Edi: Traciliśmy bramki jak juniorzy
– Bardzo ciężko gra się w „dziesiątkę”, szczególnie przeciwko takiemu zespołowi jakim jest Legia Warszawa. Jestem pewien, że w jedenastu nie przegralibyśmy tego spotkania – twierdzi Edi Andradina, napastnik Korony Kielce.
Tym razem kielczanie musieli uznać wyższość swojego rywala. Podopieczni Marcina Sasala przegrali z „Wojskowymi” aż 1:4. – Niestety nie udało nam się zagrać dobrego spotkania. Traciliśmy bramki po szkolnych błędach. Fakt, Legia zagrała na bardzo dobrym poziomie, ale my mogliśmy zagrać dużo lepiej. Na temat pracy sędziego nie chcę się wypowiadać, bo wydaje mi się, że popełnił kilka błędów, które nie powinny mu się przydarzyć – mówi Edi Andradina.
A jest nad czym się zastanawiać. W 31. minucie arbiter główny w interwencji Zbigniewa Małkowskiego w polu karnym dopatrzył się przewinienia na Miroslavie Radoviciu. Oznaczało to tylko jedno – rzut karny oraz czerwony kartonik dla kieleckiego golkipera. Czy sędzia w tej sytuacji nie popełnił błędu? – Nawet na powtórkach nie można było dobrze ocenić, co się stało w polu karnym... Ale to już nie jest istotne. Sędzia dał karnego i nie ma co dyskutować, bo nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić – wzrusza ramionami napastnik Korony.
Czy gdyby nie czerwona kartka dla Małkowskiego, konfrontacja z warszawiakami wyglądałaby zupełnie inaczej? – Bardzo ciężko gra się w „dziesiątkę”, szczególnie przeciwko takiemu zespołowi jakim jest Legia Warszawa. Jestem pewien, że gdybyśmy grali w jedenastu, nie przegralibyśmy tego spotkania – zaznacza Brazylijczyk.
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze