Industria zagra w piątek bez kluczowych zawodników. "Nie możemy płakać"
AGRED REBUD KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski będzie rywalem Industrii Kielce w piątkowym meczu Orlen Superligi i zarazem gospodarzem tego spotkania. – Wiadome jest, że kibice dopiszą i będą ósmym zawodnikiem Ostrovii – zwraca uwagę Krzysztof Lijewski, asystent Tałanta Dujszebajewa w kieleckim klubie.
Lijewski doskonale wie, co mówi. W końcu pochodzi on z Ostrowa Wielkopolskiego i w tamtejszym klubie zaliczył dwa pierwsze sezony w seniorskiej karierze. – Każdy mówi, że to wyjątkowy teren, gdzie fani naprawdę potrafią ponieść drużynę gospodarzy w trudnych momentach – dodaje.
Ostrovia faktycznie sprawia na własnym parkiecie rywalom mnóstwo problemów. Dotychczas rozegrali tam cztery spotkania, z czego dwa wygrali i tyle samo przegrali. Trzeba jednak odnotować, że porażki zostały odniesione z czołówką Orlen Superligi, Górnikiem Zabrze (23:32) i Orlen Wisłą Płock (23:31). Aktualnie Ostrów plasuje się na 8. miejscu w tabeli.
Na swoje wyniki nie może narzekać Industria Kielce, która wygrała wszystkie dotychczasowe mecze Orlen Superligi. Ostatnio w Kielcach nie poradziły sobie potrafiące pokusić się o niespodzianki Azoty Puławy (39:23 dla Kielc). Zawodnicy Tałanta Dujszebajewa zgarnęli komplet punktów, a przy okazji zdołali wypracować wysoki dodatni bilans bramkowy, dzięki któremu przystępują do piątkowej konfrontacji z pozycji lidera najwyższego szczebla rozgrywek.
Kielczanie w poprzednim sezonie oba mecze z Ostrowem Wielkopolskim wygrali zdecydowanie. – Od tamtego czasu drużyna rywali trochę się zmieniła. Doszło kilku zawodników, jak na przykład Krzysztof Łyżwa, który jest niewygodny dla rywali. Ostrów może sobie pozwolić na większą rotację, ale przez to często grają w kratkę. Tak było nawet podczas ich ostatniego meczu w Kwidzynie. Do przerwy wysoko przegrywali (15:19), a doprowadzili do karnych (31:31). To pokazuje, że drużyna z Ostrowa ma charakter i nigdy nie odpuszcza – zauważa Lijewski.
– Ostrovia ma w składzie kilku doświadczonych zawodników i na swoim terenie będzie bardzo groźna. Dlatego musimy podejść do tego meczu jak do gry o Mistrzostwo Polski. Jedziemy, by wygrać, ale wiemy, że czeka nas trudne spotkanie – uzupełnia Paczkowski.
Niestety poza grą wciąż znajdują się Andreas Wolff oraz Alex Dujszebajew. W meczu z Ostrovią klub ze świętokrzyskiego będzie musiał sobie radzić z nieco krótszą ławką. – Nie możemy płakać. Wcześniej wypadł Andreas, łapaliśmy się za głowę, a okazało się, że pod jego nieobecność Miłosz Wałach i Nikodem Błażejewski robią świetną robotę. Teraz na kilka tygodni wypadł Alex i też nie będziemy załamywać rąk. Mamy wiele opcji, jak go zastąpić, ale musimy się ich nauczyć. To tylko kwestia czasu. Na pewno nie będzie to alibi na przegrywanie. To właśnie w trudnych momentach drużyna scala się jeszcze bardziej – komentuje drugi trener.
Początek piątkowego wyjazdu "Iskry" o godzinie 18.00. Transmisja na żywo będzie dostępna w serwisie Emocje.tv.
Fot. Patryk Ptak