Drwale z Kielc? „Każdy trener ma rozum, język i robi z tego pożytek”
Korona w najbliższą niedzielę zagra na wyjeździe bardzo trudne spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Szkoleniowiec gospodarzy, Orest Lenczyk w jednej z gazet porównał kielecki zespół do... Drwali. – To jego opinia i nie wiem, czy jest sens to komentować – mówi Maciej Korzym, napastnik „złocisto-krwistych”.
– Przeczytałem, że trener Śląska porównał nas do drwali. Nie sądzę, że nie gramy technicznie. Po prostu, trzymamy się swojego stylu – dodaje inny piłkarz Korony, Tadas Kijanskas.
Z kolei Leszek Ojrzyński przyznaje, że słowa wypowiedziane przez Lenczyka w żaden sposób go nie denerwują. – Każdy trener ma swój rozum, język i robi z tego pożytek – stwierdza enigmatycznie szkoleniowiec z Kielc. – Będziemy chcieli pokazać się tam z dobrej strony i na tyle skutecznie, by rozwiązać je na swoją korzyść. Od opiniowania stopnia naszej agresywności na boisku jest sędzia. Jeżeli będziemy brutalni, to skończymy ten mecz w osłabieniu – wszystko z profitem dla wrocławian. Myślę jednak, że nie damy się sprowokować, wykażemy się mądrością i dyscypliną. Rozegramy to spokojnie i na naszych warunkach – zapowiada Ojrzyński.
W realizacji tego zadania mogą przeszkodzić urazy Tomasza Lisowskiego i Pawła Golańskiego. Wciąż niewiadomo, czy obrońcy Korony zagrają przeciwko Śląskowi. – W tym tygodniu obaj nie ćwiczyli na pełnym obciążeniu, kilka razy odpuścili treningi. Nie wiemy jak to się ułoży i czy będą w niedzielę do dyspozycji. Z pewnością będziemy mądrzejsi po najbliższych treningach – przyznaje szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Kolejny problem Korony? Z pewnością w najbliższym starciu nie wystąpi Jacek Kiełb, który pauzuje za nadmiar żółtych kartek. – Ostatnio strzelił bramkę, wypracował sobie kilka sytuacji i oddawał strzały. Przydałby się, ale też trzeba się cieszyć, że wypadł nam tylko jeden zawodnik. Bywało, że traciliśmy trzech głównych piłkarzy. Szansę za to dostaną inni – mówi trener kieleckiego zespołu.
Ojrzyński zaznacza, że wrocławianie to silny zespół z ambicją walki o mistrzostwo Polski. Atutem wrocławian jest dobra kadra, szeroka „ławka”, oraz doświadczenie trenera Lenczyka. – Mimo to, będziemy chcieli spłatać figla i zrobić niespodziankę. Śląsk ma niebezpieczne stałe fragmenty gry. Musimy być czujni i nie dać wbić sobie gola.
Warto dodać, że Korona wygrała trzy ostatnie mecze z rzędu i wyraźnie jest w dobrej formie. Zatem, czy zwycięskiego składu się nie zmienia? – Nie należę do trenerów, którzy trzymają się tej maksymy. Inny rywal, gramy na wyjeździe – trzeba liczyć się ze zmianami i należy na nie odpowiednio reagować. Dużo też zależy od tego, czy „Lisu” i „Golo” będą do dyspozycji. Ważne jest jak inni piłkarze będą się prezentować na zajęciach – czy będą uśmiechnięci. Stawiamy na pasję. Liczymy, że zawodnicy będą chętni do gry, a nie przychodzili na treningi jak na odbycie jakiejś kary. Oczywiście wiele mogą także wnieść zmiennicy. Trzeba mieć silną ławkę, która pomoże osiągnąć cel – podkreśla Ojrzyński.
fot. Paula Duda/Oskar Patek
Wasze komentarze
Brawo trenerze Lenczyk.Ktoś wreszcie nazwał sprawę po imieniu
Ciebie niedorozwoju najwidoczniej ktoś wali w du*psko i ci sperma do mózgu wali/stąd ten nick/.Kto spłodził takiego niedorozwoja? a może Lenczyk walił twoją starą-bo macie takie same mózgi.