Nie ma wytłumaczenia dla Korony. "Mieliśmy się pokazać"
Łatwo przyszło, łatwo poszło – rezerwowa Korona w Wejherowie nie poradziła sobie z III-ligowcem. Może to brzmi jak sensacja, która stawiana jest obok porażki Lechii Gdańsk z Limanovią Limanowa. Ale czy kielczanom zależało na tryumfie w Pucharze Polski tak, jak mogło zależeć gdańszczanom, którzy od lat aspirują do gry w europejskich rozgrywkach?
Nie jesteśmy niezwyciężeni – mogliby rzec po meczu z Gryfem Wejherowo podopieczni Leszka Ojrzyńskiego. Kielczanie tym razem zagrali słabo, zupełnie bez werwy, z jaką walczą w ligowych spotkaniach. Oczywiście Korona chciała wygrać z Orlexem w 1/16 finału, ale czegoś zabrakło. – Prędzej czy później ta porażka musiała na nas spaść. Ale że akurat w takim momencie... Nikt czegoś takiego nie zakładał chyba nawet w najczarniejszych scenariuszach. Nie wiem, jak to wyglądało z boku, ale chyba nie najlepiej. Trochę pokory na pewno nam się przyda, jakiś kubeł zimnej wody – mówi Kamil Kuzera.
– Nie wiem, co się z nami stało. Od początku próbowaliśmy grać na odpowiednim poziomie. Walczyliśmy i byliśmy zaangażowani w to starcie. Mieliśmy atakować i grać skrzydłami, ale nie wyszło. W drugiej połowie gospodarze zamknęli dostęp do bramki. Ciężko było – drużyna z niższej ligi zawsze przystępuje do takich spotkań z ogromną determinacją i większą motywacją – przyznaje Hernani.
Zdaniem Brazylijczyka gra w rezerwowym składzie nie jest usprawiedliwieniem porażki z ekipą występującą na co dzień w III lidze zachodniopomorskiej. – Nasz skład był mocny! – twierdzi „Scotty”. – Oczywiście brakowało kilku piłkarzy z pierwszego składu, a ten w meczu z Gryfem był mieszaniną doświadczonych i młodych. Ale to jest Korona – mamy tu dobrych zawodników i nie możemy się w taki sposób tłumaczyć.
Michał Zieliński podziela opinię Hernaniego. – Nie ma tłumaczenia! Jeżeli grono osób puka do pierwszego zespołu i chce w nim zaistnieć, w takim meczu powinno się wyróżnić i być zdecydowanie lepszą ekipą od trzecioligowca. Bądźmy szczerzy – jeżeli drużyna z ekstraklasy gra z zespołem III ligi, poziom gry powinien być na tyle zróżnicowany, że nawet ta waleczność i determinacja Gryfu powinna być zniwelowana – podkreśla.
Gryf Wejherowo na swoje 90-lecie sprawił sobie ogromną niespodziankę. Zespół prowadzony przez Grzegorza Nicińskiego w tegorocznej edycji Pucharu Polski wyeliminował już trzech pierwszoligowców oraz obecnego lidera ekstraklasy – Koronę Kielce. – Bardzo się cieszymy z tego powodu. Mieliśmy po prostu wyjść i zagrać w tym meczu. To kielczanie mieli się martwić o wynik, bo oni grają w ekstraklasie. My tej presji nie czuliśmy – podkreśla strzelec zwycięskiej bramki, Krzysztof Wicki.
Korona przegrała na wyjeździe z Gryfem 0:1
Zdaniem Jakuba Bąka Koronie zabrakło koncentracji. – Wyszliśmy zbyt bardzo rozluźnieni, co było widoczne na boisku. Chyba zabrakło nam też szczęścia. Wyciągniemy z tego wnioski i myślę, że będzie lepiej.
Puchar Polski – prestiż oraz łatwa przepustka do gry w Lidze Europejskiej. „Złocisto-krwiści” tegoroczną edycję rozpoczęli i zakończyli w 1/16 finału. Jasne jest, że lider ekstraklasy nawet w rezerwowym składzie powinien bez najmniejszych problemów ograć III-ligowca. Stało się, trudno. W tej chwili każdy powinien sobie przypomnieć słowa trenera Ojrzyńskiego, które padły przed rozpoczęciem sezonu – „gramy o utrzymanie”. A więc po co Koronie puchary? Może dziwnie wspominać kwestię walki o pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywek w momencie, kiedy "żółto-czerwoni" są na jego szczycie, ale nie można zapominać, że właśnie to jest priorytetem.
Gracze Korony już wkrótce zagrają na wyjeździe z Polonią Warszawa, Lechem Poznań i Zagłębiem Lubin. W międzyczasie w Kielcach odbędzie się starcie z walecznym Górnikiem Zabrze. W każdym z tych spotkań o korzystny wynik będzie ciężko. Zimny kubełek wody z liderem trzeciej ligi? Jak najbardziej tak. – W lidze pokazujemy coś innego. Kibice mogą być spokojni, bo w ekstraklasie w dalszym ciągu będziemy prezentować to, co w spotkaniu z Lechią, czyli zaangażowanie. Od pierwszej do ostatniej minuty w meczu z Polonią będziemy walczyć o dobry rezultat – przyznaje Hernani.
Fot. Oskar Patek
Zobacz galerię z meczu Gryf – Korona (kliknij: TUTAJ)
Wasze komentarze