Tomczak i Zaremba poszli do szkoły. Ale gdzie był Kiełek?
Dwaj zawodnicy Vive Targów Kielce, Bartłomiej Tomczak i Mateusz Zaremba wzięli udział w czwartkowym spotkaniu z uczniami Szkoły Podstawowej nr 8, które zorganizowało Stowarzyszenie Kibiców „Iskra Kielce”. I choć dzieci wyglądały niewinnie, to szczypiorniści szybko mogli poczuć się jak na wymagającej konferencji prasowej...
Gdy tylko zawodnicy w asyście młodych pomocników weszli do niewielkiej hali sportowej, natychmiast usłyszeli gromkie „Iskra Kielce!”. A tuż po tym kolejną przyśpiewkę dobrze znaną z Hali Legionów: „Szły mróweczki...”. – Hala rzeczywiście jest nieduża, ale muszę przyznać, że w mojej szkole była dokładnie taka sama. W dodatku na zewnątrz macie boisko asfaltowe i na takim boisku ja właśnie się wychowałem – przyznał na wstępie Bartłomiej Tomczak.
Lewoskrzydłowy na spotkaniu z najmłodszymi czuł się zresztą jak ryba w wodzie. – Byłem bardzo ruchliwym dzieckiem. Uwielbiałem przechodzić przez płoty, na nogach wiecznie miałem od tego rany. To musiało się skończyć tym, że wkrótce trafiłem do sportu. Dlaczego piłka ręczna? Bo taka sekcja była w naszej szkole. Szybko jednak przekonałem się, że ta dyscyplina daje mi bardzo wiele radości i emocji – przekonywał. – Ale w szkole nie tylko wuef lubiłem. Z dużą chęcią chodziłem również na lekcje historii.
Przy okazji do uprawiania sportu zachęcał Zaremba. – I oczywiście nie musi być to piłka ręczna. Każda dyscyplina wiąże się z przyjemnością dla osób, które je uprawiają. A myślę, że jest to dużo ciekawsze zajęcie niż stukanie palcami po klawiaturze – mówił rozgrywający.
Jednak z prawdziwym wyzwaniem zawodnicy musieli się zmierzyć dopiero wtedy, gdy do zadawania pytań dopuszczono uczniów. – Dlaczego nie ma z nami dzika Kiełka?! – stanowczo zagaił jeden z nich. Tu piłkarze ręczni byli bezradni, ale inne pytania też nie okazały się proste. – Zacząłem trenować w wieku dziesięciu lat, więc trwa to już siedemnaście lat. Ja mam 27 lat, więc Bartek 16... – powiedział Zaremba, a cała sala wybuchła śmiechem. – Oczywiście Bartek trenuje 16 lat, bo przecież człowiekiem jest nieco starszym – poprawił się „Zarek”.
Cenną lekcją dla najmłodszych były z pewnością słowa Tomczaka na temat historii swojego pseudonimu. – Będąc dzieckiem, miałem wystające przednie zęby mlecze i wtedy ktoś nazwał mnie „Koparą”. Przez pewien czas mi to przeszkadzało, ale teraz podchodzę do tego z dystansem. Ja wręcz polubiłem tę ksywkę! – stwierdził. W odpowiedzi usłyszał więc - a jakże - „Kopara! Kopara!”.
Potem role się odmieniły - pytania zadawali organizatorzy, a odpowiadały dzieci. W nagrodę uczniowie otrzymywali gadżety kibicowskie: vlepki i naklejki. Na końcu zawodnicy pozowali do zdjęć z małymi sympatykami handballa (a warto podkreślić, że większość z nich ubrana była w żółto-biało-niebieskie barwy) i rozdawali autografy.
fot. iskrakielce.pl
Wasze komentarze
Wystarczy spojrzeć na to w jakich bluzkach siedzą, z jakim napisem.
Można na meczu krzyczeć Iskra, ale nie mówić, że są to zawodnicy reprezentujący Iskrę, bo to nie jest prawda.
z tego co wiadomo, to klub Vive Targi Kielce jest kontynuatorem klubu Iskra Kielce.
A może już nie?
bo tak mi mówi serce. Kropka
a dla Berta szacun.