Wielka Sobota nie dla Korony. Klątwa Ściegiennego trwa
Mieli walczyć o spokojne święta, zwycięstwo i przełamanie się na własnym stadionie, ale… z zapowiedzi niewiele wyszło. Piłkarze Korony Kielce nie sprostali w Wielką Sobotę chorzowskiemu Ruchowi. „Żółto-czerwoni” przegrali 0:1 i dalej od ponad pół roku pozostają bez zwycięstwa na kieleckiej Arenie.
Kielce, sobota, godz. 14.45
vs.
Korona Kielce - Ruch Chorzów 0:1 (0:1)
Bramka: Jankowski 30'
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski Rezerwowi: |
Ruch Chorzów: Matko Perdijić Rezerwowi: |
Koniec. - To tyle z kieleckiej Areny. Za uwagę dziękuje Grzegorz Walczak. Aha, przypominamy – już niebawem w naszym portalu pojawią się pierwsze pomeczowe materiały, w tym wypowiedzi trenerów z konferencji prasowej, komentarze zawodników i galerie zdjęć. W późniejszym czasie znajdziecie u nas także filmowy reportaż poświęcony sobotniemu spotkaniu. Polecamy!
90. min. - Sędzia gwiżdże po raz ostatni. Niestety, przegrywamy. Arena Kielc dalej pozostaje dla nas niezdobyta. Nie tak to wszystko miało wyglądać...
90. min. - Atakujemy, atakujemy i... narażamy się na kontry. Przed chwilą jedna z nich, po strzale Marka Zieńczuka, mogła – i nawet powinna – zakończyć się bramką. Całe szczęście, uderzenie pomocnika Ruchu wylądowało obok lewego słupka bramki Małkowskiego. Trzy minuty doliczone.
89. min. - Niemal wszyscy zawodnicy Korony na połowie Ruchu. Atakujemy całym zespołem. Tylko czy to coś jeszcze da?
87. min. - Kolejny rzut rożny dla Korony. Czekamy, czekamy… Ech, i znów piłka wybita przez obrońców Ruchu. A pomyśleć, że we Wrocławiu przez cały mecz wykonywaliśmy tylko jeden korner i zdobyliśmy z niego zwycięskiego gola. Dzisiaj tak skuteczni w wykonywaniu stałych fragmentów gry niestety nie jesteśmy…
86. min. - Kolejna kuriozalna sytuacja. Błąd Perdijica, piłka jest w powietrzu – na jakimś 7. metrze – skaczą do niej dwaj zawodnicy Korony, którzy przeszkadzają sobie nawzajem, i w ten sposób zaprzepaszczają dogodną okazję na zdobycie gola. To ewidentnie nie jest nasz dzień...
84. min. - Walka jest, ale sytuacji zbyt wielu nie ma. Mimo to, dogodne okazje Niedzielana – z 53. minuty – i Janczyka – sprzed chwili – powinny się zakończyć golami. Do końca meczu już coraz mniej czasu. Tylko nieco ponad 5 minut.
82. min. - Janczyk sam na sam z Perdijicem, ale bramkarz Ruchu broni. Kapitalna okazja Korony, powinno być 1:1. Powinno...
81. min. - Nie ukrywamy, jesteśmy troszkę zdziwieni. Za Markiewicza wchodzi... obrońca, Piotr Malarczyk. Może to jednak jakiś uraz, a nie zmiana taktyczna?
79. min. - Nie widzimy meczowych statystyk, ale podejrzewamy, że posiadanie piłki utrzymuje się na poziomie zbliżonym do 70–30 procent na korzyść Korony. Tylko co z tego? Bramki jak nie widzieliśmy, tak dalej nie widzimy...
76. min. - Na strzał nożycami zdecydował się Janczyk, ale piłka ląduje nad bramką Perdijica. Panowie, nie efektownie, ale efektywnie... Zmiana w zespole Ruchu. Z boiska schodzi Komac, na placu gry pojawia się za to Pulkowski. Niecały kwadrans do końca.
74. min. - Trochę ożywienia w poczynania kieleckiej ofensywy wniósł Sander Puri. Estończyk próbuje, szarpie, drybluje, ale... nic z tego nie ma. Cały czas 0:1.
72. min. - "Wesołych Świąt" – śpiewają kibice Ruchu. No cóż, dla kogo wesołe, dla tego wesołe...
70. min. - Schodzi Sobolewski, wchodzi Janczyk.
68. min. - Na razie cały czas na ławce przebywa za to Maciej Tataj. Jakby ktoś nie pamiętał – napastnik Korony przy okazji ostatniego spotkania z Ruchem na Arenie Kielc strzelił „Niebieskim” dwie bramki. Może i teraz udałoby mu się powtórzyć ten wyczyn? Na razie się o tym nie przekonamy... A tutaj – Tataj na zdjęciu w rozmowie ze swoim byłym trenerem z czasów gry w warszawskiej Polonii, Waldemarem Fornalikiem.
66. min. - A do wejścia na boisko przygotowuje się Dawid Janczyk. Może on będzie miał dzisiaj przysłowiowy "dzień konia"? Oby!
64. min. - Jakiś czas temu na strzał z dystansu zdecydował się Grzyb. Uderzenia w relacji nie odnotowaliśmy, bo było zupełnie niegroźne. Teraz jednak o strzale pomocnika Ruchu piszemy, bo – jak się okazuje – "bomba" Grzyba omal nie staranowała naszej fotoreporterki, Pauli Dudy. Obyło się bez strat na zdrowiu, ale... panie Wojtku – bez takich numerów następnym razem! ;)
63. min. - Markiewicz dośrodkowuje z rzutu wolnego... Do kogo? Nie za bardzo wiemy. Piłka ląduje za linią końcową boiska. Za fajnie nie jest. Za to kibice Ruchu bawią się w najlepsze. Cóż, mają powody do takiej radości, ich pupile wygrywają i na zmianę tego stanu rzeczy raczej się nie zanosi.
62. min. - Śmiesznie, troszkę nawet... tragikomicznie. Lech szuka prostopadłej piłki, podaje, ale... trafia w stojącego w jego pobliżu Vukovica. Atakujemy, jesteśmy cały czas na połowie rywala, ale bijemy głową w mur. Chorzowski mur. Nic dziwnego, że na stadionie coraz częściej – i coraz głośniej – słychać gwizdy...
60. min. - Panowie, walczymy, walczymy, gramy dzisiaj o spokojne święta. Dla wszystkich osób związanych z Koroną! Bez zwycięstwa – albo chociaż remisu – to nawet barszczyk świąteczny nie będzie smakować tak samo…
57. min. - Na spalonym Maciej Korzym. Gdyby chorągiewka sędziego liniowego nie poszła w górę, napastnik Korony byłby sam na sam z Perdijicem. Uczciwie przyznając – spalony chyba jednak był. Tak przynajmniej to wyglądało z perspektywy trybun.
55. min. - No cóż, do śmiechu to nam dzisiaj nie jest. Nie tylko zresztą nam. Kibice, a zresztą – co gorsza – nawet kibicki mają wyjatkowo nietęgą minę... Nie ma się jednak czemu dziwić. Miało być święto, szykuje się stypa...
53. min. - Chyba najlepsza do tej pory okazja Korony. Do prostopadłego podania z głębi pola wychodzi Niedzielan. Snajper Korony ma na plecach obrońcę Ruchu, ale przed sobą już tylko bramkarza. "Wtorek" strzela, ale... lekko, niecelnie, zupełnie nijako. Dalej przegrywamy.
50. min. - A na trybunach rekord. I to frekwencji. W rundzie wiosennej na kieleckiej Arenie oczywiście. Dzisiejszy mecz ogląda 8327 widzów.
48. min. - Słabo wygląda dzisiaj środek pola kieleckiej drużyny. Niestety, wyraźnie przegrywamy w tej strefie walkę z rywalami. Wygląda to dosyć dziwnie, ale niemal każda piłka stykowa trafia ostatecznie pod nogi zawodników Ruchu. Nie tylko środek, ale i cała pomoc zawodzi... Rajdy naszych skrzydłowych moglibyśmy zapewne policzyć na palcach jednej – no dobra, może dwóch – rąk. To za mało, dużo za mało na pokonanie "Niebieskich".
46. min. - Zaczynamy drugą połowę. Żar się leje, słońce grzeje, a mecz… toczy. Tak, to dobre określenie. Czekamy na więcej emocji niż po pierwszych 45 minutach.
Przerwa. Tak jak przypuszczaliśmy. Puri wchodzi, schodzi za to... Edi. Ciekawe rozwiązanie. Do napadu przesunięty został natomiast Maciej Korzym. Zmiana także w drużynie gości. Za Djokica wszedł Jakubowski.
Przerwa. A na murawie rozgrzewa się Sander Puri. Wszystko wskazuje na to, że Estończyk wejdzie na plac gry już od początku drugiej połowy.
Przerwa. A kim jest ta sympatyczna pani obok niego? Tak, tak, to Paula Duda. Inaczej – największy skarb naszego portalu.
Przerwa. Dzisiejszy mecz na trybunach ogląda były bramkarz chorzowskiego Ruchu, Krzysztof Pilarz. Golkiper Korony jest kontuzjowany i w tym sezonie – jak przyznał nam wczoraj – na pewno już nie zagra. – Będę ściskał kciuki za kolegów – deklarował w rozmowie z nami. – Ta, tylko się nie pomyl, i nie przyjdź na mecz z szalikiem Ruchu – śmiał się do niego Andrzej Niedzielan. Patrzymy, spoglądamy – ufff... – nie pomylił się. Oto i dowód.
Przerwa. Sami nie wiemy, czy dzisiejsza pogoda pomaga, czy też może bardziej przeszkadza zawodnikom obu drużyn. Słoneczko, 20 stopni, wiatru nie ma, wydawałoby się – nic, tylko grać. Są jednak tacy, którym podobna pogoda wyraźnie nie służy. Zawodnik Śląska Wrocław, Piotr Ćwielong, w przerwie niedzielnego meczu z Koroną (kiedy to pogoda była tylko troszkę gorsza niż teraz), tłumaczył dziennikarzowi Orange Sport, że słaby poziom meczu jest winą… zbyt ładnej aury. No cóż, czekamy zatem z powrotem na mrozy… Może wtedy marudzenia będzie mniej.
45. min. - Sasal rozkłada ręce, sędzia gwiżdże, piłkarze schodzą. Mamy przerwę. Świątecznie na razie nie jest. Przegrywamy 0:1.
44. min. - Ruch jest groźniejszy, Ruch znów atakuje. Przed chwilą główkował Jankowski. Chwilę później uderzał Malinowski.
43. min. - Na razie najgroźniejszy w kieleckiej drużynie jest Grzegorz Lech. Pomocnik Korony znów próbował strzałem z dystansu zaskoczyć golkipera Ruchu. Uderzenie było dobre, tyle że w sam środek bramki. Lepsze jednak to niż... nic. Na razie bezproduktywni w naszym zespole są za to obaj napastnicy. Nie tak to miało wyglądać...
38. min. - A takich zdjęć wolelibyśmy już w tej relacji nie prezentować...
36. min. - Korona w trzech meczach rundy wiosennej na własnym stadionie straciła aż 8 goli. Dziś padła bramka numer 9. Chwalić się czym nie ma... Czas się poprawić, ale najpierw: czas odrabiać straty. Na razie, poza strzałem Lecha, nie zareagowaliśmy – jak to mawia trener Kasperczak – pozytywnie.
34. min. - Ach, mogła być błyskawiczna odpowiedź "żółto-czerwonych". Piłkę głową do środka zgrywał Niedzielan, tam na strzał zdecydował się Lech, ale piłka wylądowała wysoko nad bramką. Panowie piłkarze, czas się obudzić. Walczymy, walczymy, jeszcze nie wszystko stracone!
32. min. - A my przypominamy. Niestety... Na własnym stadionie ostatni raz wygraliśmy 16 października 2010 roku. Długo? Za długo! Na razie nic nie wskazuje na to, że uda nam się przerwać tę niechlubną passę...
30. min. - Usypiali, usypiali, aż w końcu strzelili. I niestety, nie piłkarze z Kielc, ale goście z Chorzowa. Na strzał z dystansu zdecydował się Zieńczuk, bramkarz Korony nie chwycił pewnie piłki, tę – po zamieszaniu w polu karnym – do siatki skierował za to Jankowski. Przegrywamy...
27. min. - Narzekaliśmy na brak emocji, a tutaj... strzałem z przewrotki próbował zaskoczyc nas – i pewnie także bramkarza Korony – Maciej Jankowski. No cóż, zamiar godny pochwały, ale wykonanie... raczej mizerne. My się tym jednak nie przejmujemy.
24. min. - Na trybunach jest także liczna, bo ponad 700-osobowa grupa kibiców Ruchu. Oto i oni. A raczej część z nich:
22. min. - A'propos "Jacy". On w ubiegłym tygodniu obchodził swoje (ciii, wieku się nie wypomina) 35. urodziny. Że niby do młodzieniaszków to on już się nie zalicza? Może i tak. Szczęście w tym, że Jacek jest jak wino – im starszy tym lepszy. I dzięki temu nikt w metrykę mu raczej nie zagląda…
20. min. - Ruszyliśmy do przodu. Wreszcie. Przed chwilą na bramkę Perdijica strzelał Korzym. Jego uderzenie zostało jednak zablokowane przez Stawarczyka. Pózniej dwa razy szczęścia po rzutach rożnych próbował Jacek Markiewicz. Niestety, bez szczęścia... Dalej czekamy na bramki.
19. min. - Charakterystyczny obrazek w dzisiejszym meczu. Jest ciepło, gorąco, toteż zawodnicy obu drużyn każdą dłuższą przerwę w spotkaniu wykorzystują na uzupełnienie płynów. No cóż, oby i energii do lepszej gry im od tego przybyło!
17. min. - W drużynie Ruchu w pierwszym składzie gra były obrońca kieleckiego klubu, Marek Szyndrowski. W kadrze „Niebieskich” jest także inny były Koroniarz, Krzysztof Nykiel, który jednak do Kielc nie przyjechał, bowiem w ostatnim czasie odnowiła mu się kontuzja kolana. Oprócz niego dziś do dyspozycji Waldemara Fornalika nie są także Gabor Straka oraz Grzegorz Bronowicki. Oni jednak z Koroną nic wspólnego nie mają. Chociaż… tym ostatnim władze kieleckiego klubu swego czasu – jak podawały media – były mocno zainteresowane. Ostatecznie na zainteresowaniu się jednak skończyło…
14. min. - Pierwszy kwadrans zbliża się ku końcowi, ale na razie nie zagroziliśmy na poważnie rywalom z Chorzowa. Trzeba przyznać szczerze – póki co, nieco groźniejsi są goście, chociaż i oni nie mieli żadnej klarownej okazji do strzelenia gola.
12. min. - A my mamy dla was obiecane zdjęcie oprawy kieleckich ultrasów:
10. min. - Wracając jeszcze do Niedzielana... On sposób na golkipera Ruchu, Matko Perdijica, akurat zna. W poprzedniej rundzie to właśnie 32-letni napastnik Korony strzelał, a chorwacki golkiper wyjmował piłkę z siatki. Kielczanie wygrali 1:0, a brawa „Wtorkowi” – byłemu zawodnikowi Ruchu – bili nawet miejscowi kibice. To się nazywa, zyskać sobie uznanie! Może i dziś będzie zatem podobnie? Oby!
8. min. - Błąd kieleckiej defensywy, strzał Andreja Komeca z ponad 20 metrów, ale piłka ląduje dobrych kilka metrów od bramki gospodarzy. Zbyszek Małkowski z politowaniem popatrzył na strzał słoweńskiego pomocnika.
6. min. - A na trybunach efektowna oprawa kibiców Korony. Niebawem zaprezentujemy jej zdjęcie. A co na boisku? Na razie dzieje się niewiele...
5. min. - Liczymy dzisiaj bardzo na Andrzeja Niedzielana. „Wtorek” musi zacząć strzelać, bo w klasyfikacji ligowych strzelców dogonił go już Tomasz Frankowski. – Mobilizacja z tego powodu na pewno jest – mówił nasz napastnik na przedmeczowej konferencji prasowej. Tak więc mamy dziś nadzieję na w(t)orek bramek… No dobra, wystarczy nawet jedna. Byle tylko zwycięska!
3. min. - Ni to strzał, ni to dośrodkowanie Lecha, pewnie wyłapuje Perdijić. Ale odnotowujemy – pierwsza groźna akcja Korony w tym meczu.
1. min. - Dobra, czas zacząć ten szpil! Pfff… mecz oczywiście. Zresztą, wiadomo o co chodzi. 1. minuta właśnie się rozpoczęła.
14.45 - "Oj, będzie się dziś działo, będzie " – myśli sobie pewnie prezes Korony, Tomasz Chojnowski. Oby, oby, panie prezesie...
