Forenc: Wolelibyśmy wygrać 5:0
5:1 – takim rezultatem Korona Kielce pokonała trzecioligową Siarkę Tarnobrzeg w sparingu zastępującym ekstraklasowe zmagania z Rakowem Częstochowa. Z perspektywy bramkarza, Konrada Forenca, do idealnego wyniku zabrakło czystego konta.
– Wolelibyśmy wygrać 5:0. Dla defensywy to cel numer jeden, aby zagrać na zero z tyłu. Cieszy to, że wszyscy są zdrowi. Oczywiście wolelibyśmy rozegrać mecz ligowy, ale musimy doceniać to, co mamy. Za nami mocna jednostka treningowa, warunki meczowe, tak że wszystko poszło po myśli. Każdy z nas dał do myślenia trenerowi – przyznał Konrad Forenc.
Zarówno ekstraklasa, jak i jej zaplecze rozpoczęły już swoje rozgrywki. O godne zastępstwo i jak najbardziej trafne odwzorowanie potencjału zespołowego Rakowa Częstochowa było więc niezwykle trudno. Kamil Kuzera nie chciał jednak przerywać rytmu meczowego swoich podopiecznych, dlatego ostatecznie doszło do potyczki z trzecioligową Siarką.
Kielczanie byli zdecydowanymi faworytami. Swoją wyższość udało się im udowodnić, uzyskując aż czterobramkową zaliczkę do ostatniego gwiazda zawodów. Wniosek rodzi się więc sam. Koroniarze zadbali o realizację najważniejszego założenia na to spotkanie.
– Trener kładł nacisk na koncentrację i to, aby nie zlekceważyć rywala. Od tego się zaczyna. Można porównać tego typu starcie do meczu pucharowego, gdzie zdarzają się spotkania z niższą ligą. Wtedy zaangażowanie i cechy wolicjonalne rywala są na najwyższym poziomie. To bardzo fajna potyczka dla każdego z nas. Tym bardziej dla nowych chłopaków. Mogli zobaczyć jak wygląda polska liga od drugiej strony – zauważył.
Nowy sezon nie rozpoczął się najlepiej dla byłego golkipera Zagłębie Lubin. Forenc siadł wszak na ławce, a jego dotychczasowe miejsce zajął młodzieżowiec, Xavier Dziekoński. – Nie spuściłem z tonu. Po powrocie do zdrowia jestem gotowy na sto procent i do dyspozycji trenera. Będę gotowy w każdej chwili, kiedy tylko trener uzna, że to ten moment – skwitował.
fot. Michał Gajos