Kuzera: W tym sezonie Śląsk to zupełnie inny zespół
– Bezpośrednio po meczu z Legią mówiłem, że mam kłopoty, pozytywny ból głowy, ale takie problemy są fajne i obyśmy mieli ich jak najwięcej – mówi na dzień przed starciem ze Śląskiem Wrocław Kamil Kuzera, trener Korony Kielce.
Szkoleniowiec jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych w spotkaniu z Legią. W pierwszym składzie na pucharowe starcie pojawiło się siedmiu nowych zawodników i każdy z nich przyczynił się do awansu do ćwierćfinału.
– Zliczamy minuty i pewnie się zdarzy, że ktoś będzie musiał odpocząć. Nie mamy tej kadry aż tak dużej. Mamy w głowach w zasadzie dwa plany na ten mecz i najbliższa doba będzie miała w tym kontekście duże znaczenie. Jeszcze jutro mamy zajęcia we Wrocławiu i podejmiemy decyzje. Ale kogo byśmy nie wpuścili, zespół da z siebie wszystko – zapowiada trener żółto-czerwonych.
Kielczanie w tym sezonie po raz pierwszy zmierzyli się z wrocławskim klubem pod koniec lipca. Wtedy na Suzuki Arenie padł wynik 1:1. – Dziś to jest na pewno lepiej zorganizowany Śląsk. Pamiętam tę narrację po tym spotkaniu, że zremisowaliśmy ze Śląskiem... (a więc drużyną, która w dwóch poprzednich sezonach rzutem na taśmę utrzymała się w ekstraklasie – przyp. red.). My wiedzieliśmy wewnątrz, że to już jest inny zespół. Widać u nich pasję, ochotę, pracę trenera Magiery. Uważam, że to dużo lepsza drużyna, ale jest do ogrania. Mamy plan, jeśli go zrealizujemy, to wygramy – zapewnia Kuzera.
– Wiemy o tym, jak mocno i dobrze Śląsk czuje się w fazach przejściowych, to ich duża siła. Kto będzie kreował grę? W naszej lidze większość drużyn potrafi coś wykreować kiedy ma piłkę. Tak jest w przypadku naszego rywala, wiemy z czego żyje ich najlepszy piłkarz i musimy zwrócić na to uwagę. O ile wcześniej w tej drużynie było tylko dwóch ludzi, tak teraz to cały zespół stanowiący fajną ekipę – uzupełnia.
W sobotniej rywalizacji kielczan nie wspomoże Nono, który będzie pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. – To zawodnik, który daje zespołowi bardzo dużo. Oprócz wartości czysto piłkarskich, to też serducho, które pcha zespół do ambitniejszej gry. Czasami jego decyzje na boisku wychodzą poza strukturę i organizację gry, a wtedy zespół musi pracować więcej, ale to dobra energia. Co zrobimy z jego absencją? Nie ma ludzi niezastąpionych, choć oczywiście chcielibyśmy go mieć między sobą. Jednak jestem spokojny, bo na grę od pierwszej minuty czekają inni zawodnicy.
Kuzera podczas konferencji prasowej odnosi się jeszcze do najbliższej przyszłości Mariusa Briceaga, który od momentu urazu oraz procesu powrotu do zdrowia ma problem z odzyskaniem miejsca w składzie i regularną grą dla żółto-czerwonych. Sternik drużyny przyznaje, że Rumun mocno pracuje nad powrotem do regularnych występów. – Rozegrał ostatnio niezłe spotkanie, a to nie jest takie łatwe wejść do gry po tak długiej przerwie. Bardzo dobrze trenuje, musiał czekać na swoją szansę i się doczekał, korzystając z niej. Wiemy, że możemy na niego liczyć, zwłaszcza po tym, jak dużo dał zespołowi w poprzedniej kampanii, jak również w tym sezonie. Jest głodny gry i zły na tę całą sytuację. Ta sportowa złość będzie dla niego wartością dodaną.
Początek sobotniej potyczki Śląska z Koroną o godzinie 20.00.
Fot. Mateusz Kaleta