14.43 - Obie drużyny są już na murawie. Zanim rozpocznie się mecz, czas na… święcenie. Jajek oczywiście. Święci kapelan Korony, Krzysztof Banasik. Teraz święcenie, a po meczu… świętowanie – mamy taką nadzieję. Trzech punktów oczywiście!
14.41 - O ile dobrze policzyliśmy, w Koronie pauzą w następnym meczu – za nadmiar żółtych kartek – zagrożonych jest aż pięciu piłkarzy: Maciej Korzym, Pavol Stano, Tomasz Lisowski, Paweł Sobolewski i Andrzej Niedzielan. Panowie, dziś uważamy, ale… nogi nie odstawiamy! Walczymy przecież o zwycięstwo.
14.38 - A piłkarze obu drużyn grać będą dzisiaj – i to nie żadna pomyłka – w różowych sznurówkach na butach. Ekshibicjonizm? Nic z tych rzeczy. To akcja zorganizowana przez Polski Związek Piłkarzy, która ma na celu uświadomić znaczenie profilaktyki nowotworowej. Inicjatywa ta poparta została przez zawodników wszystkich klubów, stąd w tej kolejce zrobi nam się trochę różowo… I ktoś tu mówi, że polska piłka jest szara?
14.36 - Do meczu pozostało jeszcze około 10 minut. Na razie na trybunach pustki, ale… jesteśmy dobrej myśli. Pogoda się poprawiła, to i kibice ruszyli do kas i… do siedziby klubu, aby zweryfikować profil. Wczoraj, chcąc tego dokonać, trzeba ponoć było stać w kolejce ponad godzinę. No cóż, czego się nie robi dla ukochanego klubu?
14.34 - Spoglądamy na ligową tabelę i… aż nie wierzymy własnym oczom. Otóż w przypadku zwycięstwa z Ruchem wskoczymy aż na – tak, tak, to prawda – 3. miejsce! Przynajmniej na chwilę, do czasu wieczornych spotkań. Ale jedno jest pewne – jeśli dzisiaj wygramy, to na pewno nie spadniemy poniżej 5. lokaty. Ech, i pomyśleć, że jeszcze dwie kolejki temu drżeliśmy o utrzymanie. To się nazywa popadanie ze skrajności w skrajność…
14.31 - Po raz pierwszy na Arenie Kielc – tyle, że na ławce – zasiądzie dziś Grzegorz Szamotulski. Póki co, do siadania "Szamo" się jednak nie kwapi. W końcu trzeba zamienić parę słów z żoną... Jeszcze całus na odchodne i zaczynamy!
14.29 - Znamy już składy obu drużyn na dzisiejszy mecz. Nie brakuje niespodzianek. Za taką należy uznać brak w wyjściowym składzie Korony Pawła Golańskiego. Jego miejsce na prawej obronie zajmie Jacek Markiewicz. A w Ruchu w pierwszej "jedenastce" nie ma za to Arkadiusza Piecha. Zamiast niego kielecką obronę straszyć będzie dzisiaj zaledwie 20-letni Paweł Jankowski. Tajna broń na Koronę? Zobaczymy...
14.26 - W przełamywaniu się nasi zawodnicy są już wystarczająco wyrobieni. Tydzień temu kielczanie przerwali dwie inne niechlubne serie – 10 kolejnych meczów bez zwycięstwa i sześciu spotkań bez zachowanego czystego konta. A zatem mogą? Mogą! Dzisiaj liczymy więc na kolejne przełamanie.
14.23 - Czary mary, hokus pokus, dzisiaj… czarujemy. O, przepraszamy – odczarowujemy. A co, a kogo? – ktoś zapyta. Odpowiadamy: kielecką Arenę! Tak, tak, piłkarze Korony na własnym stadionie nie potrafią wygrać już od – uwaga! – ponad pół roku. A dokładniej od 16 października 2010 roku. Najwyższy czas skończyć wreszcie z tą niechlubną passą. Tak więc panowie piłkarze, dzisiaj liczy się tylko zwycięstwo! I nie ma przeproś! Pora na nowo budować kielecką twierdzę.
14.20 - Jest świątecznie, jest słonecznie, jest sportowo. Halo, halo, witamy z Areny Kielc. W kalendarzu Wielka Sobota, a w terminarzu 23. kolejka piłkarskiej ekstraklasy. Na świętowanie czas jeszcze będzie, teraz za to pora na – miejmy nadzieję – solidną porcję sportowych emocji. Korona kontra Ruch, Kielce kontra Chorzów, Scyzorykiem wyryte, zapraszamy!
13.00 - Nasz rywal nie jest już słaby. Kielczanie odbili się od dna – podkreśla Waldemar Fornalik, trener Ruchu. Korona dzięki dobrej postawie w ostatnich meczach wróciła do gry o europejskie puchary. „Złocisto-krwiści” pokonując chorzowian mogą wskoczyć nawet na trzecie miejsce w tabeli. Przeczytaj zapowiedź!
Wasze komentarze
Małkowski - Markiewicz, Hernani, Stano, Lisowski - Sobolewski, Vuković, Lech, Korzym - Edi, Niedzielan
www.i54.tinypic.com/uvja9.jpg
www.i56.tinypic.com/ouzf2u.jpg
www.i51.tinypic.com/1zcn2tl.jpg
www.i51.tinypic.com/r1bdci.jpg
www.i54.tinypic.com/uvja9.jpg
www.i56.tinypic.com/ouzf2u.jpg
www.i51.tinypic.com/1zcn2tl.jpg
www.i51.tinypic.com/r1bdci.jpg
zobaczcie sobie -->www.fanslask.pl/?p=5430
Pozdro dla kumatych :P:P
Pozdro dla kumatych :P:P
Pozdro dla kumatych :P:P
Pozdro dla kumatych :P:P
KORONO WIERZYMY W CIEBIE!!!
A fakt jest taki, że żadne europejskie puchary, tylko walka o jak najlepsze miejsce w środku tabeli !
Pozdro dla kumatych :P:P
Pozdro dla kumatych :P:P
Pewniacy na przyszły sezon: Małkowski, Malarczyk, Stano, Hernani, Lisowski, Jovanović, Niedzielan.
Są umiejętności, chęci brak: Kuzera, Vuković, Lech, Sobolewski, Korzym.
Niewiadome: Pilarz, Da Silva, Puri, Maliszewski, Janczyk.
Bawić wnuki: Edi, Markiewicz.
Dawcy organów: Golański, Tataj.
Trener: jeśli nie znajdziemy kogoś, kto potrafi stale odnosić sukcesy, oczywiście biorąc pod uwagę posiadane środki (Fornalik, Lenczyk), to nie widzę potrzeby zmiany szkoleniowca. Reszta polskich trenerów w niczym od Sasala nie jest lepsza.
Poza pewniakami i może dwoma niewiadomymi nie widzę, co reszta miałaby dalej robić w Kielcach, a to nawet nie jest pełna jedenastka. Pieniędzy na transfery nie ma, więc nasze orły dalej będą się opalać.
Krew mnie zalewa jak widzę, że jeden z drugim nie potrafi się zmobilizować żeby przez 90 minut uczciwie popracować na swoje zarobki! Wywalić leni, niech grają juniorzy, już i tak sezon jest zmarnowany. Przynajmniej może zobaczymy na boisku trochę ambicji i walki
Po sezonie 3ba pozbyć się tzw. "gwiazd" bo chyba niektórzy grają tu za karę...
Po sezonie 3ba pozbyć się tzw. "gwiazd" bo chyba niektórzy grają tu za karę...
-Grzesiu Lech, Sander Puri,Andrzej Niedzielan,Dawid Janczyk,Pavol Stano
Niedzielan rzucił parę słów w kierunku trybun i poszedł, zaś Korzym wdał się w mocną wymianę z jednym z nich.
Domyślam się, że padły słowa (jakie jak adi cytował)
ponieważ Korzym rzucał się jak szalony i też nie przebierał w doborze słownictwa i z ust można było odczytać stek oszczerstw oraz zwrotów typu (chodziło głównie o to że miał pretensje do kibica i dał jasno do zrozumienia niech spróbuje sam zejść z trybun i pozape** w takich warunkach).
Po wszystkim usiadł na swoim miejscu i przyszedł kierownik ochrony w obstawie. Wylegitymowali typa, sprawdzili czy bilet (czy siedzi na odp. miejscu) i gdzieś go odprowadzili (możliwe, że dostanie zakaz za takie zachowanie albo podobną karę ,a nie jaki STARUCH dalej na meczach Legii)
tyle, nie znam szczegółów jedynie spostrzeżenia i własne obserwacje.