Kuzera przed Stalą: Jeśli stoisz, przyglądasz się, dajesz przeciwnikowi czas na przyjęcie, to są z tego kłopoty
– Jesteśmy w diametralnie różnych momentach. Najbliżsi rywale mają miejsce, które mają. Stal prezentuje pewność siebie i jakość zespołu. Natomiast my musimy wychodzić i robić swoje. Z tego jesteśmy rozliczani – mówi przed spotkaniem 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy trener Kamil Kuzera.
Stal aktualnie plasuje się na 8. miejscu w tabeli i dzięki zdobyciu 37 punktów może być spokojna o utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek. – Nie możemy się bać Stali. Nie rozmawiamy o żadnej presji, z kimkolwiek byśmy nie grali. Jesteśmy w sytuacji, w którą sami się zepchnęliśmy. Musimy zrobić wszystko, żeby to odwrócić. Zdajemy sobie sprawę, że nikt w Kielcach nie bierze pod uwagę innego rozwiązania jak wygrana. My też. Wiemy, że musimy to wygrywać. Jeśli chcemy punktować, tu musi się palić, muszą być igrzyska na tej arenie. Tak też do tego meczu podchodzimy. To dla nas bardzo ważne starcie i musimy zrobić wszystko, by absolutnie każdy centymetr boiska należał do nas – mówi trener.
Po przegranym 1:3 meczu z Widzewem ciężko nie odnieść wrażenia, że ta wola walki o najmniejszy skrawek łódzkiej murawy, była wśród zawodników Korony niewystarczająca. Ten temat zostaje poruszony przez szkoleniowca przy okazji omawiania formacji z dwoma napastnikami na froncie. – Nie mówię, że nie będzie powrotu do takiej gry. Pewne sytuacje wygenerowały te ruchy. Były moment, gdzie byliśmy z tego ustawienia zadowoleni. Jednak największym problemem, niezależnie od struktury, jest brak aktywności. Jeśli stoisz, przyglądasz się, dajesz przeciwnikowi czas na przyjęcie, wprowadzenie piłki, dokładne zagrane, to są z tego kłopoty. Kluczem jest intensywność i aktywność w grze. To jest najważniejsze, a brak tej aktywności kosztuje za dużo! A stać nas na to, jesteśmy dobrze przygotowani pod względem motorycznym, taktycznym. Nie możemy się wyłączyć nawet na chwilę.
– Stres musimy przekuć w dobre rzeczy. Jest presja, jest chęć wygrania, odwrócenia sytuacji. Dostajemy jakieś tam cięgi, baty ale z drugiej strony dostajemy mnóstwo wsparcia w tym wszystkim. Wiemy, że kibice są w tym wszystkim z nami, że na trybunach będzie wielu ludzi, którzy wierzą i chcą z nami być, pozostać w ekstraklasie. Moment jest trudny, lecz trzeba to dźwignąć. Nie przyjmuję żadnego tłumaczenia. Nie można mówić, że "jakoś to będzie". Należy wspiąć się na wyżyny, czy na swoją normalność i to zmienić. Mamy dobry zespół, atut swojego boiska, kibiców, a więc wszystko, by ten mecz wygrać – zaznacza Kuzera.
Szkoleniowiec pierwszej drużyny wyznaje, że sztab ma przygotowany wstępny zarys taktyki na starcie ze Stalą Mielec. Jednak nie ma decyzji, kto zagra w wyjściowym składzie. – Widzę naprawdę dużo energii, determinacji i momentów, gdzie musi być lepiej. Widzę chęć do pracy, każdy pali się do gry. Kluczem jest dobrze to zestawić. Struktura jest bardzo ważna, ale najważniejszy jest kierunek. Nie możemy być w naszej grze tacy, jak w ostatnich czasach. Zdarzały nam się zbyt duże przestoje, które kosztują nas utratę punktów i obecne położenie. Dziś tylko ciężka praca, wywieranie presji, bycie aktywnym... bez tego nie mamy czego szukać. Jutro przyjrzę się zawodnikom i na 99 procent będę wiedział, że to ludzie, którzy wyjdą od początku – zapowiada sternik drużyny.
Kuzera wskazuje, że Stal może być dobrym przykładem dla Korony Kielce. – Oni mieli naprawdę złe momenty. Wyszli z tego i są tam, gdzie są. Udowadniają, że można sobie dać radę, tylko trzeba ciężko pracować. Wszystko jest w zasięgu ręki. Nie będzie to łatwy mecz, przed nami trudne spotkanie, ale ja sobie łatwych starć w ekstraklasie nie przypominam.
Sobotni mecz na Suzuki Arenie rozpocznie się o godzinie 15.00.
Fot. Mateusz Kaleta