Vuković: Nie lekceważmy Legii
W piątek nie zagra, ale kto zna lepiej warszawski zespół jak nie on. Aleksandar Vuković, były kapitan i ikona Legii, opowiada o tym, co jest największym atutem najbliższego rywala kielczan, dlaczego Korona nie jest faworytem meczu z „Wojskowymi” i jak zagrać, aby w piątek nie dostać w czapę.
O swoim ostatnim występie przeciwko Legii
Pamiętam ten ostatni mecz na Łazienkowskiej. Dostałem tam czerwoną kartkę i trudno, żebym o tej sytuacji zapomniał. To była moja jedyna czerwona kartka w życiu. Cóż, przyznaję - nie lubię przegrywać, a gdy ten wynik nam się nie układa, to po prostu wariuje. Tak było wtedy. Wówczas przegraliśmy, ale teraz jednak jesteśmy już zupełnie inną drużyną niż rok temu. Znajdujemy się w całkowicie innym punkcie.
O szansach na zwycięstwo
Nie uważam, że jesteśmy faworytami piątkowego meczu. Powiedziałbym, że jest wręcz przeciwnie. Nie możemy teraz zwariować, nie wolno nam lekceważyć Legii. Pamiętajmy o tym, że klub z Warszawy wydał olbrzymie pieniądze przed sezonem po to, aby zbudować bardzo mocny zespół. W piłce przeważnie jest tak, że ci, którzy wydają więcej, zazwyczaj mają po prostu lepszych piłkarzy. Naszej szansy musimy szukać w tym, że nie zawsze tak jest, że kupić drogo nie znaczy kupić mądrze. Obie drużyny mają zbliżone szanse na zwycięstwo w tym meczu.
O Arielu Borysiuku
Wiele razy wypowiadałem się na jego temat. Cały czas uważam, że Ariel jest bardzo dobrym i utalentowanym zawodnikiem. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nie zawsze w Legii gra się łatwo. Szczególnie młodemu piłkarzowi jest bardzo trudno w sytuacjach awaryjnych, kiedy całej drużynie najzwyczajniej w świecie nie idzie.
O powrocie banitów
Wątpię, żeby któryś z nich zagrał w tym meczu. To jest jednak sprawa Legii. Bez względu na to, czy z Maciejem Iwańskim, czy z Jakubem Wawrzyniakiem, nasi rywale wyjdą na murawę w jedenastu, dlatego nie ma sensu się tym przejmować. Nie ma tam ludzi, których trzeba się jakoś szczególnie bać.
O największym atucie Legii
Najmocniejszym punktem tego klubu jest herb, który piłkarze noszą na koszulkach. On zawsze zobowiązuje zawodników, do tego, aby grać o zwycięstwo. Z drugiej strony uświadamia piłkarzom drużyn przeciwnych, że Legii nigdy nie można lekceważyć. Ostatnio błąd ten popełnił Widzew, który myślał, że „Wojskowi” są teraz do ogrania. Jak się tak podchodzi do meczu to się wtedy dostaje po prostu w czapę.
O braku szacunku
Widzew nie przestraszył się Legii, piłkarze z Łodzi po prostu nie podeszli z należytym szacunkiem do drużyny z Warszawy. Legia na pewno będzie robić postępy. Piłkarze już coraz bardziej oswajają się z tym ciśnieniem, jakie jest na Łazienkowskiej, i z pewnością gra im się już coraz lepiej. Legia prezentuje się dobrze zwłaszcza wtedy, gdy gra się z nimi otwartą piłkę, natomiast nie radzi sobie, gdy ustawienie rywali jest pozornie bardziej defensywne, a środek pola ulega zagęszczeniu.
O kartkach
Nie chcemy się rewanżować Legii za ostatnią porażkę tutaj w Kielcach. Mamy szanse zdobyć 23 punkt, utrzymać drugą pozycję, a nawet wskoczyć na fotel lidera i to są dla nas sprawy pierwszorzędne. W tym meczu może paść każdy wynik. Ja bardzo chciałem w nim zagrać, ale niestety... Bardzo starałem się unikać kartki w meczu z GKS-em, ale poziom sędziowania.... kryterium rozdawania tych kartek było takie, że nieotrzymanie żółtego kartonika okazało się po prostu niemożliwe.
O piątku
Taki rywal jak Legia zawsze przyciąga ludzi na trybuny. Na pewno będzie komplet na stadionie, dlatego też dla zawodników to będzie sama przyjemność zagrać w takim spotkaniu. Lepszej sytuacji nie możemy sobie wyobrazić. Przyjeżdża do nas największy polski klub, a my jesteśmy w bardzo dobrej dyspozycji. Jesteśmy w stanie ograć Legię.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze