Luz to podstawa, czyli jak Fart chce walczyć z Resovią
Po meczach z mistrzem i wicemistrzem Polski, tym razem z trzecią drużyną ubiegłego sezonu mierzyć się będą siatkarze kieleckiego Farta. - Będziemy walczyć, ale nie ma co ukrywać: każdy inny wynik niż 3:0 dla Resovii będzie po prostu niespodzianką - przyznaje opiekun „Farciarzy”, Dariusz Daszkiewicz.
Szkoleniowiec kieleckiej drużyny twardo stąpa po ziemi. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Beniaminek PlusLigi zna swoje miejsce w szeregu. Już pierwsze mecze nowego sezonu pokazały, że liga dzieli się obecnie na dwie grupy zespołów. W pierwszej znajdują się te drużyny, które w swoich planach mają walkę o medale, do drugiej zaliczane są z kolei ekipy które chcą walczyć o środek tabeli lub też o utrzymanie. O ile z tymi ostatnimi (do których Fart zresztą również się zalicza), kielczanie są w stanie nawiązać równorzędną walkę (patrz mecze z Delectą i Olsztynem), o tyle w konfrontacji z ligowymi potentatami, podopieczni Dariusza Daszkiewicza - co pokazały już spotkania z Jastrzębskim Węglem oraz Skrą - mają problemy ze stawianiem równie skutecznego oporu.
W Kielcach nie ukrywają, że o korzystny wynik w sobotnim meczu z Asseco Resovią będzie niezwykle ciężko. - Gramy z zespołem, który jest w tym roku - obok Bełchatowa i Kędzierzyna - jednym z głównych kandydatów do wywalczenia mistrzostwa Polski - mówi szkoleniowiec Farta. - W składzie Resovii możemy znaleźć nie tylko gwiazdy polskiej, ale i światowej siatkówki. Gyorgy Grozer, Michał Baranowicz, Matej Cernić, Aleh Akhrem, Krzysztof Ignaczak - to zawodnicy, których kibicom siatkówki nie trzeba nawet szerzej przedstawiać. Nie ma co ukrywać, w sobotę przyjdzie nam walczyć z niezwykle mocnym przeciwnikiem - dodaje po chwili Daszkiewicz.
O sile najbliższego rywala kielczan świadczą najlepiej wyniki ostatnich spotkań. Asseco Resovia w ciągu ostatniego tygodnia odprawiła z kwitkiem dwie najlepsze drużyny PlusLigi ubiegłego sezonu. Ze Skrą siatkarze z Podkarpacia wygrali u siebie 3:1, za to Jastrzębski Węgiel podopieczni Ljubomira Travicy pokonali - i to na wyjeździe - w stosunku 3:2. Nie znaczy to jednak, że z Resovią nie można podjąć walki. Udowodniły to już Pamapol Wielton Wieluń oraz Politechnika Warszawska. Ci pierwsi, również skazywani na szybką porażkę, w pojedynku z rzeszowianami ugrali aż dwa sety, drudzy za to sprawili niemałą niespodziankę i pokonali na własnym parkiecie Resovię 3:2.
„Farciarze”, którzy ze Skrą i Jastrzębskim Węglem nie ugrali nawet seta, z Resovią liczą na osiągnięcie korzystniejszego rezultatu. O tym, że diabeł nie jest taki straszny jak go malują, „zielono-czarni” przekonali się blisko rok temu, w grudniu. Wtedy to, zawodnicy Dariusza Daszkiewicza spotkali się z zespołem z Rzeszowa w rozgrywkach Pucharu Polski. - To było bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Przegraliśmy 1:3, ale w żadnym secie nie ustępowaliśmy jakoś wyraźnie zespołowi z Rzeszowa. Wtedy zagraliśmy na luzie, nie myśleliśmy, że mierzymy się z jedną z najlepszych drużyn w Polsce. Teraz chcemy, aby było podobnie - przyznaje Daszkiewicz.
I dodaje: - Resovia na pewno mecz z nami będzie chciała załatwić jak najszybciej, w trzech setach. Można się spodziewać, że na trybunach zasiądzie ponad 4 tysiące kibiców, przez co i atmosfera w hali będzie niezwykle gorąca. Co do nas - nie mamy nic do stracenia i na pewno będziemy chcieli z nimi powalczyć. Będę starał się przekazać zawodnikom, żebyśmy zagrali na jak największym luzie. Nie chcemy zwracać uwagi na wynik, ważne jest to, aby próbować walczyć o każdą kolejną piłkę. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że każdy inny rezultat niż 3:0 dla Rzeszowa, będzie całkiem sporych rozmiarów niespodzianką.
Kielczanie na Podkarpacie wyruszyli dzisiaj w godzinach popołudniowych. Wieczorem „Farciarze” mają zaplanowany w Rzeszowie trening, w którym uczestniczyć będzie 12 zawodników. W tym gronie nie będzie kontuzjowanego Macieja Dobrowolskiego. Jego miejsce w kadrze meczowej zajął młody przyjmujący, Adrian Staszewski. W pełni zdrowy jest już za to Piotr Łuka, który w ostatnim tygodniu zmagał się z zapaleniem ucha. Dla niego mecz w Rzeszowie będzie wyjątkowy, bowiem w klubie z Podkarpacia zawodnik kieleckiej drużyny spędził aż 5 lat. W Resovii pod znakiem zapytania stoi za to występ Cernica, który cały czas zmaga się z kontuzją mięśni brzucha. Z Fartem nie zagra także kontuzjowany Tomasz Józefacki.
O tym, czy „Farciarzy” stać w Rzeszowie na sprawienie niespodzianki, przekonamy się już w sobotę. Początek spotkania o godzinie 18. Zapraszamy na wyjątkową relację Scyzorykiem wyryte! - na żywo ze wszystkich boisk, w której będziemy na bieżąco informować Was o wynikach wszystkich kieleckich drużyn, w tym Farta!
Przewidywane składy:
Asseco Resovia: Baranowicz, Akhrem, Grozer, Kosok, Millar, Mika, Ignaczak (libero)
Fart: Kozłowski, Łuka, Kapfer, Jungiewicz, Zniszczoł, Szczerbaniuk, Swaczyna (libero)
fot. Marek Kita, assecoresovia.pl
Ponad 4 tysiące widzów ma obejrzeć sobotnie spotkanie Farta z Resovią
Wasze komentarze