Z ostatniej chwili: Jacek Kiełb kończy piłkarską karierę. Pozostaje jednak w Koronie
Środa rozpoczęła się o prawdziwej, informacyjnej bomby. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w murach Suzuki Areny Jacek Kiełb, w towarzystwie prezesa Łukasza Jabłońskiego, trenera Kamila Kuzery oraz Pawła Golańskiego, oznajmił, że odkłada buty na kołek. To jednak nie koniec jego przygody z żółto-czerwonymi.
Jacek Kiełb w wieku 35-lat mówi "koniec" zawodowej piłce nożnej. Żywa legenda Korony Kielce odchodzi na sportową emeryturę, choć nie zniknie z codzienności złocisto-krwistych. "Ryba" zostanie włączony do sztabu szkoleniowego Kamila Kuzery. Sam zainteresowany odpowiedział o swojej decyzji na środowej konferencji prasowej:
Mam nadzieję, że podoba wam się piosenka, którą nagraliśmy. To nas scaliło. Drugą kwestią jest praca wszystkich pracowników: Prezesa, dyrektora. Praca ludzi, których nie widać. Każdy chciał oddać wszystko co najlepsze. Ostatecznie to całe Kielce uczyniły ten sukces możliwym. Po pierwszej rundzie wiedzieliśmy, w jakiej sytuacji jesteśmy. W naszym gronie piłkarzy przyjęło się, że Korona i Miedź spadają, więc szukamy tylko trzeciej drużyny do spadku. Przed rundą wiosenną otrzymaliśmy jasny sygnał od stowarzyszenia kibiców, że mamy ich wsparcie. To również nas zbudowało. Daliśmy rade. "Korona to rodzina". Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Przed nami piękny jubileusz, 50-lecie klubu. Jako kapitan jestem dumny, zawsze sobie mówiłem, że jeśli przyjdzie taki moment, w którym przyjdzie znak zapytania nad głową, to będę musiał się nad tym mocno zastanowić. W tym momencie tych znaków pojawiło się bardzo dużo. Od dłuższego czasu o tym myślałem. To nie jest decyzja podjęta w ostatnich dniach. Głównym celem było utrzymanie Korony w ekstraklasie, ale ja ciągle ze sobą walczyłem. W życiu trzeba podejmować różne decyzje. To był mój ostatni sezon w Koronie. Zawieszam buty na kołku. Z tego miejsca chciałbym podziękować klubom, w którym byłem: Pogoni Siedlce, Lechowi, Śląskowi, Termalice, Polonii. Dziękuję wszystkim kolegom z szatni, trenerom, dziennikarzom. Nie jest łatwo, ale trzeba przeć do przodu. Trzeba stawiać nowe cele w życiu. Z całego serca dziękuję również Koronie, całym Kielcom i kibicom. Ta decyzja była blisko mnie również w pierwszej lidzie, gdy złapałem kontuzję. Wtedy jednak dzięki wsparciu uwierzyłem, że Korona awansuje, a ja dołożę do tego cegiełkę.
"Ryba" w zawodowym futbolu rozegrał łącznie 410 spotkań. Aż 284 z nich należało do czasów, gdy ubierał żółto-czerwoną koszulkę kieleckiej Korony. Ze swoim ukochanym klubem przeżywał dwa spadki z ekstraklasy i dwa awanse. Zwłaszcza ten drugi zostanie mu zapamiętany do ostatniej kropli Silnicy. To bowiem on zapewnił premię zespołowi – wtedy – Leszka Ojrzyńskiego, zdobywając bramkę w 119. minucie finału barażu z Chrobrym Głogów.
Kiełb z pewnością będzie także wracał z utęsknieniem do chwil poza złocisto-krwistymi barwami. Ubierając koszulkę Lecha Poznań przeżył wszak świetną przygodę w europejskich pucharach, grając z Bragą czy Manchesterem City. Skrzydłowy poczuł również samek gry z orzełkiem na piersi w pierwszej reprezentacji, notując występy w dwóch towarzyskich potyczkach. Swoją karierę wzbogacił ponadto o epizody w Polonii Warszawa, Śląsku Wrocław oraz Bruk-Bet Termalicę. Karierę rozpoczynał w Pogoni Siedlce.
Jacek, od całej redakcji CKsport.pl wielkie i szczere DZIĘKUJEMY!
fot. Grzegorz Ksel