Vive jedzie do Zabrza. Po 22. zwycięstwo z rzędu
W sobotę meczem z NMC Powenem Zabrze zespół Vive Targów Kielce zakończy rundę zasadniczą PGNiG Superligi. - Gramy z ciekawym zespołem – uważa Piotr Grabarczyk. Kielczanie są już pewni pierwszego miejsca przed fazą play-off, mogą jednak odnieść dwudzieste drugie zwycięstwo z rzędu w obecnym sezonie ligowym.
- To jest dla nas motywacją – mówi Bogdan Wenta. - Nie wypada inaczej podchodzić do tego spotkania. Trzeba pamiętać, że Zabrze jako beniaminek gra w tym sezonie bardzo dobrze. Jako jedni z nielicznych grają ofensywnie. Druga runda jest dla nich bardzo dobra, widać pracę trenera Zajączkowskiego, wpływ na to mają też transfery przeprowadzone podczas sezonu, czyli pozyskanie Garbacza, czy Banisza. To są nazwiska, które w naszej lidze gwarantują stabilność – uważa kielecki trener.
Również Piotr Grabarczyk darzy drużynę z Zabrza dużym szacunkiem. - Jest to ciekawy zespół, przed sezonem wzmocnili się. Dołączył do nich Witalij Nat, także trener Zajączkowski. Jego osoba nie jest obca kibicom szczypiorniaka w Polsce. Sprawili już w sezonie kilka niespodzianek. Jedziemy tam po dwa punkty – mówi „Grabar”. Zabrzanie zajmują obecnie 6. miejsce w tabeli. Wygrali dziewięć, przegrali dziesięć, a zremisowali dwa mecze.
Dla kielczan będzie to jeden z ostatnich sprawdzianów przed spotkaniem 1/8 Ligi Mistrzów z Cimosem Koper. - Mamy w podświadomości mecz Ligi Mistrzów, który zbliża się dużymi krokami. Nie możemy myśleć tylko o Cimosie, ale też o meczu z Zabrzem – zapowiada Grabarczyk.
Dobre wieści są takie, że w zespole Vive Targów Kielce wszyscy są gotowi do gry. Łącznie z chorym ostatnio Thorirem Olafsson oraz narzekającym na przeciążenie kolana Marcusem Cleverly'm. Grabarczyk zdaje sobie sprawę z tego co podczas meczu w Zabrzu będzie bardzo ważne. - Mamy nadzieję, że nikt nie nabawi się żadnych kontuzji – mówi obrotowy Vive Targów.
Początek meczu NMC Powen Zabrze – Vive Targi Kielce w sobotę, 10 marca o godzinie 18.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Będzie to jednorazowa kara finansowa oraz zapis w kontrakcie, że w przypadku popełnienia kolejnego przestępstwa wylatuje z klubu bez prawa do wynagrodzenia za dalszy okres wynikający z kontraktu. Oprócz tego stracił oczywiście prawo jazy i zapłaci mandat 2000 zł."