Kiełb w Canal+: Najbardziej hardcorowa plotka to, że latam z "towarem"
Jacek Kiełb był gościem niedzielnego programu Canal+ SPORT, Liga Plus Extra. Były piłkarz Korony Kielce zaserwował na antenie m.in. wiele ciekawych anegdot. "Ryba" odniósł się choćby do plotek sprzed lat, gdy uważano, że handluje narkotykami w stolicy województwa świętokrzyskiego.
W niedzielę 30 lipca na antenie Canal+ SPORT odbył się flagowy magazyn sportowy stacji Canal+, "Liga+ Extra". Głównym bohaterem programu była legenda Korony Kielce, a obecnie asystent w sztabie Kamila Kuzery, Jacek Kiełb.
Krzysztof Marciniak, a więc jeden z prowadzących, zasugerował, że kariera "Ryby" nadaje się ekranizację: Wejście do profesjonalnej piłki z łątką dużego talentu, nieudana przygoda w Lechu Poznań, zawirowania finansowe w Polonii Warszawa, liczne powroty do Kielc, gdzie wreszcie przeżył największe załamanie w piłkarskiej przygodzie, aby następnie stać się największą legendą klubu. To duże streszczenie futbolowych losów byłego zawodnika żółto-czerwonych.
– Teraz wychodzi tak wiele podobnych filmów. Trudno wyreżyserować taką produkcję, jeśli miałbym wybrać jeden szczególny moment, to wskazałbym na tę kontuzję. To, jak pomogli mi ludzie, moja rodzina. Byłem w bardzo dużym dołku. Myślałem sobie: "nie dasz rady, nie ma na to szans". Później nastąpiła przemiana. Prowadziłem się bardzo dobrze, wykonałem bardzo ciężką pracę i być może dla niektórych mogę być choć w małym stopniu wzorem, inspiracją. Wychodziłem z domu o 6 i często wracałem o 22. Byłem niezwykle zafiksowany na cel – stwierdził.
Jak ulał do wspomnianego wątku filmowego pasuje również anegdota, która położyła na deski pozostałych uczestników programu. Wszak swego czasu po Kielcach rozchodziły się informacje o rzekomym związku Jacka Kiełba ze światkiem narkotykowym.
– Był okres w Kielcach, gdy na mój temat krążyły różne plotki. Najbardziej hardcorowa, to ta, według której latam z "towarem" i walę w żyłę. Michał Siejak był świadkiem sytuacji i fryzjera, kiedy pewna osoba opowiadała: "możesz kupić u niego taniej, ma dobry towar". Był okres, gdy ludzie kupowali takie historie – przyznał na antenie Canal+ Jacek Kiełb, wywołując salwę śmiechu wśród uczestników programu.
"Ryba", odnosząc się już do poważnych tematów, stwierdził również, że najważniejszym trenerem na jego ścieżce był Włodzimierz Gąsior. – Złapał mnie w młodym wieku. Nakreślił wartości, które mają znacznie do dziś. Trener wie o tym, że jestem mu wdzięczny – zdradził. Przez Ściegiennego 8 podczas jego kadencji przewinęło się zresztą wielu dobrych fachowców. Jednym z nich, niedocenianym w tamtej chwili, był Jose Rojo Martin Pacheta.
– Bardzo go cenię. Świetnie podszedł do mojej osoby. Byłem impulsywnym graczem. Łatwo się denerwowałem, gdy coś nie szło po mojej myśli. Pamiętam jedną z wielu sytuacji, gdy wcześniej zakończyli ćwiczenie strzeleckie. Byłem zdenerwowany. Stałem na środku boiska, trener podszedł, klepnął mnie w plecy, rzucił piłkę i powiedział: "Jedź, strzelaj". Zdobyłem bramkę, odwróciłem się, pomachała mi, zapytał, czy jestem zadowolony i przeszliśmy do kolejnego ćwiczenia. Także obrońcy byli bardzo zadowolenie z jego pracy. Jak na tamten czas, przekazał im wiele nowinek i wprowadził je do gry – dodał.
Teraz 35-latek sam wkracza małymi krokami na drogę szkoleniową. Aktualny asystent w sztabie Kamila Kuzery powoli adoptuje się do nowej roli. – Obecnie zajmuję się przygotowaniem treningu, opieką nad młodymi zawodnikami, aby zaszczepiać w nich to, co najważniejsze. W tym momencie powinni skupiać się tylko na tym, aby przygotować się do ćwiczeń, zostawanie po zajęciach. Ostatnio doleciała do nas kamera taktyczna. Uczę się tego. To sam początek. W pojedynkę tego nie ogarnę, natomiast bardzo fajnych trenerów, którzy pomagają mi dobrze wystartować. Trzeba iść w tym kierunku. Cieszę się, że tak płynie przeszedłem od piłkarza do sztabu. Mam nadzieję, że to się nie znudzi, ale wątpię w to, bo zupełnie inna adrenalina – przyznał.
Cały program jest dostępny w aplikacji Canal+ Online.
fot. Mateusz Kaleta