„Jesteśmy dobrze przygotowani, zmobilizowani, pełni energii i siły”
- Nie podchodzimy do tego, jako do historycznego meczu. Jest to dla nas kolejny przeciwnik, w naszym zasięgu, którego mamy szansę pokonać – mówi przed meczem z Cimosem Koper skrzydłowy Vive Targów Kielce, Mateusz Jachlewski. - Liczymy na wsparcie naszych kibiców – apeluje popularny „Siwy”.
Jakie nastroje panują w waszej drużynie przed meczem z Cimosem?
Mateusz Jachlewski (Vive Targi Kielce): - W głowie mamy jeszcze te dwa ostatnie ligowe mecze z Zabrzem i Legnicą, ale o tym trzeba jak najszybciej zapomnieć i skoncentrować się na pojedynku z Koprem, który w tym momencie jest dla nas najważniejszym meczem sezonu. Mamy szansę na historyczny sukces, łatwiejszej drogi nie mogliśmy mieć, bo zarówno z Kopenhagą jak i Croatią byłoby o wiele trudniej. Nam nie pozostaje nic innego jak udowodnić na boisku, że jesteśmy lepszą drużyną.
Te dwa słabsze ligowe mecze wpłyną na was mobilizująco, czy demobilizująco?
- Na pewno mobilizująco. Wiadomo, że w Zabrzu zagraliśmy bardzo nieudany mecz. W Legnicy mieliśmy dobrą pierwszą połowę, w drugiej graliśmy inną obroną i może dlatego Miedź odrobiła kilka bramek. Pewne rzeczy testowaliśmy już pod kątem meczu z Koprem. Nie wszystko zafunkcjonowało. Na treningu wszystko może wychodzić, a na meczu inaczej. Jesteśmy dobrze przygotowani, zmobilizowani, pełni energii i siły na mecz.
Wspomniałeś o pewnych niespodziankach, które przygotowujecie. Możesz zdradzić co szykujecie na niedzielę?
- Już od dłuższego czasu staramy się ćwiczyć obronę 5-1, ustawioną pod lewe lub prawe rozegranie. W Veszprem bardzo dużo nam to dało. Każdy mecz jest inny, zobaczymy czy trener podejmie decyzję, żebyśmy zagrali tak przeciwko Koprowi. Możemy też wrócić do naszego 6-0, które nam najlepiej wychodzi.
Godzina meczu jest wyjątkowo późna – 20.30. O tej porze chyba w tym sezonie jeszcze nie graliście?
- No tak, nie graliśmy, ale nie ma co narzekać. Taki jest terminarz. Teraz trenujemy później, nie powinno to mieć większego wpływu na mecz.
Oglądałeś już jakieś mecze Cimosu?
- Przy okazji przygotowań do meczu meczu z Płockiem oglądaliśmy właśnie ich spotkanie z Cimosem. Na pewno będziemy mieć jeszcze zajęcia wideo i lepiej poznamy tego rywala.
Kluczem do zwycięstwa będzie chyba skuteczność, bo Gorazd Skof w bramce Cimosu dokonuje często cudów?
- Na pewno. Nie przez przypadek jest on bramkarzem reprezentacji Słowenii. Ma wiele występów w dobrych klubach. Ale Cimos, to nie tylko Skof, to także dobrzy skrzydłowi, rozgrywający. Na tym etapie nie ma już słabych przeciwników.
Teraz gracie mecz i rewanż, czyli już po pierwszym meczu musicie mieć bezpieczną przewagę. Ile bramek powinno dać wam spokój przed rewanżem?
- Trudno powiedzieć. Inaczej gra się u siebie, inaczej na wyjeździe. Wydaje mi się, że w obecnym sezonie, z wyjątkiem turnieju o „dziką kartę” lepiej szło nam na wyjazdach. Dobrze będzie, jeżeli w ogóle będziemy mieli jakąś przewagę. Lepiej jest mieć kilka bramek zapasu. Trudno jest mi teraz powiedzieć ile byłoby najlepiej.
Zdajecie sobie sprawę z tego, że przy ewentualnym awansie możecie przejść do historii?
- Tak, zdajemy sobie z tego sprawę. Nie podchodzimy jednak do tego, jako do historycznego meczu. Jest to dla nas kolejny przeciwnik, w naszym zasięgu, którego mamy szansę pokonać.
Według bukmacherów to wy jesteście faworytem.
- Może dlatego, że pierwszy mecz gramy u siebie.
Ważne będzie dla was wsparcie kibiców?
- Na pewno, kibice zawsze świetnie nas dopingują. Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo, liczymy na ich wsparcie.
fot. Patryk Ptak/Krzysztof Żołądek - swietokrzyskie.org.pl
Wasze komentarze