0. Jednak w kolejnych akcjach lepiej grali gospodarze, a dodatkowo karą dwóch minut ukarany został Bartłomiej Tomczak. Dlatego Stal w 8. minucie doprowadziła do remisu po 4.
Trzy kolejne minuty, do trzy bramki dla Vive Targów. Duża w tym zasługa Zelijko Musy, który nie tylko dobrze grał w defensywie, ale był też skuteczny w ataku. Co ciekawe Chorwat zaprezentował w Mielcu nową fryzurę, a raczej jej brak, ponieważ obciął się na „zero”. Kielczanie wyszli na to spotkanie bardzo zmotywowani. Widać było, że bardzo chcą zakończyć tą rywalizację już w tym spotkaniu, po kwadransie prowadzili już 10:6. Jednak dla naszych zawodników to było mało. „Zółto-biało-niebiescy” wrzucili „szósty bieg” i zaczęli swój odjazd – na nic zdał się czas wzięty przez trenera Stali Ryszarda Skutnika – w 21. minucie wygrywaliśmy już 17:8, a 120 sekund później 20:10.
Podopieczni Bogdana Wenty byli niemal perfekcyjni w każdym fragmencie gry, zwieńczeniem dobrej postawy w obronie były świetne parady Marcusa Cleverly'ego. Dobrze funkcjonował atak pozycyjny, który kreowali Grzegorz Tkaczyk i Uros Zorman. Szybko do kontr biegał Thorir Olafsson. Między innymi dlatego nasi zawodnicy wygrali pierwszą połowę 23:13.
Kibice gospodarzy, którzy mieli nadzieję, że po przerwie podopieczni Ryszarda Skutnika zaczną grać lepiej mogli czuć się zawiedzeni, bo na boisku nadal dzieli i rządzili kielczanie. Co prawda ich przewaga nie rosła już w tak zawrotnym tempie jak w pierwszej połowie, ale fani „żółto-biało-niebieskich”, którzy pojechali do Mielca mogli być zadowoleni, ponieważ ich pupile w 38. minucie prowadzili dwunastoma bramkami (28:16).
Kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziów kielczanie mieli czternaście goli przewagi (32:18) i mogli już powoli świętować awans do finałów. Bramkę nr 40 dla „żółto-biało-niebieskich rzucił Michał Jurecki. Ostatecznie nasi zawodnicy wygrali 42:26.
Finałowym rywalem Vive Targów została Orlen Wisła Płock, która po dogrywce wygrała w trzecim meczu w Kwidzynie. Pierwsze spotkania o mistrzostwo Polski odbędą się w Kielcach 12 i 13 maja.
Stal Mielec – Vive Targi Kielce 26:42 (13:23)
Vive Targi Kielce: Cleverly, Szmal – Grabarczyk, Musa 6, Stojković 5, Tomczak 2, Jachlewski 4, Tkaczyk 1, Jurecki 4, Rosiński 3, Zorman, Buntić 4, Jurasik 5, Olafsson 5, Kuchczyński 2, Zaremba 1.
fot. Grzegorz Tatar
Wasze komentarze
DRAMAT...
Edward Strząbała urodził się 25 lipca 1938 roku w Zagnańsku k/Kielc. Ukończył Akademię Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Jako zawodnik reprezentował barwy AZS Wrocław, AZS Katowice i Stali Mielec. Na przełomie lat 70. i 80. Strząbała współpracował z kadrą Polski, był asystentem selekcjonera Zygfryda Kuchty.
Pierwszy swój wielki sukces trenerski odniósł ze Śląskiem Wrocław, z którym zdobył w 1982 roku zdobył dublet: Mistrzostwo Polski i Puchar Polski. W 1985 roku do pierwszego wielkiego sukcesu trener Strząbała doprowadził drużynę z Kielc. Z ówczesną Iskrą Kielce szkoleniowiec sięgną po Puchar Polski.
To właśnie z kielecką siódemką Edward Strząbała zdobywał największe sukcesy. W 1993 i 1994 roku doprowadził kielczan do pierwszych dwóch tytułów Mistrzowskich! Rok później Strząbała zdobył z „żółto-biało-niebieskimi” wicemistrzostwo kraju.
W Kielcach z sukcesami pracował w latach 1989-1995 i na krótko w 2005 roku.
Edward Strząbała zawsze podkreślał swoje mocne związki z Kielcami. Pomimo pracy w innych klubach, Strząbała często bywał na spotkaniach w Hali Legionów i cieszył się z ostatnich sukcesów Vive Targi Kielce. Trener cieszył się wielkim szacunkiem kieleckich fanów. Był zawsze uśmiechnięty, sympatyczny i skory do rozmów. Dzięki jego pracy w Kielcach w latach 90. piłka ręczna odnosiła pierwsze wielkie sukcesy.
Odszedł były trener kieleckiej siódemki, człowiek z kielecczyzny oraz wielki kibic i przyjaciel drużyny ze stolicy Gór Świętokrzyskich.
Syn Edwarda Strząbały – Tomasz, jest obecnie drugim szkoleniowcem Vive Targi Kielce.
Klub Sportowy Vive Targi Kielce łączy się w bólu z rodziną trenera.