Remacle i Dalmau? U nich nie ma przypadku. Trzeba im przekazać nasz mental
W swoich transferowych poczynaniach Korona Kielce ponownie skorzystała z zaciągu zagranicznego. Można powiedzieć, że piłkarze pozyskani zimą znacząco przyczynili się do utrzymania w PKO Ekstraklasie. Kielczanie latem poszli za ciosem i ściągnęli do Kielc między innymi Adriana Dalmau oraz Martina Remacle, wobec których oczekiwania ze strony kibiców i klubu będą duże.
Martin Remacle ogłoszony został w Kielcach tydzień temu. Kontrakt 26-letniego Belga grającego w środku pola będzie obowiązywał do 30 czerwca 2025 roku. Mamy nadzieję, że zostanie z nami do samego końca, bo to będzie oznaczać, że pierwszy belgijski piłkarz w Koronie spełnił pokładane w nim nadzieje. Oczywiście może się okazać na tyle dobry, że przed tą datą zostanie sprzedany gdzieś za grube miliony, ale nie zapędzajmy się za bardzo...
Remacle przybył do Kielc z Universitatei Cluj. W minionym sezonie na najwyższym szczeblu rumuńskich rozgrywek rozegrał 29 spotkań, które okrasił pięcioma golami.
Żółto-czerwoni do Kielc ściągnęli też Adriana Dalmau. To 29-letni hiszpański napastnik, który w swoim bogatym CV ma takie kluby jak RCD Mallorca, Heracles Almelo, FC Utrecht, czy Spartę Rotterdam. – Na rynku transferowym działaliśmy powoli, ale poruszamy się w określonym budżecie. Musimy mocno pilnować granicy ryzyka. Widać, że z coś z tego będzie – powiedział dla Radia eM Kielce trener Kamil Kuzera (całość tutaj).
Szkoleniowiec pozytywnie wypowiedział się zarówno na temat Hiszpana, jak i Belga. Ocenił, że widać po nich dużą jakość. – U nich nie ma przypadku, problemów z piłką – podsumował.
– Teraz staramy się przekazać im nasz sposób gry, zasady i tożsamość. Musimy zadbać o ich mental, aby pasowali do grupy, do której trafili. Dla nich to nowe środowisko, nowa liga, dlatego potrzebują chwili, ale otwieraj się z każdym dniem. Jestem optymistycznie nastawiony – dodał Kuzera.
Jego zdaniem Dalmau to inaczej zdefiniowany snajper niżeli Jewgienij Szykawka. Kuzera podkreślił, że o ile Białorusin to tytan pracy na każdym skrawku pola gry, tak Hiszpan jest typowym lisem pola karnego.
– W grze Adriana nie ma przypadku. Widać, że wszystkie czynności, które wykonuje w trakcie treningu są świadome. Zastanawialiśmy się, kogo potrzebujemy. Myślę, że taki balans da nam wiele dobrego. Najważniejsze, że obaj potrafią zdobywać gole. Jako zespół musimy się skupić na tym, żebyśmy kreowali dla nich więcej sytuacji – zauważył szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Fot. Maciej Urban