Ojrzyński: To była zwykła głupota, ogromny błąd zawodnika
- Na boisko wszedł Zieliński, żeby wykorzystać jego szybkość. Wiedzieliśmy, że GKS będzie wysoko ustawiony. I mogliśmy to wykorzystać. Mogło być 3:0, 4:0 dla nas. Powiem więcej – powinno być! – powiedział po remisie z GKS-em Bełchatów trener Korony, Leszek Ojrzyński.
Kamil Kiereś (trener GKS-u Bełchatów): To może ja zacznę od końca. Jesteśmy bardzo zadowoleni z punktu. Ciesze się, że zespół pokazał charakter. Nie jest łatwo ze stanu 0:2 doprowadzić do remisu, mimo że rywal grał w osłabieniu. W przerwie powiedzieliśmy sobie jedno – mimo że przegrywamy, zaryzykujemy. Wiedzieliśmy, że będziemy nadziewać się na kontry. Korona mogła nas skarcić trzecią bramką, ale potoczyło się tak, że mamy jeden punkt. Początek spotkania, musimy powiedzieć to jasno, był słaby. Zasłużenie przegrywaliśmy po pierwszej połowie. Słabo weszliśmy w ten mecz. Na boisku było nerwowo, to fakt, ale nie chciałbym tego na gorąco komentować.
Leszek Ojrzyński (trener Korony): Ja też od końca... Straciliśmy dwa punkty, bo jeśli rywal strzela bramkę w ostatniej minucie, to tak to trzeba nazwać. Początek meczu był taki, jak sobie zakładaliśmy. Kontrolowaliśmy mecz, cisnęliśmy przeciwnika. Przypominało to trochę niedawne spotkanie z Górnikiem Zabrze. Potem jednak głupota jednego z moich graczy sprawiła, że musieliśmy grać w dziesięciu. Po to jest jednak drużyna, że jeśli ktoś popełni duży błąd, to są następni, co pracują za niego. Z tego powodu w przerwie dokonaliśmy zmianę. Na boisko wszedł Zieliński, żeby wykorzystać jego szybkość. Wiedzieliśmy, że GKS będzie wysoko ustawiony, bo musiał szukać szansy do strzelenia kontaktowej bramki. I mogliśmy to wykorzystać. Mogło być 3:0, 4:0 dla nas. Powiem więcej – powinno być! Wtedy inaczej by się to ułożyło... Dzień okazał się dla nas brutalny. Musimy przełknąć ten wynik.
Wasze komentarze
O czym ten człowiek mówi?
Z Legią megabaty,przy braku Stano,Jovy,Kuziego,Vuko