Podgórski po Pogoni: Chcę pokazać, że jestem przydatny w tej drużynie
Korona Kielce zremisowała w meczu 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Pogonią Szczecin 2:2 - Możemy mieć pretensje do sędziów, do nie wiem kogo jeszcze, ale tak naprawdę to my jesteśmy temu winni, że nie „dowieźliśmy” tego zwycięstwa - powiedział po spotkaniu Jacek Podgórski, pomocnik „żółto-czerwonych”.
Podopiecznym Kamila Kuzery nie udało się utrzymać dwubramkowego prowadzenia, które wypracowali sobie w pierwszej połowie i mecz z „Portowcami” zakończył się podziałem punktów - Wierzyliśmy w to zwycięstwo, ale nie ustrzegliśmy się błędów. Możemy mieć pretensje do sędziów, do nie wiem kogo jeszcze, ale tak naprawdę to my jesteśmy temu winni, że nie „dowieźliśmy” tego zwycięstwa. Na pewno jest dużo pozytywów i zdecydowanie więcej niż po ostatnim spotkaniu z Rakowem więc patrzymy optymistycznie w przyszłość. Nie możemy się załamywać, bo jest jeszcze dużo kolejek przed nami i z pewnością Korona się łatwo nie podda - powiedział zawodnik.
Obserwatorzy dostrzegają, że Korona zgromadziła dotychczas mniej punktów (24) niż w poprzednich rozgrywkach na tym samym etapie sezonu (27). - Ja nie patrzę na to w taki sposób i według mnie powinniśmy skupić się na każdym następnym meczu. Musimy wyciągać więcej pozytywów, bo umiemy grać w piłkę. Dziś byliśmy dobrze zorganizowani, czego brakowało w starciu z Rakowem. Kiedy jesteśmy drużyną i się wspieramy to możemy w tej lidze wygrać z każdym - stwierdził 27-latek
Wychowanek Chojniczanki Chojnice zagrał bardzo dobre spotkanie i wypracował drugą bramkę dla gospodarzy asystując przy trafieniu Dawida Błanika. Czy przerwa reprezentacyjna nie przyszła zatem w momencie gdy pomocnik złapał odpowiednią formę? - Nie wiem, czy szkoda tego, że teraz przyszła ta przerwa. Może to dobrze, że odpoczniemy psychicznie i fizycznie a dzięki temu z pełnym impetem wrócimy do gry? Będziemy zdobywać już komplety punktów, a nie tylko remisować. Cieszę się, że udało mi się zagrać dobre spotkanie, bo tego mi brakowało. Na pewno nie będę jednak spoczywał na laurach, tylko pracował dalej. Chcę pokazać, że jestem przydatny w tej drużynie. Brakowało nam „wiatru” na skrzydłach, ale teraz zwiększyła się rywalizacja, co nas buduje i pozwoli się nam rozwijać - zakończył.
Fot. Grzegorz Ksel