Nieuznany gol, kuriozalny "samobój". Korona wraca z Częstochowy bez punktów
Nie udało się Koronie Kielce dobrze zamknąć 2023 roku. Podopieczni trenera Kamila Kuzery przegrali wyjazdowe starcie z Rakowem Częstochowa 0:1. W ostatnich minutach sędzia Tomasz Musiał aż trzykrotnie korzystał z weryfikacji VAR.
W pierwszym składzie Korony Kielce ponownie zameldował się Konrad Forenc, który, świetnymi występami z Legią Warszawa i Śląskie Wrocław, przypomniał o sobie sztabowi szkoleniowemu. Do końca roku nie zobaczymy na murawie Marcusa Godinho, który nabawił się kontuzji. Po lewej stronie trener postawił na Mariusa Briceaga i Dawida Błanika. Na szpicy mecz zaczał Jewgienij Szykawka.
Pierwszy strzał kielczanie oddali już w 3. minucie spotkania. Dawid Błanik uderzył zza pola karnego, jednak Vladan Kovacević nie miał problemu z wyłapaniem lecącej piłki. Na kolejne emocje trzeba było czekać niemal 20 minut. Raków przycisnął Koronę efektem czego był między innymi strzał Johna Yeboaha na bramkę żółto-czerwonych. Tym razem na wysokości zadania stanął Konrad Forenc, który sparował futbolówkę za prawy słupek.
Kielczanie większość czasu rozgrywali piłkę na własnej połowie, a próby przetransportowania jej na część Rakowa z reguły kończyły się niepowodzeniem. W 36. minucie kombinacyjną akcję Rakowa próbował zwieńczyć Vladyslav Kochergin, ale naciskany przez Miłosza Trojaka nie zdołał oddać celnego uderzenia. Tuż przed przerwą gospodarze byli na dobrej drodze, by zaskoczyć kielczan poprzez posłanie futbolówki na wolne pole, lecz ponownie na wysokości zadania stanął Forenc, który skutecznie interweniował na przedpolu.
Pierwsza odsłona niedzielnego widowiska zakończyła się bezbramkowymi remisem. Co ciekawe, kielczanie zakończyli ją z większą liczbą celnych strzałów, a także z pokaźniejszym posiadaniem piłki (51-49%).
W drugiej połowie Raków Częstochowa zintensyfikował starania polegające na zdobyciu bramki. W 58. minucie Yeboah po raz kolejny próbuje pokonać Forenca. 23-latek na szczęście nie oddał czystego strzału z podania Deiana Sorescu, dzięki czemu kielecki golkiper wybronił to uderzenie bez większych komplikacji. Kolejna okazja Rakowa pojawiła się 7 minut później. Gospodarze akcję kombinacyjną zwieńczyli strzałem Bartosza Nowaka, jednak i tym razem "Fori" nie dał się ograć.
Kolejne minuty gry nie zapowiadały niczego ciekawego. Schemat taktyczny praktycznie się nie zmieniał – Raków inicjował, Korona broniła. To się chwilowo zmieniło, bo żółto-czerwoni zdobyli gola, niestety nie został on uznany przez sędziego. Świetnym crossowym podaniem do Jakuba Konstantyna wykazał się Jacek Podgórski. Młody piłkarz Korony wbiegł w pole karne, odegrał do Adriana Dalmau, a ten trafił do siatki. Radość nie trwała długo, bo VAR wykazał, że Konstantyn przy przyjęciu pomagał sobie ramieniem.
Chwilę później Korona straciła kuriozalną bramkę. Rzut rożny dla Rakowa, dośrodkowanie, piłka odbija się od pleców uchylonego Piotra Malarczyka i wpada do siatki. Prawdopodobnie to wynik nieporozumienia między Forencem, a "Malarem". Golkiper mógł zasygnalizować, że przejmie piłkę, dlatego obrońca oddał mu pole. Niestety "Fori" nie zdołał do niej dotrzeć.
Na minutę przed końcem jeden z piłkarzy Rakowa trącił futbolówkę ręką, podjęta została wideoweryfikacja, która wykazała, że chwile przed nieprzepisowym zagraniem faulu dopuścił się Dalmau. Za moment mieliśmy kolejny VAR – piłka zawieszona w powietrzu spada na rękę Trojaka. Częstochowianie dostali karnego, którego jednak nie wykorzystali. Na wysokości zadania tym razem stanął Forenc, który przy tym fragmencie gry wykazał się podwójną skuteczną interwencją. Kielczanie więcej goli nie stracili, ale niestety również nie zyskali.
Raków Częstochowa - Korona Kielce 1:0 (0:0)
87’ Malarczyk (sam.)
Raków: V. Kovačević – Tudor, A. Kovačević, Svarnas – Sorescu (87' Racovițan), Koczergin, Nowak, Plavšić (69' Jean Carlos) – Yeboah (69' Crnac), Cebula (81' Drachal) – Zwoliński (81' Piasecki)
Korona: Forenc – Zator, Malarczyk, Trojak, Briceag – Hofmeister – Podgórski, Remacle (63’ Takacz), Nono, Błanik (81' Konstantyn) – Szykawka (73' Dalmau)
Żółte kartki: Sorescu – Malarczyk
Fot. Raków Częstochowa