Resovia miała „farta”. Kielczanom brakowało doświadczenia
– Wiedzieliśmy, że Resovia to trudny rywal. Myśląc o zwycięstwie z taką drużyną, trzeba grać na sto procent. Zabrakło nam szczęścia, które sprzyja lepszym. Mam nadzieję, że mecz podobał się kibicom. Oba zespoły zaprezentowały kawał dobrej siatkówki – mówi Michał Kozłowski, rozgrywający Farta.
Nie udało się. Fart Kielce przegrał w Hali Legionów z Asseco Resovią 0:3. O ile sam wynik jest jednoznaczny i nie pozostawia na „Farciarzach” suchej nitki, o tyle postawa podopiecznych Grzegorza Wagnera może cieszyć. Kielczanie w starciu z faworyzowaną ekipą z Rzeszowa nawiązali wyrównaną walkę. – Wydaje mi się, że w decydujących momentach górowało doświadczenie rzeszowian. Było to widać w końcówkach, gdzie mieli „chłodniejsze” głowy od nas. Chyba najbardziej żal nam drugiej partii, kiedy to obie drużyny miały piłki setowe. No cóż, przegraliśmy... Taki jest sport – kwituje swoją wypowiedź Kozłowski.
Zdecydowanie chłodniejszy w ocenie sobotniego spotkania jest Michał Żurek. – Może i było blisko, jednak dla mnie to wciąż daleko. Ktoś zagrał trudną piłkę, oni ją bronią – tym różnią się zespoły grające o medale od tych, które zmagają się o pierwszą szóstkę. Resovia był lepsza. Starcie było bardzo emocjonujące, ale to rzeszowianie wygrali 3:0 – podkreśla libero kieleckiego zespołu.
Nie tylko kielczanie w drugiej kolejce nie zdołali ugrać nawet seta. Nienajlepsze starcie rozegrała Skra Bełchatów, która od wielu lat postrzegana jest jako hegemon PlusLigi. Zdaniem Kozłowskiego nie ma w tym nic dziwnego, że bełchatowianie polegli u siebie z ZAKSĄ aż 0:3: – Wiem, jakie są możliwości kędzierzynian i Skry. W tym roku liga jest bardziej wyrównana niż poprzednio. Nawet nie wiem, czy to nazywać niespodzianką. ZAKSA ma bardzo dobry skład i ten wynik nie jest dla mnie zaskoczeniem.
Trzeci mecz i zarazem trzeci silny rywal. W najbliższą środę "Farciarze" zmierzą się na wyjeździe z Tytanem AZS Częstochowa. Ekipa prowadzona przez Marka Kardoša w tym sezonie zaliczyła zwycięstwo z Jastrzębskim Węglem 3:1 oraz porażkę z Indykpolem AZS Olsztyn 0:3. Czy Fart tym razem zasługuje na miano faworyta? – Nie podchodziłbym do tego spotkania w taki sposób – zaznacza Kozłowski. – To bardzo dobry zespół, gdzie jest dwóch doświadczonych przyjmujących, którzy trzymają tę grę. Trzeba wyeliminować jednego z nich i może będzie łatwiej. Nie jesteśmy faworytem, aczkolwiek jedziemy tam po trzy punkty – dodaje popularny „Kozi”.
Blisko, a jednak daleko? Fart przegrał z Resovią 0:3
– Częstochowa zagrała bardzo dobre zawody z Jastrzębskim Węglem. Wszyscy wiedzą, że z tym zespołem, szczególnie na ich terenie, gra się ciężko. Kiedy częstochowianie są zmotywowani, mogą zagrozić każdemu przeciwnikowi. Szykuje nam się emocjonujący mecz – dodaje libero Farta.
Zmagania kieleckich siatkarzy w hali przy ulicy Bocznej obserwowało około 2,5 tysiąca kibiców. Na meczu Farta dawno nie było tak gorącego i ogłuszającego dopingu. – Atmosfera jest super! Było tak głośno, że czasami nie słyszeliśmy, co mówi kolega obok. Oby zawsze tak było – mówi Kozłowski.
– Było bardzo przyjemnie – dopowiada Żurek. – Wspominam to starcie o awans do PlusLigi, kiedy grałem w Treflu i chwalę sobie kielecką publiczność. Cieszę się, że teraz jestem po tej stronie. Szkoda tylko, że nie możemy kibicom dać więcej radości i wygrać z taką Resovią...
fot. Krzysztof Żołądek/swietokrzyskie.org.pl
Czy Fart jest już gotowy na środowe starcie z AZS-em Częstochowa? Jak podopieczni Grzegorza Wagnera wspominają mecz z Asseco? O tym opowie Miłosz Zniszczoł w programie Cały ten sport!
Wasze komentarze