"Za duża przepaść między pierwszym a drugim zespołem Korony"
- Młoda drużyna Korony jest rzeczywiście młoda. Za duża przepaść jest u was między pierwszym a drugim zespołem – przekonuje opiekun Młodej Polonii, Libor Pala. – Tracimy bramki z niczego. Coś jest nie tak w koncentracji zawodników – martwi się drugi trener Młodej Korony, Jarosław Haczkiewicz.
Odmłodzenie drugiej w hierarchii drużyny Korony widać wyraźnie po tegorocznych wynikach. Kielczanie w tabeli zajmują przedostatnie miejsce, w pięciu spotkaniach zwyciężyli tylko raz – z ostatnią Cracovią. Dziś „złocisto-krwiści” mogli zremisować, a nawet wygrać, lecz znów schodzili z boiska w roli pokonanych. – Tracimy bramki z niczego, coś jest nie tak z koncentracją zawodników – przyznaje drugi trener Korony, Jarosław Haczkiewicz. – Piłkarze zagrali jednak całkiem niezły mecz. Było dużo walki na boisku, szkoda tylko tych straconych punktów. Dostaliśmy posiłki z pierwszej drużyny. Nie mamy na to wpływu, gramy tym, co dostajemy. Od tego też jest nasz zespół. Brakuje nam trochę skuteczności i szczęścia boiskowego, mam nadzieję, że to w końcu przyjdzie. Nastawiamy zawodników do ambitnej gry, bo każdy mecz jest bardzo ciężki. Mamy przysłowiowy nóż na gardle - gramy, a punktów nie widać – dodaje.
Mimo zwycięstwa, niezadowolony z gry swojego zespołu był Libor Pala, trener polonistów. – Cieszy mnie tylko wynik. W defensywie graliśmy bardzo przeciętnie, a w ofensywie nieskutecznie. Mieliśmy doskonałe okazje bramkowe, a nie potrafiliśmy ich wykorzystać. To zaburzyło nasze samopoczucie. Trzymaliśmy przeciwnika na połowie, gospodarze grali tylko na kontrataki. Bałem się, żeby im coś z tego nie wyszło, tak jak w pierwszej połowie, gdy Gajtkowski trafił na „pustaka”. Gdybyśmy strzelili te dwie bramki, byłoby spokojnie, a tak nerwówka nie schodziła do końca spotkania. Zwycięstwo jednak zasłużone, byliśmy o ten szczebelek lepsi od Korony – podkreślał Pala.
Czeskiego szkoleniowca zapytaliśmy także o ocenę gry „złocisto-krwistych”. – To drużyna, w której najlepsi są zawodnicy z pierwszej drużyny. Dzisiaj największy problem sprawiał nam Gajtkowski, którego znam z Lecha. Młodzi piłkarze uczą się, ale muszę jeszcze bardzo dużo pracować. Na razie trener nie ma w nich oparcia. Korona nie ma wyrównanego składu, tak jak mamy chociażby my. Ta przepaść między pierwszym zespołem a drugim jest zdecydowanie za duża – ocenił Pala.
Po meczu Czech odbył kilkuminutową pogawędkę z Edim Andradiną, dzisiejszym jubilatem, który cały mecz oglądał z wysokości trybun. – Z Edim znam się jeszcze z Brazylii, potem trenowałem go w Pogoni Szczecin. Jesteśmy przyjaciółmi od wielu lat i cieszę się, że mogłem się z nim dzisiaj spotkać – powiedział Pala.
fot. korona-kielce.pl
Wasze komentarze