Kuzera: Drużyna, która zdobędzie trzy punkty, będzie o włos od utrzymania w ekstraklasie
Przed nami arcyważny mecz w kontekście całego sezonu – tekst, który staje się nieodłączną częścią każdego spotkania Korony Kielce. Jak jednak postrzegać rywalizację z sąsiadem w tabeli, rywalizację mogącą przybliżyć zespołowi utrzymanie na wyciągnięcie ręki? W niedzielę Korona zagra ze Stalą – co przed pierwszym gwizdkiem miał do powiedzenia trener Kamil Kuzera?
Konferencja prasowa zaczęła się tradycyjnie o kwestii kadrowych. Tym razem jednak szkoleniowiec kielczan nie miał dobrych nowin. Potwierdził się bowiem najgorszy scenariusz co do Konrada Forenca. Szczegółowe badanie wykazały złamanie w małym placu u lewej ręki, przez co wykluczyły golkipera z gry nawet do końca sezonu – choć w tym wypadku może dojść jeszcze do pozytywnego obrotu wydarzeń.
– Zrobiliśmy wszystko, aby Konrad był z nami. Jest to złamanie. Robiliśmy wszystko, Konrad chciał, ale nie dało rady. Być może uda się doprowadzić go na ostatni mecz w sezonie. Do bramki wskakuje "Zapyt". Wiem, że da radę. Jestem spokojny. Potrafi bronić. Nawet spektakularnie. Wiem, że nam pomoże. Taka jego rola. Na chwilę wypadł ze składu, teraz wypada Konrad – powiedział na opiekun złocisto-krwistych.
Pięć meczów do końca, 35 punktów w dorobku i jeden cel – utrzymanie. Wiele łączy Koronę Kielce z jej najbliższym rywalem w kontekście zbliżającej się potyczki. Ciężar gatunkowy będzie widoczny na boisku i odbije się na atrakcyjności widowiska, zauważa Kamil Kuzera. "Kuzi" nie ma wątpliwości: – Drużyna, która zdobędzie trzy punkty będzie o włos od utrzymania w ekstraklasie.
– Wiemy, na jakim etapie rozgrywek jesteśmy. Mecze są coraz bardziej zamknięte. To będzie mecz siłowy. Każdy zespół będzie chciał wygrać. Nie ma łatwych spotkań. Od początku rundy ten nasz przysłowiowy samochód ściga się pod górkę, ale dajemy radę. Myślę, że to będą zawody bardzo bezpośrednie. Bez fajerwerków. Możemy jednak wiele ugrać – ocenił.
Za największy atut mielczan uważa się centralną strefę formacji zespołu, gdzie dominują Piotr Wlazło, Paweł Żyra i niżej ustawiony Mateusz Matras. – Mają mocny środek pola. Potrafią grać w piłkę. Wiemy, że musimy być przygotowani na walkę, ale i na grę czysto piłkarską – zapowiedział 40-letni szkoleniowiec.
Korona jednak również jest w stanie zaoferować szeroki wachlarz mocnych stron, który to wachlarz w niedzielne popołudnie zostanie jeszcze dodatkowo wzbogacony. Do Mielca wybiera się wszak pokaźna, być może nawet rekordowa, delegacja żółto-czerwonych kibiców. Wstępne szacunki mówią nawet o liczbie 1200 osób.
– Podkreślam to od samego początku. Transformacja tego klubu idzie w dobrym kierunku. Sporo z tych osób pewnie inaczej chciałoby spędzić majówkę, a ludzie wybierają wyjazd do Mielca, aby nas wspierać. To docenia naszą dobrą pracę, którą wykonujemy w mieście. Wszyscy chcą tu ekstraklasy – skwitował.
Pierwszy gwizdek spotkania Stal Mielec z Koroną Kielce wybrzmi o godz. 15:00.
fot. Grzegorz Ksel