Paczkowski: ze względu na sytuację kadrową mamy więcej możliwości w obronie
W 13. kolejce Ligi Mistrzów, Industria Kielce wygrała domowy mecz z Kolstad Handball 31:23. – Ostatnią rzeczą było myślenie o tym ile mamy kontuzji i problemów – powiedział po spotkaniu Paweł Paczkowski, rozgrywający mistrzów Polski.
Do starcia z mistrzami Norwegii „żółto-biało-niebiescy” pochodzili bez kilku podstawowych zawodników: Tomasza Gębali, Nicolasa Tournata czy Szymona Sićki. Na parkiet powrócili natomiast Artsem Karalek oraz Benoit Kounkoud.
– Przygotowywaliśmy się do tego meczu jak do każdego innego. Ostatnią rzeczą było myślenie o tym ile mamy kontuzji i problemów. To nijak nie wpłynęłoby na naszą postawę, a nawet jeśli to tylko negatywnie. Wykonaliśmy w stu procentach wszystkie założenia taktyczne, które na odprawach przekazał nam sztab – wskazał „Paczas".
Kluczowa dla kieleckiego zespołu w czwartkowym meczu była aktywna postawa w defensywie. Dzięki niej i wysokiej skuteczności w bramce Andreasa Wolffa gospodarze nie pozwolili na zbyt wiele rywalom.
– W obronie wyglądało to bardzo dobrze. Wydaje mi się, że na tym powinniśmy się teraz bardziej skupić, ponieważ ze względu na sytuację kadrową mamy w niej więcej możliwości. Uważam, że generalnie w piłce ręcznej to formacja defensywna jest dużo ważniejsza niż atak. Chyba że ma się piętnastu wirtuozów w drużynie, a to się bardzo rzadko zdarza, bo zwykle jest to zlepek indywidualności. To właśnie na obronie powinniśmy się skupiać, ponieważ w niej mamy spory wachlarz rozwiązań – zaznaczył.
Były reprezentant Polski zdradził również nastroje panujące w drużynie przed najbliższymi pojedynkami. – Za mniej niż 48 godzin gramy z Kwidzynem (w sobotę o godzinie 16.00 – przyp.red.) więc myślę, że teraz powinniśmy się skoncentrować przede wszystkim na tym meczu. Jeśli chodzi o Aalborg, to chcemy tam pojechać i zaprezentować się jak najlepiej potrafimy. Będziemy starać się grać na sto procent naszych możliwości i na pewno zostawimy serce na boisku. To mogę zagwarantować. Jedziemy na trudny teren do drużyny naszpikowanej świetnymi zawodnikami, ekipy, która od paru ładnych lat plasuje się w europejskiej czołówce. Mamy duży respekt do nich, ale nie boimy się nikogo – zakończył.
Fot. Anna Benicewicz-Miazga