(Kolejny) najważniejszy mecz Farta w sezonie
Czyli spotkanie o być, albo nie być w rywalizacji o 5-6 miejsce PlusLigi. „Farciarze” w środę zagrają na wyjeździe z Tytanem AZS Częstochowa drugie starcie w ramach fazy play-off. Dzięki ewentualnemu zwycięstwu podopieczni Sebastiana Świderskiego wyrównają stan konfrontacji, natomiast porażka na dobre przekreśli marzenia o grze w europejskich pucharach.
Jednak cel ten nie będzie łatwy do zrealizowania, o czym „Farciarze” przekonali się choćby w ostatnim meczu rozegranym w Hali Legionów, w którym goście wygrali 3:1. – Przegraliśmy to na własne życzenie – przekonuje Rafał Buszek. – Przez błędy własne oddaliśmy bardzo dużo punków. Spodziewaliśmy się, że częstochowianie zaprezentują się na dobrym poziomie i będą czekać na nasze potknięcia. Przy takiej grze nie można myśleć o wygranej – dodaje przyjmujący Farta.
O dziwo, to właśnie drużyna prowadzona przez szkoleniowca Świderskiego w poprzednim starciu zaprezentowała się lepiej. Niestety, o ostatecznej porażce kieleckiego zespołu zadecydowało aż trzydzieści osiem błędów własnych. Z taką liczbą pomyłek ciężko o zwycięstwo. – Może nie mieliśmy ich na tacy, ale byliśmy bardzo blisko. Częstochowa ma bardzo doświadczonych zawodników, czyli Dawida Murka i Krzysztofa Gierczyńskiego, którzy sprawili nam wiele problemów. Oczywiście nie przestraszyliśmy się naszych rywali, ale popełniliśmy zbyt dużo błędów w ataku, zagrywce – mówi Jan Król, atakujący Farta.
Kielczanie tym razem już nie mają wyjścia i najbliższe starcie w Częstochowie po prostu trzeba wygrać. Porażka będzie oznaczała koniec marzeń o zrealizowaniu założenia minimum, czyli uplasowaniu się na szóstej pozycji w PlusLidze. – Jest nadzieja. Jedziemy wygrać i walczyć o jak najlepszą lokatę na zakończenie rozgrywek – zapowiada Król.
Jednak rywale „Farciarzy” zapowiadają, że nie mają najmniejszego zamiaru dopuścić do trzeciego meczu w Kielcach. Częstochowianie tym razem nie zdołali zakwalifikować się do najlepszej czwórki, tak jak to było w poprzednim sezonie. Pozostała więc walka o miejsce będące przepustką do gry w europejskich pucharach, w których AZS występuje nieprzerwanie od 23 lat. – Warto podtrzymać taką tradycję dla takiego klubu. Myślę również, że jest to także bardzo ważne dla samych zawodników – kwituje dla azsczestochowa.pl Michał Kamiński, atakujący Częstochowy.
Były niespodziewane porażki w rundzie zasadniczej, miała miejsce również przegrana konfrontacja o najlepszą czwórkę rozgrywek z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Tym razem najważniejszym, bo meczem o przetrwanie w walce o nawet środek tabeli, dla kielczan jest starcie z AZS-em. Prawdopodobnie "Farciarze" w najbliższym spotkaniu nie będą mogli liczyć na wsparcie ze strony Sławomira Jungiewicza.
Drugi mecz fazy play-off o miejsca 5-8 między Tytanem AZS Częstochowa a Fartem Kielce odbędzie się 11 kwietnia o godzinie 19.
Fot. Grzegorz Pięta
Wasze komentarze
FART FART FART KIELCE!