Korona powalczy o pierwsze zwycięstwo
Po ostatnim ligowym spotkaniu nad Kielcami nadal krąży klątwa Zagłębia. Zupełnie na odwrót jest z ekipą najbliższego przeciwnika – Widzewa. Rokowania dla złocisto-krwistych są bardzo pomyślne bowiem piłkarze z Łodzi nigdy nie wywieźli z Areny Kielce kompletu punktów.
Na inaugurację ekstraklasy piłkarze Marcina Sasala tylko zremisowali z "Miedziowymi", pomimo znacznej przewagi. W pierwszej kolejce Widzew pojedynkował się z mistrzowskim Lechem Poznań – też zremisował, ale dla podopiecznych Andrzeja Kretka ten wynik był dużym osiągnięciem.
Sasal do spotkania z Widzewem podchodzi ze stoickim spokojem. Nie lekceważy przeciwnika, lecz daje do zrozumienia, że jego podopiecznych stać na odniesienie zwycięstwa i zainkasowanie pierwszego kompletu punktów. - Powiedziałem przed sezonem, że plan na pierwsze cztery mecze to zdobycie 10 punktów. I ten cel jest nadal realny. Tym bardziej, ze teraz gramy z Widzewem Łódź, a pojedynki z tym zespołem wspominam bardzo mile - powiedział Sasal.
Przyznał, że cieszy się na niedzielny mecz także z powodu fortuny, która nie opuszcza go w starciach z łodzianami. - Oni dwukrotnie wygrali pierwszą ligę. Znam ten poziom i wiem, jakie to było bardzo trudne. Odjeżdżali rywalom, potrafili wygrywać nawet 5:0. To świadczy o ich poziomie. Ale ja dobrze wspominam mecze z Widzewem, wygrywałem tam w sparingach i w meczach o punkty. Łut szczęścia więc jest – dodał z uśmiechem trener Korony.
Z wielkim respektem do przeciwnika podchodzi golkiper, Zbigniew Małkowski. Podobnie jednak jak trener Sasal, jest w dobrej myśli i liczy na to, że niedzielnego wieczoru atakującym nie zabraknie szczęścia, którego w meczu z Zagłębiem było jak na lekarstwo. - Jeśli napastnicy się przełamią i zaczną strzelać, to jestem pewien, że wygramy ten mecz. Do tego musimy być bardzo skoncentrowani, żeby przeciwnik nas niczym nie zaskoczył i wtedy powinno być dobrze. O defensywę jestem spokojny, bo w meczu z Zagłębiem była niemal bezbłędna. Wierzę w to, że zagramy dobry mecz i uda nam się wreszcie zainkasować komplet punktów - powiedział z wiarą.
Wydaje się, że największą bolączką Korony jest przede wszystkim nieskuteczność ataku. W meczu z Zagłębiem drużyna z Kielc stworzyła sobie znacznie więcej dogodnych sytuacji po których mogły paść bramki. Niestety, napastnikom brakowało zimnej krwi i na Arenie Kielc udało się zdobyć tylko jeden punkt.
Wydawało się, że w kadrze meczowej znajdzie się leczący ostatnio uraz Paweł Kal, jednak ostatecznie nie ma go w grupie dwudziestu zawodników. Trener Sasal nie powołał także Tomasza Nowaka. Oprócz nich wszyscy piłkarze kieleckiej drużyny są do dyspozycji. Z kolei na ostatnim przedmeczowym treningu Widzewa zabrakło Pawła Grischoka, który uskarża się na dobre problemy zdrowotne. Jego miejsce w meczowej kadrze zajął Przemysław Oziębała. Krzysztof Ostrowski i Marcin Robak trenowali natomiast indywidualnie, pod okiem rehabilitanta i w Kielcach nie zagrają. Do dyspozycji Andrzeja Kretka będą powracający do pełni sił Rafał Grzelak i Mindaugas Panka.
Czy któraś z ekip zainkasuje pierwsze trzy punkty w tym sezonie? Pierwszy gwizdek sędziego już w niedzielę o godzinie 19:15 na Arenie Kielce.
Przewidywane składy:
Korona: Małkowski - Kuzera, Stano, Hernani, Mijajlović - Sobolewski, Vuković, Lech, Korzym - Niedzielan, Tataj.
Widzew: Mielcarz - Broź, Ukah, Szymanek, Dudu - Budka, Bruno Pinheiro, Djurić, Kulkis, Lisowski - Sernas.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze