Wilk: Biorę to na siebie
– Był to szalony mecz. Oba zespoły za wszelką cenę chciały wygrać. Miałem szansę na zdobycie bramki na 3:1, ale jej nie wykorzystałem. Przy strzale „Vuko” popełniłem ewidentny błąd – mówi Cezary Wilk, zawodnik Wisły Kraków.
W niedzielę podopieczni Marcina Sasala zremisowali u siebie z Wisłą 2:2. Jednak aż do 68. minuty wszystko zapowiadało, że Korona po raz kolejny będzie musiała zejść z murawy bez choćby jednego punktu. Krakowianie wygrywali 2:0 i sytuacja robiła się coraz bardziej skomplikowana. – Wydawało nam się wtedy, że mecz jest pod naszą kontrolą. Niestety, w nasze poczynania wdała się nerwowość, przez co zaliczyliśmy fatalną końcówkę – kwituje Wilk.
Rajd żółto-czerwonych po remis rozpoczął Maciej Korzym, który pod bramką rywala zachował zimną krew i pewnym strzałem pokonał krakowskiego bramkarza, Sergeia Pareikę. Dziesięć minut później drugą żółtą kartę otrzymał Piotr Malarczyk. To jednak nie zniechęciło „złocisto-krwistych” do kontynuowania śmiałych ataków na przeciwnika. Nagroda przyszła w ostatniej chwili. W doliczonym czasie gry Korona zdobyła gola z rzutu wolnego. – Przy strzale „Vuko” popełniłem ewidentny błąd. Tuż przed tą całą sytuacją Pareiko prosił mnie, żebym stanął w tamtym miejscu i próbował wybić tę piłkę. Wszystko byłoby dobrze, gdyby po moim uderzeniu futbolówka nie wpadła do bramki – podkreśla były zawodnik kieleckiego klubu.
– Był to otwarty mecz. Oba zespoły chciały strzelać bramki i za wszelką cenę wygrać. Druga połowa była wręcz szalona. Niestety, popełniłem błąd i zakończyło się remisem. Biorę to na siebie – twierdzi Wilk.
Cezary Wilk długo będzie pamiętał swój powrót do Kielc.
Fot. Paula Duda/Oskar Patek
To już chyba koniec tego pecha – mówi szkoleniowiec Korony, Marcin Sasal (czytaj więcej)
Korona pokazała pazur i wyrwała punkt Wiśle! (czytaj więcej)
Wasze komentarze
http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/1,91670,9411683,Interwencja_kolejki__Blysneli_specjalisci_od_karnych.html
Brawo chłopaku, to co nam podarujesz jak przyjedziesz za rok ? ;)
Dzięki!