Do turnieju już niecały miesiąc. „Ważne wsparcie kibiców”
Pierwsze oficjalne mecze Vive Targi Kielce i od razu najważniejsza impreza sezonu. Dla kieleckich kibiców piłki ręcznej 3 i 4 września będą świętem tego sportu. To właśnie wtedy drużyna Bogdana Wenty zagra o awans do Ligi Mistrzów. Optymizm nie znika, ale obawy, zwłaszcza o zgranie zespołu, wciąż są.
Do turnieju o „dziką kartę” został już niecały miesiąc. Przypomnijmy, że półfinałowym rywalem kielczan będzie hiszpański Valladolid, a jeżeli „żółto-biało-niebieskim” uda się pokonać tę drużynę, to w niedzielę spotkają się ze zwycięzcą meczu Rhein-Neckar Loewen – Dunkierka.
– Wszystko jest dokładnie zaplanowane. Trzeba przyłożyć się, abyśmy mieli siłę na cały sezon. Teraz zaczynamy treningi, na których będziemy ćwiczyć taktykę. Musimy popracować przede wszystkim nad naszą grą obronną – mówi Sławomir Szmal. On i jego drużyna trenują już od 15 lipca. Początkowo skupiali się na przygotowaniu fizycznym. – Na pewno mocno trenujemy, aby apogeum formy przyszło właśnie na turniej o „dziką kartę” – wyjaśnia Bartłomiej Tomczak.
Z jego wypowiedzi widać jasno, z jakim celem do sezonu przygotowują się kielczanie, którzy rozegrali już cztery mecze sparingowe. Najpierw dwa razy wygrali w Mielcu. W miniony piątek gładko ograli Dynamo Mińsk, ale już następnego dnia z mistrzem Białorusi przegrali. – Graliśmy po to, żeby wygrać. Coś nie zafunkcjonowało. W piątek było zdecydowanie lepiej, zarówno w obronie, jak i w ataku. Ciężko mi powiedzieć na tym etapie przygotowań, co zawiodło, dlaczego nie zwyciężyliśmy – mówi szczerze Mateusz Jachlewski. – Ale też nie wszystko było złe. Chwilami graliśmy nieźle, zgodnie z oczekiwaniami – dodaje „Siwy”.
W drużynie „żółto-biało-niebieskich” jest sporo nowych twarzy. – W tej chwili nowi wyglądają całkiem dobrze. Zgrywają się z nami bardzo szybko – chwali swoich kolegów Mariusz Jurasik. To ważne, bo właśnie zgranie może okazać się największym problemem Vive Targi w turnieju o „dziką kartę”. – Mamy mało czasu, żeby stworzyć zespół, który wygra z Valladolid i Rhein-Neckar – przyznaje Szmal.
Do pierwszego meczu turnieju kielczanie rozegrają jednak jeszcze wiele spotkań sparingowych (w piątek dwa razy w Puławach z Azotami, od 19 sierpnia będą uczestniczyli w mocno obsadzonym Heide Cup, a tydzień później zacznie się Galeria Echo Kielce Cup 2011). – Liczymy, że przez ten niespełna miesiąc zgramy się i dzięki temu dobrze się zaprezentujemy w turnieju – mówi Tomczak. – Po prostu musimy – dodaje Rastko Stojkoivc.
22 sierpnia zacznie się sprzedaż biletów na turniej o „dziką kartę” – cena karnetu na wszystkie mecze to 80 zł, a na jeden dzień 60 zł. – Liczę na wsparcie kibiców w tym turnieju. Jest on bardzo ważny dla nas, ale podejrzewam, że dla kieleckiej publiczności również – dodaje na zakończenie Tomczak.
Wasze komentarze